Dawno nie miałem za sobą tak intensywnego tygodnia. Najpierw przedłużyłem umowę o pracę z moją szefową, tym razem na czas nieokreślony. W związku z tym znów musiałem załatwiać wszystko w urzędach. W następne dni pomagałem Filipowi przy domu, który buduje. Kilka dni temu Iwona podsunęła mi pod nos kartkę, którą najpierw podpisałem, a później jak idiota zapytałem co to było. Okazało się, że to lista chętnych na wyjazd integracyjny, na który jedziemy do Zakopanego za kilka minut. Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie fakt, że od wczorajszego wieczora Kornelia jest na mnie zła i jej się kurwa nie dziwię. Jedno jest pewne, w wieku trzydziestu pięciu lat nauczyłem się, że nie wolno nikogo oceniać, jeśli nie zna się jego historii. Czasem naprawdę lepiej ugryźć się w język. Wczoraj do restauracji przyszła pewna para. Iwona podała im zamówienie, a kiedy miała problem z nabiciem rachunku, poprosiła mnie o pomoc. Na początku lipca wprowadziliśmy nowe menu i system czasem płatał psikusy, nad którymi udało się już zapanować. Będąc na sali, usłyszałem jak kobieta opowiada mężczyźnie jakiego koloru są kwiaty, stojące w wazonie na ich stoliku. Zażartowałem do Iwony, że co jak co, ale żeby mieć problem z rozróżnieniem niebieskiego i czerwonego to już musi być z człowiekiem coś nie tak. Moje słowa usłyszała Kornelia, która bez wahania stwierdziła, że jestem kretynem i tymi słowami się pożegnaliśmy. Nie miałem pojęcia o co jej chodzi, dopiero później Iwona wyjaśniła, że mężczyzna, z którym przyszła kobieta był od urodzenia niewidomy. Byli parą, często przychodzili do restauracji i dopiero jakiś czas temu mężczyzna przeszedł operację, dzięki której nareszcie widzi. Zrobiło mi się tak głupio, że miałem ochotę przeprosić tego faceta, chociaż nie było możliwości by usłyszał moje wcześniejsze słowa. Zamiast tego przygotowałem dla nich deser na mój koszt, chcąc by chociaż w małym stopniu zrobiło mi się lżej na sumieniu.
Teraz siedzę w samochodzie na parkingu hotelu i czekam aż przyjedzie reszta. Wyjeżdżamy dopiero po południu, każdy bez wahania się zgodził, żeby wyjazd polegał jedynie na odpoczynku w hotelu przy kuflu piwa. Nikomu nie był na rękę pomysł by chodzić po górach. Całym zespołem stwierdziliśmy, że najlepszą nagrodą dla nas będzie moment kiedy to ktoś nas będzie obsługiwał, a piękny krajobraz za oknem będzie jedynie miłym dodatkiem.
Po kilku godzinach jazdy, wychodzimy z busa i udajemy się do pensjonatu. Chwilę przed odjazdem, Konrad nas poinformował, że nie może jechać, ponieważ źle się czuje, więc nie jesteśmy w komplecie. Oprócz niego nie ma również Ali, która od tygodnia jest na urlopie.
— Tak jak było mówione są trzy dwuosobowa pokoje, w tym jeden podwójny. Przy recepcji uzupełnicie kartę meldunkową i rozejdziecie się do pokoi. Myślę, że za trzydzieści minut spotkamy się w klubie, który jest za salą restauracyjną — Kornelia oświadcza i wskazuje kierunek. — Ja pierdole jesteśmy dorośli, mamy telefony, w razie czego zdzwonimy się. Ja mam swój pokój na samej górze, w razie czego tam możecie mnie szukać.
— Dobrze proszę Pani — Mateusz salutuje Kornelce i ze śmiechem rusza w stronę recepcji.
— Dorosły tylko z nazwy — szepce za nim Kornelia.
Podnoszę swoją torbę i sam mam ruszyć po swój klucz, jednak moją uwagę przyciąga Rafał, który odkąd tylko się przywitaliśmy jest jakiś dziwny. Jest nie tylko blady, ale i wydaje się zdenerwowany.
— Co z Tobą? — mówię wspólnie z Kornelią, stając przy nim.
Unosi na nas wzrok i przełyka głośno ślinę. Kornelia zerka na mnie szybko, pytająco unosząc brew, ale wzruszam ramionami, bo sam nie wiem o co chodzi. Rafał z kieszeni spodni wyjmuje białe pudełeczko, które następnie otwiera, a naszym oczom ukazuje się złoty pierścionek.
— Korzystając z okazji, chciałem się oświadczyć Iwonie — tłumaczy, patrząc na nas wielkimi oczami.
Jakbym go nie znał, pomyślałbym, że ma poprosić o rękę obcą mu kobietę, bo stres żywcem go zjada.
CZYTASZ
Właściwe miejsce | #B1 ◂ZAKOŃCZONA▸
RomanceDamian to trzydziestoparoletni mężczyzna, który po piętnastu latach wraca na stałe do Kielc. Okazuje się, że powrót do rodzinnego miasta jest nie tylko okazją do rozpoczęcia nowego życia, ale także kryje się za tym obietnica sprzed lat, którą złożył...