>nocowanie<

572 42 69
                                    

/poprzedniego wieczoru/
>Pov Kokichi<
Wszedłem do domu powoli zamykając za sobą drzwi. Moje serce jeszcze nigdy w życiu nie biło tak szybko, nie biło tak szybko nawet gdy z D.I.C.E. uciekaliśmy przed policją za malowanie po ścianach jakiegoś budynku. Z mojej twarzy nie zniknął ani uśmiech, ani rumieniec podczas gdy moje myśli cały czas do tego powracały. Dobre kilka minut stałem pod drzwiami wciąż w szoku, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, zanim pobiegłem do pokoju. To wciąż wydawało się być jak sen, ale to, że nim nie było, było nawet lepsze. Nagle przyszło powiadomienie, wiadomość od Shuichiego.

/tymczasem/
>Pov Shuichi<

Gdy wróciłem do domu nadal nie mogłem uwierzyć w to co się właśnie stało. Naprawdę udało mi się mu to powiedzieć, nie tylko to ale nawet pocałować go. Mam nadzieję że podobało mu się to.

Czekaj.. Skoro on też to czuje to znaczy że.. Jesteśmy parą? Chwilę się zastanawiałem nad tym, zanim stwierdziłem że najłatwiej będzie go o to zapytać.

Kokichi jesteśmy-
No wiesz-
Parą?-

Nie minęło długo zanim odczytał wiadomość, właściwie to kilka sekund. Ale odpowiedź zajęła trochę dłużej. Przez 2 minuty patrzyłem na 3 kropeczki mówiące o tym, że właśnie pisze.

-Tak

Uśmiechnąłem się w podekscytowaniu do telefonu.

/rano/

Obudziłem się około 9. Dziś jest sobota więc nie muszę się martwić szkołą.
Powoli wstałem i udałem się na dół do kuchni zrobic sobie jakieś śniadanie. Na stole leżała karteczka.
"Nie będzie nas w weekend, pod tą kartką masz pieniądze na zamówienie sobie jakiegoś jedzenia"
Po przeczytaniu spojrzalem pod kartkę pod którą faktycznie leżały pieniądze. Odrazu wpadłem na pomysł. Wsumie to nie mam na dziś żadnych planów, może zaproszę do siebie Kokichiego?
Możemy zamówić sobie pizze i ogladac filmy czy coś. Wbiegłem po schodach do mojego pokoju. Wziąłem telefon z szafki nocnej i napisałem do Kokichiego.

Chciałbyś dzisiaj do mnie
Przyjść?-

-Tak!
-Będę za pięć minut

CO

Spanikowany szybko ubrałem się w jakies ubrania i przeczesałem włosy, zanim zdążyłem zrobić cokolwiek innego usłyszałem dzwonek do drzwi.
Szybko poszedłem je otworzyć.

Gdy tylko to zrobiłem Kokichi przebiegł pod moimi rękami jak najszybciej do lodówki.
"Hej Shumai masz coś do jedzenia? Albo pante? O tak pante, nie jadlem dzis jeszcze nic więc daj mi pante i jedzenie"
"Właściwie to właśnie miałem plan zamówić nam pizze i możemy obejrzeć jakiś film lub serial" powiedzialem zamykając drzwi.
"Oki, ale poproś dostawce tez o pante koniecznie!"
"Jasne"
Kokichi zamknął lodówkę i poszliśmy razem do mojego pokoju, on wziął jakiś koc i przygotował film podczas gdy ja zamówiłem nam pizze... No i oczywiście pante bo bez niej sie nie obejdzie. Oboje przykryliśmy się jednym kocem leżąc blisko siebie, jedną rękę położyłem na jego talii przyciągając go bliżej siebie, a on włączył film. Po chwili jego głowa była na moim ramieniu, a na jego twarzy widoczny był rumieniec, tak samo prawdopodobnie na mojej. Oglądaliśmy razem film gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. To najpewniej dostawca pizzy. Wiem że muszę wstać, ale wcale nie chce. Jest teraz tak ciepło, wygodnie i pryzjemnie.

