6. Plotki i kłamstwa.

10.2K 616 23
                                    

W pokoju wspólnym z rana panuje ogólne poruszenie z powodu listy osób, które dostały się do drużyny. Wczoraj znów zaraz po szlabanie poszłam do dormitorium, gdzie zakopałam się w pościeli i od razu zasnęłam. Zapomniałam właściwie o całych tych sprawdzianach do drużyny. Teraz podchodzę do listy i z zadowoleniem zauważam, że dwójka moich rudych przyjaciół się dostała. Schodzę do Wielkiej Sali na śniadanie, gdzie widzę Rona. Podchodzę do niego i składam całusa na jego policzku.

- Wiedziałam, że się dostaniesz! - Mówię wesoło, a on zaskoczony odwraca się do mnie i uśmiecha się głupkowato. Harry też ma dzisiaj dobry humor. Reszta śniadania upływa nam na słuchaniu Rona opowiadającego jak bronił kafla przed wleceniem w bramkę. Potem idę na lekcję starożytnych runów. Już w połowie korytarza widzę Rudą, więc podchodzę do niej z uśmiechem i przytulam.

- Tak się cieszę, że jesteś w drużynie! - Mówię, jednak ona stywnieje w moich objęciach, więc lekko się od niej odsuwam, ma nietęgą minę i raczej nie jest zadowolona z mojego widoku - O co chodzi? Czemu tak patrzysz?

- O co chodzi? - Powtarza wściekła i prycha - Wyjaśnisz mi może dlaczego ty i Harry się ze sobą obściskujecie? - Tak mnie to zaskakuje, że unoszę brwi ku górze - Albo lepiej nie wyjaśniaj. Widać wystarczyło, bym ledwo się obróciła, a ty pokazujesz co się dla ciebie bardziej liczy. Myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami, więc widocznie się pomyliłam - I już ma zamiar pójść, kiedy wypalam:

- Zaraz, zaraz, moja droga! A co z Deanem? On to niby co? Kim on jest dla ciebie, skoro wciąż czujesz coś do Harry'ego? Co to ma być? Próba wywołania zazdrości czy co? Pomyśl następnym razem zanim coś zrobisz, bo nie możesz mieć wszystkiego, wiesz? Zdecyduj się, bo o ile mi wiadomo to Harry nie narzeka na powodzenie, a nadal myśli o tobie, ale uważam, że szybko może przestać - Odpowiadam już nieźle wkurzona.

- No na pewno ty mu w tym pomożesz - Ginny prycha i kręci głową.

- Nie wiem jakie bzdury usłyszałaś, ale nawet jeśli to co? Rzucisz się na mnie albo na niego, chociaż sama masz chłopaka? To jest dopiero nieczysta zagrywka. - Mówię i zaraz żałuję swoich słów, Ruda kipi wściekłością, odwraca się i odchodzi. Wcale nie jestem mniej zła, bo znamy się już tyle czasu, a ona nadal wierzy w jakieś pomówienia. Oddycham parę razy głęboko by się uspokoić i dopiero wtedy idę do klasy.

***

Po obiedzie zabieram się za prace domowe, lecz robię to w bibliotece, bo w pokoju wspólnym, ciągle ktoś się na mnie gapi i ciągle słyszę szepty w stylu "naprawdę Granger z Potterem ?". Dzisiaj wyjątkowo nie mam szlabanu, ale za to czeka mnie wieczorny dyżur z Malfoyem. Kończę pisać ostatni esej z OPCM, kiedy do biblioteki wchodzi nie kto inny jak Draco Malfoy. Z zaskoczeniem zauważam, że buszuje wśród półek w poszukiwaniu jakichś książek. On i książki, a to ci dobre. Wybiera parę tomów i skrywa się za półkami niedaleko mnie. Chyba nie bardzo chce, żeby ktoś go nakrył. Może wstydzi się, że wziął się za naukę czy coś. Jednak jest to dla mnie tak absurdalne, że nie chce mi się w to wierzyć. Niemniej jednak dokańczam swoje zadanie i niedługo potem składam pergaminy i inne artykuły potrzebne w odrabianiu pracy domowej. Kiedy wstaję zauważam, że Malfoy bardzo się w czymś zaczytał. Gdy przechodzę obok jego stolika zauważam tytuł jednej z ksiąg "Zaawansowane eliksiry dla niecierpliwych". Czyżby Ślizgon naprawdę chciał poprawić swoje wyniki w nauce? Ani razu nie patrzy na mnie, widać bardzo pochłonęła go lektura.

Tuż przed wejściem Gryffindoru wpadam na Harry'ego.

- Hermiono... - Zaczyna.

- Tak wiem. Znaczy nie wiem. Kompletnie nie wiem o co chodzi.

- Ron się do mnie nie odzywa.

- Ginny jest na mnie wściekła.

- I co teraz? - Pytam - Im bardziej będziemy zaprzeczać, tym bardziej oni będą wierzyć, że jest to prawda - Dodaję.

- Tak, tak, wiem - Mówi Harry nieco roztrzepany - Więc nic nie róbmy, zachowujmy się tak, jak zawsze, odczepią się i zobaczą, że nic między nami nie ma.

- A jeśli nie to co?

- To ich sprawa, my wiemy jak jest naprawdę - Harry uśmiecha się, ja też, ale nieco słabiej.

- A co z Ronem i Ginny?

- Są naszymi przyjaciółmi, powinni ufać nam, a nie pogłoskom - Harry unosi dumne głowę. Wiem, że nie odpuści. Ja też nie.

- To chyba nie będzie łatwy mecz... - Mówię o nadchodzącym w niedługim czasie meczu Quiditcha.

- Chyba nie - Odpowiada zgodnie Harry i wchodzimy do pokoju wspólnego, nie czując się winni bzdurnym pogłoskom, ani wściekłości bliskich nam osób.

___________________
Dziękuję bardzo za wszystkie wyświetlenia i gwiazdki :) Bardzo mi miło, że ktokolwiek to czyta i dzięki za jakąkolwiek aktywność, bo to tylko mnie popędza do pracy nad fanfickiem :D na razie trochę nudno, ale akcja się powoli rozkręca.
To tyle, dzięki :)

ps. Coś mi się stało i nie mogę dodać medii, mam nadzieję, że w następnych częściach nie będzie tego problemu.

Forbidden love (Dramione)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz