>Deadline<

458 46 40
                                    

//mam nadzieję że nie przestraszylam żadnych nie-anglojęzycznych czytelników tym tytułem heh. Jakby ktoś nie wiedział to deadline to termin końca pracy//

-Pov Kokichi-

Czemu po prostu nie potrafiłem mu tego powiedzieć? I jeszcze przez ten głupi plan oboje będziemy niewyspani do szkoły, a dzisiaj koniec robienia projektu i czas na prezentacje. Wydaje mi się że poszło nam raczej dobrze. Zanim zdałem sobie sprawę byłem przy wejściu do szkoły.

-w klasie-

Akurat zdarzyło się tak, że pierwsza lekcja musiała być tą na której prezentujemy projekt, a musiałem się spóźnić. Przeprosiłem nauczycielkę za spóźnienie wymyślając jakąś tanią wymówkę ze pies mnie zjadł czy coś w tym stylu. Usiadłem przy Shuichim.
"Już się bałem że nie przyjdziesz dziś do szkoły"
"Ja zawsze przychodzę do szkoły!"
"... Idziesz na wagary przynajmniej raz w tygodniu"
"Oj, racja" uśmiechnąłem się i patrzyłem na prezentacje innych par zanim nadeszła nasza kolej.

Poszło nam w porządku. Chociaż nie obeszło się bez obraźliwych komentarzy od Irumy w moją stronę.

Po prezentacji usiedliśmy spowrotem na swoje miejsca.

-timeskip->

-Pov Shuichi-

Gdy skończyłem odkładać rzeczy do szafki i zamknąłem jej drzwiczki mało nie dostałem zawału.
"Kokichi mówiłem Ci żebyś mnie nie straszył"  on tylko się zaśmiał
"Oj no wybacz nie chcialeeem! Tak wogóle chciałbyś dzisiaj przyjść do mnie? "
"Do ciebie?" przez moje myśli przeleciały wspomnienia co się stało ostatnim razem
"Mhm! Czemu nie! Chyba ci się podobało ostatnim razem coo?" nie mogłem zaprzeczyć, ale też tego przyznać. Lekko zawstydzony wlepiłem wzrok w podłogę.
"Możemy iść jak chcesz"
"Yaaaay!" i po wyjściu ze szkoły zaczęliśmy więc kierować się właśnie tam.

Na miejscu tym razem może nie zobaczyłem nikogo, ale włączony telewizor dowodził że jego rodzice są raczej w domu. Poszliśmy do jego pokoju jak zwykle. Wyglądał tak jak ostatnio, tyle że tym razem łóżko dekorowała pluszowa żaba, którą dałem mu w sobotę, a na krześle od biurka zarzucona była moja bluza.

"Shu Shu!"
"Hm?"
"Jaki rodzaj filmów lubisz?"
"Nie wiem.. Pewnie kryminały" w zasadzie nie ogladam żadnych innych filmów, wyjątkiem był horror, który oglądaliśmy w sobotę.
"Hmmmmm.... Klasyczny pan detektyw! Ale skoro tak bardzo lubisz to możemy obejrzeć" mówiąc to podszedł do telewizora i włączył jakiś kryminał na hopeflixie i oboje usiedliśmy na jego łóżku. Film był dla mnie bardzo ciekawy, wydaje mi się że dla niego też, a może tylko udawał zainteresowanego?

Dopiero gdy film dobiegł końca zauważyłem, że go przytulam. Nie wiem jak to się stało ale mam nadzieję że tego nie zauważy, bo jest to bardzo komfortowe i ciepłe.
"Jak się podobał film mojemu detektywowi?"
"Był bardzo ciekawy"
"Hmmm a mi się wydawało że dla ciebie straszny skoro tak bardzo mnie przytulasz" oops
"Huh? Nie nie nie był straszny.." gdy zabierałem ręce on chwycił mnie za nie i przyciągnął spowrotem.
"To nie znaczy że musisz przestać" uśmiechnął się.

-Pov Kokichi-

To jego zaskoczenie połączone ze zdezorientowaniem i rumieńcem wyglądały na nim bezcennie.
"Wiesz, Shuichi. Czasami mam wrażenie że nie zasłużyłem na takiego... Przyjaciela jak ty"
"Nie mów tak, jesteś dla mnie naprawdę dobrą osobą"  oparł głowę na moim ramieniu cicho ziewając ze zmęczenia, zapewnie orzez fakt późnego powrotu do domu w połączeniu z wczesnym wstawaniem do szkoły. Biedaczeek.
"Naprawdę?"
"Mhm.. Jesteś super" delikatnie się uśmiechnąłem gdy nagle poczułem większy ciężar na ramieniu. Właśnie zasnął. Wyglądał tak spokojnie i uroczo. Momenty jak ten są bezcenne, tak jakby zatrzymywały czas. Wtedy dopiero zdałem sobie sprawę, że właśnie zasnął na moim ramieniu, w moim pokoju, w moim łóżku. Oczywiście nie byłem go fizycznie w stanie przenieść, a psychicznie w stanie obudzić. Postanowiłem po prostu dać mu odpocząć w pokoju, i dając mu buzi w czoło poczułem jak moje powieki robią się cięższe i tak jak on zasnąłem.

Projekt: przyjaźń! &gt;Saiouma&lt;Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz