A/N: Nie lubisz notatek autora przez rozdziałem? Ja też. A więc nie wiem czy ktoś z was słyszał o BTS, są popularną grupą kpop, więc to jest AU gdzie nie są zespołem i tego typu rzeczy. Żeby być szczerym nie wiem co robię. Pomocy.
Słowa mające tą linię pod sobą są po Koreańsku, reszta jest po angielsku.
Dzień dzisiejszy
"Hej, dzieciaku, czas wstawać." powiedział Steve, łagodnie trzęsąc ramieniem Petera, by go obudzić.
"Jeszcze pięć minut." wymamrotał Peter, przekręcając się na kanapie samolotu.
"Peter, wstawaj zanim użyje magii i cię wyrzucę z tego samolotu!" oznajmiła Wanda, a oczy Petera się otworzyły na myśl, że kobieta już się przygotowują, by używać swojej czerwonej magii, by go wyrzucić z samolotu, który "pożyczyli" od Tony'ego.
"Tak jest, proszę pani! Już wstaje!" krzyknął, wstając z kanapy i wyskakując z samolotu, czego pożałował, gdy namókł w deszczu. Wanda podeszła do Petera trzymając w dłoni parasolkę.
"Dz-Dziękuje." powiedział brunet, chowając się pod parasolką, a kobieta zawiesiła na nim ciepły koc.
"Nie ma za co. A teraz chodź." Wanda uśmiechnęła się w jego stronę, a Peter kiwnął głową, by następnie ich dwójka skierowała się w stronę czarnego samochodu. Steve i Bucky szli za nimi z własnymi parasolkami. Młody koreański mężczyzna stał obok auta z parasolem w ręce. Gdy Peter, Wanda, Steve i Bucky znaleźli się bliżej, nieznajomy zaczął kierować się w ich stronę.
"Annyeonghaseyo! Witam w Korei Południowej! Mam na imię V!" powiedział z pudełkowatym uśmiechem, ale jedyną rzeczą o jakiej myślał Peter było znaczenie tego słowa Anny uh has emm, cokolwiek ten gość powiedział.
"Jestem Steve." powiedział, uciskając dłoń V.
"Ja jestem Bucky."
"Wanda." powiedziała, uśmiechając się, a V kiwnął głową, delikatnie odwzajemniając uśmiech.
Peter tylko mu się przyglądał, zagubiony we własnych myślach. Dopóki Wanda go nie trąciła.
"Oh uh wybacz, jestem P-Peter." odchrząknął.
"Miło was wszystkich poznać, powinniśmy jechać, on będzie na nas czekał." V otworzył drzwi, a reszta wpakowała się do środka. Mężczyzna szybko zamknął drzwi, przeszedł na siedzenie kierowcy i odjechał.
Kolejny dzień udawania szczęśliwej dziewczyny nazywającej się Kim Rae-Kyo. Moją 'pracą' jest bycie baristą w małej kawiarni, położonej między moim apartamentem, a moim celem.
"Witaj, prosiłabym małą orzechowo-laskową mochę." powiedziała kobieta wyciągając mnie z moich myśli o tym jaki będzie kolejny ruch mojego celu. Uśmiechnęłam się do niej uprzejmie, kiedy mentalnie ją mordowałam. W brutalny sposób.
"Tak, proszę pani. To będzie $4.50." powiedziałam słodko. Zapłaciła, a ja zaczęłam przygotowywać jej napój. W momencie kiedy skończyłam robić kawę i zaniosłam ją kobiecie, on wszedł do środka.
"Witaj Rae-Kyo, jak się dzisiaj czujesz?" zapytał uprzejmie jak każdego dnia.
"Czuję się dobrze, to co zawsze, panie Park?" zapytałam z uśmiechem.
"Ile razy muszę mówić, żebyś mówiła do mnie Jimin." odpowiedział z delikatnym chichotem.
"Wybacz, chyba już do tego przywykłam."
"No cóż, tak, wezmę to co zawsze, dziękuję Rae-Kyo."
Kiwnęłam głową i zaczęłam przygotowywać jego kawę, Park Jimin, ty jesteś powodem, dla którego tu jestem, ty jesteś moim celem.
Wszystko nad czym myślałem było dlaczego tu jestem, czy jest to związane z Y/n i gdzie poszła Nat. Była z nami, gdy wsiedliśmy do samolotu w Ameryce, ale jak się obudziłem jej już nie było.
W końcu dojechaliśmy do naprawdę ładnego hotelu, zaczęliśmy wysiadać z auta i kierować się do środka.
"To wasze klucze do pokoi. Poczekajcie w pokojach, zabiorę Steve'a, żeby z nim porozmawiał i wtedy wrócimy." powiedział V, wszyscy skinęli głowami jakby wszystko zrozumieli, mam na myśli, że zrozumiałem z tego połowę, ale wciąż jestem zmieszany tym kim 'on' jest.
Bucky, Wanda i ja skierowaliśmy się do swoich pokoi. Kiedy dojechaliśmy Natasha już tu była. Nasze pokoje były połączone, co jest fajne, tak sądzę.
Bucky spał na łóżku, a Wanda i Nat plotkowały, przysłuchiwałem się im, nigdy nie słyszałem tylu plotek o Avengers w moim całym życiu, to było świetne.
V i ja poszliśmy w dół korytarza do prywatnego pokoju konferencyjnego. Weszliśmy i wtedy go zobaczyłem, gdy stał przy oknie i za nie wyglądał.
V się ukłonił, więc zrobiłem to samo.
"Sir, to jest Steve Rogers." ogłosił, a on odwrócił się do nas przodem, uśmiechnął się i kiwnął głową.
"Witamy w Korei Południowej, panie Rogers. Miło cię w końcu poznać." powiedział, zbliżając się w moją stronę.
"Ciebie też miło wreszcie poznać, jednak nigdy dokładnie nie poznałem twojego imienia." powiedziałem.
"Oh, racja! Wybacz. Mam na imię RM."
Wystawił do mnie rękę, którą potrząsnąłem z mocny uścisku dłoni.
"Przejdźmy do interesów." powiedział RM, siadając, usiadłem na przeciw niego, a V obok mnie.
"Więc po co tu jesteś, panie Rogers? Nie powiedziałem mi dokładnie, podczas naszej rozmowy telefonicznej." RM przeszedł od razu do rzeczy.
"Szukam kogoś, jej imię to Y/n Barnes. Może słyszałeś o kimś z takim imieniem?" zapytałem.
Myślał przez chwilę, a następnie pokręcił głową. "Nie, ale zakładam, że była zmuszona przyjechać tu, więc zapewne ma koreańskie imię, a nie amerykańskie. Co sprawi, że tylko trochę trudniej będzie ją znaleźć."
"Więc mówisz, że to jest niewykonalne?"
"Nie, mam na myśli, że będzie trudniej, a nie niewykonalne." oparł się na krześle. "Masz jakieś jej zdjęcie? Z racji, że jest amerykanką to będzie odrobinę łatwiejsze, by ją znaleźć, zwłaszcza, że
Amerykanie i Koreańczycy wyglądają całkowicie różnie, a żyje tu niewielu Amerykanów."Kiwnąłem głową i podałem mu zdjęcie Y/n.
"Wow, naprawdę jest piękna. Nie martw się, dowiemy się jak się nazywa i poinformujemy cię o tym pod koniec dnia." zapewnił Namjoon.
"Świetnie. Teraz czas, żebyś powiedział co potrzebujesz od nas." powiedziałem.
"Więc mamy powód, by przypuszczać, że ktoś obrał sobie za cel jednego z naszych, ale za każdym razem, gdy jesteśmy blisko rozwiązania kto to nasz system się zawiesza."
"Jestem pewny, że ja i moja grupa dowiemy się kto to."
------~------
Rozdział jest szybciej, bo mam wolny tydzień z powodu matur. Następnym może pojawić się również w tym tygodniu, ale nic nie obiecuję. *Rozdział nie sprawdzony*
CZYTASZ
Home Again (Peter Parker x Reader) <tłumaczenie>
FanficAvengers dowiedzieli się o ukrytej bazie HYDRY i planują wykonać misję, by dowiedzieć się czy jest tam coś do wykorzystania. Steve, Backy, Tony i Peter mogą wypełnić tę misję. Lecz znależli coś, czego się nie spodziewali. (Uwaga: okazjonalne przek...