-Gratulacje jest to dziewczynka.
-Naprawdę?-zapytałam
Nic do mnie nie docierało.
-Tak, Luno.-powiedziała.-Tutaj są niezbędne witaminy. Widzimy się na następnej wizycie.-dodała.
Jak wyszłam z gabinetu byłam bardzo szczęśliwa. Gdy szłam w stronę gabinetu Matta to usłyszałam jak ktoś woła moje imię.
-Kat, Kat... Zaczekaj.
Gdy się odwróciłam to zobaczyłam biegnącą w moją stronę Sarę.
-Hej, Sara.-przywitałam się.
-Hej, Kat.-powiedziała zmęczona.-Jejku, ale ty szybko chodzisz.
-Yhym. Myślałam, że to ty jesteś tutaj wilkołakiem.-zaśmiałam się, a Sara razem ze mną.
-Fakt.-powiedziała.-A teraz opowiadaj.-dodała.
Trochę byłam zmieszana, ponieważ nie wiedziałam o co jej chodzi.
-Sara, ale o czym mam Ci powiedzieć?-zapytałam.
-Będę mieć bratanka czy bratanicę?-zapytała.
-Jest to dziewczynka.-powiedziałam z uśmiechem.
-Żartujesz?-zapytała zaskoczona.
-Oczywiście, że nie...-zaczęłam.
Jednak nie dane było mi dokończyć, ponieważ Sara rzuciła mi się na szyję i zaczęła mnie przytulać.
-Ale się cieszę.-powiedziała przez łzy szczęścia.
Od tego szczęścia i tych emocji również zaczęłam płakać.
-Hej, już nie płacz.-powiedziała dziewczyna.
-Przepraszam.-zaczęłam.-To wina hormonów.
-A jak zareagował mój brat?-zapytała po chwili.
-Jeszcze mu nic nie mówiłam. Właśnie zmierzam do niego.
-Dobra nie zatrzymuję Cię. Pamiętaj Kat jesteś moją rodziną i bardzo Cię kocham.
-My ciebie też kochamy.-powiedziałam i przytuliłam Sarę.
--------------------------------
Gdy pożegnałam się z dziewczyną to stwierdziłam, że powiem Mattowi o płci dziecka w inny sposób niż zamierzałam na początku. Dlatego jestem w drodze do sklepu. Gdy do niego weszłam nie spodziewałam się, że jest on taki duuuży.
-Dzień dobry, Luno. W czym mogę pomóc?-zapytała kobieta.
-Ja...uhm...Szukam ubranek...dla...dziecka.-wydusiłam z siebie.
-Oczywiście. 3 alejka, regał 15.
-Dziękuję.
Gdy doszłam do działu dziecięcego, postanowiłam kupić: słodziutkie body z księżniczkami, buteleczkę w serduszka oraz dwa smoczki z uroczym motywem. Do tego dobrałam białe pudełko ze złotą wstążką. Gdy zapłaciłam za zakupy, panie kasjerki pomogły mi zapakować podarunek i ruszyłam w stronę domu.
-Halo!?-zawołałam gdy weszłam do domu.-Matt?
-W gabinecie, słoneczko.-usłyszałam.
Więc ruszyłam do gabinetu i zapukałam do drzwi.
-Mogę?-zapytałam.
-Oczywiście. Wejdź.-powiedział.
-Proszę to dla Ciebie.-podałam mu pudełko.
-Dla mnie?-zapytał zaskoczony.
-Oczywiście.-zaśmiałam się.-Teraz otwieraj.-powiedziałam zniecierpliwiona.
-Dobrze, dobrze. Już otwieram.
Najpierw odwiązał złotą wstążkę. Później zdjął wieczko i zobaczył wszystko co kupiłam w sklepie, a na środku leżało zdjęcie USG.
-Czy to znaczy, że...-zaczął.
-Tak, kochanie. Jest to dziewczynka.
-Będę miał córkę. Będę miał córkę.-zaczął krzyczeć.
Wtedy wziął mnie w ramiona i odkręcił nas o 180 stopni.
-Kocham was.
-A my ciebie.
*Koniec*
--------------------------------
Jest to ostatni rozdział.
Został nam już tylko Epilog. ❤

CZYTASZ
Więź przeznaczenia [ZAKOŃCZONE]
Lobisomem"Jestem Matthew Black i jestem alfą tej watahy, a ty jesteś moją partnerką. -Nie przypominam sobie żebym się na takie coś zgadzała. -Niestety nie masz na to wyjścia tak połączyła nas więź przeznaczenia."