Mimo że nie chciałem to bardzo niechętnie wstałem i wziąłem naszą pizze i pante, a następnie sięgając po pieniądze zostawione przez rodziców na stole zapłaciłem za nie. Gdy wróciłem do pokoju Kokichi siedział już na łóżku i zatrzymał film.
"Daj pantee!" jeżeli w tym świecie jest coś co kocha bardziej niż mnie to jest to panta.
Dałem mu butelkę z tym napojem a następnie wziąłem kawałek pizzy z pudełka, chwilę pozniej on zrobił to samo. Odpauzowałem film i oglądalismy go jedząc pizze i popijając pante. Zamyśliłem się oglądając film gdy nagle Kokichi wyrwał mnie z mysli.
"Aaa"
"huh?" Spojrzałem na niego zastanawiając się o co mu chodzi.
"Aaa!" powtórzył trzymając kawałek pizzy przy moich ustach. Po chwili dopiero zrozumialem o co mu chodzi, tak więc otworzyłem usta a on nakarmił mnie pizzą. Gdy skończyłem jeść on szybko dał mi buziaka w usta sprawiając tym że moja twarz stała się zarumieniona a następnie wszedł na moje kolana i przytulił mnie i jakby nigdy nic zaczął ogladac film.
Czułem bicie jego serca, a jego ciało ocieplało moje. W taki sposób było chyba nawet wygodniej niż wcześniej. Objąłem go i kontynuowaliśmy ogladanie filmów.

-timeskip->

Nawet nie zauważyłem jak szybko minął ten czas, zdążyliśmy obejrzeć już kilka filmów, ale wydawało się to być mgnieciem oka. Kokichi wstał z łóżka i ziewnął, wątpię że ze zmęczenia, prawdopodobniej z powodu leżenia ze mną pół dnia.
"Chyba już musze iść, p-"
"Możesz zostać u mnie na noc wiesz..." spojrzał na mnie podczas gdy chwyciłem go za dłoń w gest zatrzymania go przed opuszczeniem mnie.
"Naprawdę? A twoi rodzice się zgodzą?"
"Nie będzie ich do jutra do południa"
"Hmmmmm dobrze, ale musisz mi pożyczyć coś do spania" Mówiąc to wycofał się od wyjścia z pokoju spowrotem w moje objęcia. Przez kilka dobrych minut po prostu tak staliśmy, jego głowa na mojej klatce piersiowej, a jego ręka na mojej podczas gdy druga mnie obejmowała, tak samo jak moja go.

Dałem mu jedną ze swoich koszulek-fioletową, bo wydaje mi się że do niego pasuje, oraz jakieś czarne szorty. Podczas kiedy Kokichi byl w łazience, pomyślałem , że wsumie to minęło sporo czasu od kiedy jedliśmy, z tą myślą poszedłem do kuchni przygotować nam tosty.

Akurat gdy skończyłem i wyjąłem je na talerz Kokichi wyszedł z lazienki.
Bardzo uroczo wyglądał w mojej koszulce i wlosach związanych w krótkiego kucyka.
"Zrobiłem nam tosty"
"Wowowowowowowoowowow Shumai, chyba potrafisz czytać w myślach, akurat byłem głodny! " zauważyłem że ostatnio przy mnie nie kłamie, czasami może tylko jest sarkastyczny lub żartuje, ale to dużo mniej w porównaniu do kiedys. Wsumie to cieszę się że mi ufa, lubie jego szczerą stronę, chociaż tak smao kocham i tą pełną kłamstw.
Usiedliśmy przy stole i zjedliśmy tosty.
Gdy skończyliśmy zmyłem naczynia a następnie sam poszedłem się myć.
Gdy wróciłem kokichi czekał na mnie przykryty stertą kocy i kołder na jeszcze większej stercie poduszek. Aha.
Położyłem się obok i delikatnie go przytuliłem, po chwili oddał ten gest.
"Dobranoc Kokichi"
"Slodkich snów Shumai" uśmiechnąłem się i dałem mu buzi w czoło, a następnie zamknąłem oczy i odpłynąłem w sen.

Projekt: przyjaźń! &gt;Saiouma&lt;Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz