Dawno.. Dawno.. Temu.. i Trochę Sadzy.

60 5 0
                                    

___________________________________________
🌑✫✫✫ 🌑🌒🌓🌔🌕🌖🌗🌘🌑✫✫✫🌑
¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯
Pov Szczerbatek

Dobra, mam ograniczony czas, do końca miesiąca muszę mu o tym przypomnieć. Mają robić co sobie chcą będą więc małe trudności, ale cóż...

Mój pierwszy pomysł. Wypuściłem na nich płonącą owcę. Przestraszyli się nie na żarty, jednak szatyn patrzał na to zdziwieniem i zastanowieniem. No cóż, ma małe deja vu.

Potem trójka poszła się przejść po lesie.. Dobra, czyli robimy płonącą wiewiórę. Nie było łatwo, ale miał taką minę jak wcześniej. Dobra, mamy płonącą owcę i wiewiurę. Co teraz? No tak, nie po to, to wycinałem w metalu by teraz tak sobie po prostu stało. Mniej więcej wiedząc gdzie pójdą położyłem kawałek metalu na ziemi, splunąłem plazmą, aby stworzył się znak Tajfumeranga. Teraz papatki, chowany się w drzewach.

— W mordę trola! — Słyszę głośne przekleństwo z ust mojego jeźdźca i wiem, że zauważył znak. Teraz trzeba wymyślić więcej deja vu, ale to już nie dzisiaj.. Nie dzisiaj..

___________________________________________
🌑✫✫✫ 🌑🌒🌓🌔🌕🌖🌗🌘🌑✫✫✫🌑
¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯

Tydzień później.

Skończyły mi się pomysły. Serio skończyły. Ten jest ostatni.

— Mam już serdecznie dość tych deja vu! Słyszysz! Dość! Powiedz mi wprost to wszystko okrutny wszechświecie, bo wiem! Wiem, ale nie rozumiem! — Darł się w niebo głosy, aż moje mentalne uszy oklapły. Siadł na kamieniu, teraz był sam. Przywaliłem sobie w czoło z otwartej dłoni. No tak, czemu odrazu nie spróbowałem pokazać mu wszystkiego w śnie? W snach on dowiaduje się więcej o mnie i latamy. Jestem idiotą. Prawdziwym idiotą.

___________________________________________
🌑✫✫✫ 🌑🌒🌓🌔🌕🌖🌗🌘🌑✫✫✫🌑
¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯

Pov Czkawka.

Mam już tego serdecznie dość, serdecznie dość tych deja vu. Głośno wykrzyczałem swoje zdanie, gdy był już późny wieczór, więc wróciłem do naszego pokoju. Nie miałem już na nic ochoty. Więc po prostu zasnąłem.

Smok już czekał.

— W takim razie, co dzisiaj robimy? — Spytałem, on tylko poklepał łapą obok siebie. Zrozumiałem, siadłem przy nim, a wtedy okrył mnie skrzydłem, było mi bardzo miło, nawet lekko się na nim położyłem. Smok wymyślił coś na wzór projekcji.

— "Wyspa Berk.. Jakieś dziesięć dni drogi od beznadzieji i rzut beretem od zamarzniesz na śmierć. Taki równoleżniki, gdzie wszystko równo leży. Z wyjątkiem mojej osady, która stoi.. — To był mój głos, mój głos gdy byłem młodszy. Zaciekawiony nic nie mówiłem, a postanowiłem oglądać seans. Było wiele dziwnych przeskoków, ale rozumiałem sens. Potem były kolejne urywki, jak odcinki i już wiedziałem skąd mam te deja vu. Wydawało mi się, że spędziłem tak z dwa tygodnie pod skrzydłem smoka oglądając to wszystko, aż do chwili w której smoki odleciały.

— Masz fantastyczną wyobraźnię. — Pogłaskałem smoka po głowie, ten przyszczypił mnie do ziemi z smutnym wzrokiem, jakby mówił: To jest prawdziwe!

Gad zamknął oczy, kiedy je otworzył były załzawione. Kolejny raz je zamknął, wtedy krople spadły na moją twarz.

___________________________________________
🌑✫✫✫ 🌑🌒🌓🌔🌕🌖🌗🌘🌑✫✫✫🌑
¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯

Zamek ognia // JWSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz