Żarełko i Nauczyciele.

60 5 0
                                    

___________________________________________
🌑✫✫✫ 🌑🌒🌓🌔🌕🌖🌗🌘🌑✫✫✫🌑
¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯

Kolejny dzień, kolejna noc, i tak w kółko.

Nie no, byłoby za nudno.

Po śniadanie, niewyspanych, wysłali nas nauczyciele, mieliśmy zbierać wszystkie rośliny które są jadalne. Z naszej trójki najbardziej na roślinach zna się o dziwo Dagur, więc to on mówił nam co mamy zbierać, choć ja też co nieco wiedziałem i poszedłem po pałki wodne. Tak są jadalne! Trzeba tylko wybrać takie co są w środku zielone nie białe, a potem to usmażyć. Wiem jak to absurdalnie brzmi, ale jednak jest to prawdziwe.

— Co ty imbecylu robisz, to nie jest jadalne! — Wrzasnął na mnie gdzy zsunąłem się z górki na teren podmokły gdzie rósł mój cel.

— Okrasa łamie przepisy! — Krzyknąłem zadowolony i rozbawiony. A może zaeksperymentuje? Odstawie antydepresanty? Najpierw uprzedzę tą dwójkę, tak jakbym chciał się zabić. Zacząłem zbierać nadające się pałki.

— Chcesz nas otruć!? — Krzyknął znowu.

— Nie! To Było w Okrasa łamie przepisy! To po usmażeniu jest jadalne! A to..! — Miałem na palcach żółty pyłek. — Robi za mąkę! — Po cheili zastanowienia dodałem. — Wygoogluj sobie to! — Na Odyna, ale ja durny, przecież...

— Tu nie ma zasięgu! — Zacząłem się śmiać, całkowicie o tym zapomniałem.

— Po to, żebyśmy się nie potruli, jest pani Sylwia! I tak wywali to co jest niejadalne! — Dziewczyna ukróciła naszą sprzeczkę.

— A właściwie to od czego jest wasza nauczycielka!? —

— Jest biolożką! — Odkrzyknęła mi Hedzia tak jak poprzednio.

— Czyli jest z nami historyczka, biolożka, pedagog i facet o wszechstronnej wiedzy. Bo jak wszyscy nauczyciele się nagle pochorowali, to uczył wszystkiego, i historii, i matmy, i fizyki, i biologii, i geografii, i wf-u, i plastyki, i techniki, i muzyki, a nawet informatyki, i pożal się Boże Religi, z niewiadomych mi przyczyn, nie wziął się za chemię.. Ale do języków to nawet lepiej, że się nie zabrał, powiedzmy sobie szczerze, tego to on w ogóle nie umie. Tym bardziej nie umie normalnie rozmawiać z żadnym innym uczniem niż ze mną. To spowodowało iż druga ocalała nauczycielka, uczyła nas polskiego, angielskiego, niemieckiego, WDŻ, WOS i EDB. — O Bogowie, ale się rozgadałem.

— Co z chemią? — Spytała, a ja się skrzywiłem, co oczywiście zobaczyli i chłopak zaczął drążyć aż tego nie opowiedziałem. Wracaliśmy już z narzeczem rzeczy do obozu, dlatego nie musiałem krzyczeć.

— Wzięła się za nie sprzątaczka.. Ględząc o środkach czystości, narzekając jak to nie umiemy zachować czystości i porządku.. — Powiedziałem z wyraźnym nie smakiem.

Strasznie nudziła mnie lekcja jaką prowadziła sprzątaczka, a ględziła w kółko o tym samym, zrzucając na nas swoje żale. Więc, że osób w klasie było dużo, nałożyłem kaptur i wygodnie się ułożyłem by choć trochę odpocząć.

Nie ma to jak mieć rozbudowany system kabli pod bluzą. W wewnętrznej kieszeni ukrywał się telefon z podłączonym do niego pawerbankiem i słuchawki w których bez przerwy leciała muzyka, jednak na tyle cicha by nikt jej nie słyszał, nawet ja.. Jednak na tyle głośna by po przyłożeniu ręki do głowy ją słyszeć. Tak więc, kiedy odpowiednio ułożyłem się na ławce i akurat wsłuchałem w kawałek.. Już nie pamiętam jakiej piosenki.

I właśnie wtedy, powiedziała mi bym coś wymienił. Patrzałem na nią jak na wariatkę, która wyszła z wariatkowa. Nie miałem bladego pojęcia o czym ona mówi. Uśmiechnęła się do mnie jakoś tak dziwnie, podeszła do mnie i zaczęła mnie, delikatnie mówiąc, obrażać. Siedziałem, słuchałem i czekałem na idealny moment by dołożyć jej ciętą ripostą, ale szybko się powstrzymałem. Co jak co, jednak jest ode mnie starsza, a mnie nauczono szacunku, przez to tak stała nade mną resztę lekcji, ględząc. A ja względnie jej słuchałem. Naprawdę najbardziej przynudzające lekcje są u pani Heli, a tu było tak dwadzieścia razy gorzej.

Zamek ognia // JWSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz