>Przyjaciele<

826 65 23
                                    

-Pov Shuichi-
Obudziło mnie dzwonienie budzika.
Od wczoraj czuje się jakoś dziwnie, jakoś.. inaczej..
Wsumie Ouma nie jest taki zły, trochę wkurzający (trochę bardzo) ale pomimo tego co mi się wydawało, jest trochę miły. Może wczoraj przez niego nie zrobiliśmy ani trochę ale miło się z nim rozmawiało
Kończąc moje przemyślenia wstałem i zacząłem się szykować do szkoły

-w szkole-

Jeszcze zanim rozpoczela się lekcja podszedli do mnie Kaede, Maki i Kaito i rozmawialiśmy głównie o projekcie aż do momentu w którym zadzwonił dzwonek i musieliśmy wszyscy iść do klasy, na lekcji wsumie nie działo się nic nadzwyczajnego ale co chwilę na myśl przychodził mi Kokichi - czemu?
Teraz zamiast skupiać się na lekcji zastanawiałem się czemu, aż doszedłem do wniosku że to dlatego że robimy wsumie razem projekt. Chociaż może nie o to chodzi? Może po prostu chodzi o to ze chce sie z nim zaprzyjaźnić?

Ale czemu? Przecież mam już dużo przyjaciół więc po co - szczególnie zważając na fakt że orawdopodobnie ciagle by mnie denerwował.
Chyba że może coś się zmieni?

...

Dobra może spróbuje jak będziemy dalej robić projekt. Chociaż dalej mqm wątpliwości. Po chwili spojrzałem na niego i zauważyłem że on też na mnie patrzy, prawdopodobnie nie tylko ja odrazu odwróciłem wzrok i lekko sie zarumieniłem-tylko czemu? Może chodzi o to że nie lubie nawiązywać kontaktu wzrokowego? - tak to napewno o to chodzi.
Nie myśląc dalej o tym po prostu dalej skupiłem się na lekcji.

-pov Kokichi-

O kurde o nie-
Chyba zauważył że się na niego patrzyłem - czekaj a po co ja w ogóle patrze na niego?-
Chyba naprawdę musze się z nim zaprzyjaźnić żeby przestać cały czas tak myśleć, chyba najtrudniejszą częścią tego byłoby stanie się "milszym" bo z tego co zauważyłem to raczej jestem dość wkurzający, dość bardzo.
Chociaż wsumie nie obchodzi mnie to i tak taki będę-
Po czym znowu skupiłem się na klasie, chociaż ani wcześniej się nie skupiałem ani nie będę teraz.

-Po szkole-

Znowu podbiegłem do shumaia tak jak wczoraj  "Shumaaaai!" na co on odwrócił się w moją strone i spojrzał na mnie tym razem z mniejszą niechęcią niż wczoraj ale w tym mimencie zauważyłem że właściwie to nie jest sam tylko z Kaito i Maki-
Wiem że prawdopodobnie Harukawa mnie zabije ale trudno, podszedlem do niego.
"Saihara-chan!"
"Cześć Kokic-" zdanie mu przerwała ta glupia baba gorsza niż prukwa od maty
"Co tu robi ten gnojek?"
"Spokojnie makiroll"
"Nie nazywaj mnie tak bo pożałujesz, a teraz mow czego chcesz krasnalu ogrodowy" krasnal ogrodowy?! Za kogo ona się ma
"Waaaah! Nie nazywaj mnie krasnalem ogrodowym! A poza tym to nie przyszedłem do ciebie tylko do Shumaia bo robimy razem projekt"
"Shumaia?"
"Tak! Tak nazywam shuichiego, ale jesteś tępy od razu można się domyśleć" Maki spojrzala na mnie jakby probowala mnie zabic wzrokiem
"Współczuję ci Shuichi" Shuichi chyba nie chciał się włączać w kłótnie i cały czas był cicho
"Współczujesz? Ale czemu współczujesz, przecież ze mną się świeeeetnie robi projekt, prawda Shumai?!"
"uh.... No nir wiem właściwie to jeszcze nic nie-"
"Widzisz Maki, Shumaiowi wspaniale jest robic ze mną ten projekt, a teraz chodz Shuichi nie chce się dłużej kłócić z tą psycholką"
W tym momencie Maki już prawdopodobnie szykowała się aby mnie zabic ale Kaito ją zatrzymał. Złapałem Shuichiego za ręke i szybko zacząłem biec do jego domu ciągnąc go za sobą.
Po jakimś czasie zdałem sobie sprawę że trzymam go za ręke więc zatrzymałem się i go puściłem lekko sie rumieniąc, on chyba też się trochę rumienil z tego co widzialem
"Ale twoi przyjaciele są niemili Shumai"
"Nie są niemili..."
"Jakto nie? Prawie mnie zabili!"
"Przesadzasz Kokichi, poza tym wypowiadasz się za mnie, jak dzisiaj znowu będziesz robił cos innego zamiast robienua projektu to poproszę nauczycielkę o robienie projektu samemu"
Wsumie nie wiem czemu az tak mi zależy aby robic ten projekt z Shumaiem ale w tym momencie poczułem że Shu ma rację i że powinienem przestac robic głupoty, oczywiście nie mogłem wykazać słabości wobec niego, jestem w końcu złym liderem organizacji liczącej 10 tysięcy osób! No może bez tysięcy- ale jestem!
"No dobrze dobrze, postaram się już nic nie odwalać i zacząć robić projekt"
Chyba trochę poprawiłem mu humor

-w domu-

Tak jak wczoraj odrazu wbiegłem do domu, nawet bez patrzenia na niego wiem że prawdopodobne jest mną zawiedziony ale trudno.
Tak jak wczoraj poszedł po potrzebne rzeczy i wrócił.

... Tak bardzo nie chce mi sie robic tego projektu, ale muszę się zaprzyjaźnić z Shumaiem...
Robić czy nie robić?
Hmmmmm.......

Trudno myśleć bez energii, a co daje energie? Oczywiście że Panta! Odrazu wstałem z kanapy i podeszłem do lodówki w poszukiwaniu Panty

...

Nie ma
"Kokichi, może zaczniesz robic projekt zamiast przeszukiwać moją lodówkę?"
"Ale po coooo"
"Nie wiem jak ty, ale ja chcę zaliczyć ten projekt i mieć dobrą ocene"
"... Ale mi się nie chcee"
Popatrzył na mnie lekko zirytowany i westchnął i wrócił do dalszego planowania.
Tak więc całą reszte dnia spędziłem właściwie chodząc po domu shu i szukając ciekawych rzeczy, znalazłem nawet jego książki o kryminałach - Nuda!
Kiedy zaczęło się robić ciemno to chciałem już wychodzić
"Naprawdę nic nie będziesz robił?"
"hmmmmm.... Nie!
I wyszedłem z domu Shuichiego kierując się do swojego domu.
Czekaj... TERAZ SHUICHI NIE BĘDZIE ROBIŁ ZE MNĄ PROJEKTU, KURDE ZEPSUŁEM!
Zacząłem się stresować tym że teraz Shu bedzie na mnie zły i już się z nim nie zaprzyjaźnię...

Kiedy wróciłem do domu odrazu pobiegłem do swojego pokoju i rzuciłem plecak gdzieś w kąt i wziąłem jakies kartki i zacząłem robić plan projektu, może jak pokaze je Shuichiemu przed lekcją to mi wybaczy?..

Projekt: przyjaźń! &gt;Saiouma&lt;Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz