Po dłuższej chwili odpoczynku oraz oczyszczeniu poniesionych w walce ran, wilczakowata bestia wyruszyła na łowy. Trzymając nos blisko ziemi, drapieżnik powoli śledził pochwyconą nić zapachu pozostawioną przez czarnowłosego hokeistę podczas wcześniejszej ekspedycji. Trochę czasu zeszło jej na przeszukiwaniu centrum handlowego, w którym to woń znacznie się nasilała, a trop plątał, aczkolwiek zanim nastał świt, zdołała dotrzeć do końca dostępnej dla niej trasy - zapach urywał się przy studzience. Bestia była jednak zbyt duża, aby móc przecisnąć się do kanałów... Aczkolwiek to nie mogło jej powstrzymać. Nadeszła pora, by zrobić użytek z pozostałych zaklętych kamieni.
W międzyczasie jej poszukiwań zaś Discord wraz z resztą ferajny wparował portalem do podziemnej kryjówki mutantów, gdzie między Donem a Casey'm natychmiast wybuchła kłótnia. Zmutowany żółw, zbyt zdenerwowany, by brać poprawkę na obecność kogoś obcego, zjechał nastolatka z góry do dołu - po części za bezmyślny atak na znacznie silniejszego przeciwnika, ale przede wszystkim za to, że przez niego skończyli bez zapasów, bo wszystkie zostały w parku. Młodzieniec w fiolecie musiał zostawić je pod jednym z drzew, by ruszyć na pomoc koledze, a z powodu nagłej ewakuacji portalem nie zdołał wziąć ich stamtąd z powrotem. Cały ich dzisiejszy wysiłek poszedł więc na marne.
Jones próbował się bronić, aczkolwiek, jak to zazwyczaj bywało, nie miał żadnych sensownych argumentów. Zamiast więc logicznie uzasadnić swoje decyzje, jak gdyby nigdy nic nazwał rozmówcę histerykiem i kompletnie zbagatelizował stratę, oznajmiając, że po prostu pójdą jeszcze raz, no trudno. Donatello wyglądał, jakby miał zaraz wybuchnąć.
Dalsze sprzeczki uniemożliwiło im jednak pojawienie się pozostałych mieszkańców kryjówki, których wrzaski szybko zwabiły do salonu. Leonardo natychmiast rozdzielił kłócących się nastolatków i zaczął wypytywać o powód ich niesnaski. Wieść o utracie wszystkich zebranych zapasów jemu również się oczywiście nie spodobała, aczkolwiek w ramach manifestacji swoich odczuć postanowił ograniczyć się jedynie do poirytowanego spojrzenia. Krzyki w końcu w niczym nie pomogą - trzeba będzie za jakiś czas się po nie wrócić i tyle, nic więcej nie poradzą.
Podczas gdy oni zajmowali się swoimi problemami, Discord już pracował nad rozwiązywaniem swoich. Kiedy tylko znaleźli się w kryjówce, polecił córce czym prędzej znaleźć dla siebie jakikolwiek kawałek kartki i coś do pisania. Koniecznie chciał się skontaktować ze swoim partnerem - Zeke znał zasoby ich domowej biblioteki jak własną kieszeń, więc na pewno wiedział, czy mają coś na temat demonów hadesowych. Czymkolwiek był ten potwór, musiał mieć jakiś odnotowany słaby punkt, który umożliwiłby zabicie go bez szkody dla powiązanej z nim Jinx. A jeśli nie, to przynajmniej z pewnością istniała jakaś metoda na zerwanie tej więzi. To również w zupełności by wystarczyło.
Dostawszy to, o co prosił, demon naskrobał na kolanie wiadomość do Ezekiela, po czym wywabił z kieszeni swój przekaźnik, który miał ją do diablika zanieść - wielkiego, zbudowanego z cienistej, półprzezroczystej materii nietoperza. Zwierzę od razu zrozumiało, czego jego właściciel od niego oczekuje, więc chwyciło w pyszczek poskładaną w niewielki prostokąt kartkę, a następnie pomknęło w głąb kanałów, szukając miejsca wystarczająco przestronnego, żeby dokonać teleportacji w charakterystyczny dla swojego gatunku sposób. Teraz pozostawało jedynie czekać na odpowiedź. To mogło trochę potrwać.
Jak już niebawem się okazało, oczekiwania te wcale nie miały przebiec spokojnie, jednak wtedy jeszcze ekipa nie miała o tym pojęcia. Podczas bowiem gdy oni zajmowali się swoimi sprawami oraz wymieniali swoje koncepcje co do dalszych działań, wilczakowata bestia już przygotowywała się do posłania za nimi w pościg swojego asa w rękawie - a w zasadzie czterech. Już od lat nie używała kamieni w ten sposób i nie była pewna, czy jest w stanie to zrobić nie posiadając piątego, jednak musiała spróbować. Sama nie zmieściłaby się w otworze studzienki, a nie mogła też tak po prostu odpuścić.
CZYTASZ
Demony Lasu || TMNT 2012
FanfictionPo długim okresie spokoju, w Nowym Jorku zaczynają się dziwne incydenty. W trakcie badania ich genezy, żółwi bracia odkrywają miejsce okrutnej zbrodni autorstwa dziwnego osobnika podającego się za demona. Po traumatycznym (zwłaszcza dla jednego z ni...