Chapter 7

773 25 10
                                    

A/N: niewielkie ostrzeżenie, kiedy to pisałam, wspomniałam o pewnych rzeczach, które mogą być niepoprawne (?) dla niektórych osób. Zostałeś ostrzeżony

Szkoła jest cholernie trudna... W końcu wychowywałam się w latach czterdziestych! Nie uczyli nas tego! To jest dla mnie za trudne! Jestem głupsza niż ziemniak, jak mogą oczekiwać, że będę to wszystko wiedziała! Oh Y/N, ile to jest 4 + 4? NIE WIEM!! Moja pamięć została wyczyszczona, a ty myślisz, że będę pamiętała o matmie?! Ale cieszę się, bo niedługo będę szła na lunch-- a to wygląda obrzydliwie... Jej! Zmieniłam śmieci z HYDRY na śmieci ze szkoły. 



"Hej Y/N. Jak pierwszy dzień w szkole?" zapytała Natasha, siedząc na kanapie i sprawdzając coś w telefonie. 

"Okropnie. Idę do swojego pokoju..." wymamrotałam, idąc do siebie.

"Woah, woah, woah." zatrzymała mnie Wanda. "Dlaczego było okropnie?"

"Byłam wychowywana w latach czterdziestych, nie rozumiem żadnej z tych bzdur, tego gówna, o którym mówią!"

"A o czym mówili?" odezwała się Natasha, a ja zaczęłam wszystko tłumaczyć. 

"Aha, nie rozumiem ani słowa." powiedziała Wanda, a zmieszanie malowało się na jej twarzy. 

"Może porozmawiaj z Tony'm." zasugerowała Natasha. 

"To... To właściwie nie taki zły pomysł... Pójdę do niego zanim wrócę do łóżka."

Skierowałam się prosto do laboratorium Tony'ego, gdy usłyszałam stłumione krzyki. Kiedy podeszłam bliżej wrzaski stały się wyraźniejsze. 

"Nie! Nie pozwolę na to!" powiedział ktoś o głosie podobnym do Bucky'ego. 

"Buck, posłuchaj, może to nie jest najgorszy pomysł?" powiedział kolejny znajomy głos. 

"Oszalałeś, Steve? Nie!" oh, czyli to był głos Steve'a.

"No dalej, my też tam będziemy, dla jej bezpieczeństwa." 

Jej? Bezpieczeństwa? O kim oni mówią?

"Nie obchodzi mnie to, nie zamierzam ryzykować. Wiesz co! Skończyłem się o to kłócić! Powiedziałem nie i mówię to poważnie!"

Usłyszałam kroki coraz bliżej drzwi, otworzyły się, by ukazać niezbyt szczęśliwego, metaloworękiego Bycky'ego. 

"Y/N, wróciłaś ze szkoły!" powiedział Bucky wyglądając na zaskoczonego, ale po chwili się uśmiechnął i mnie przytulił. 

"T-Ta." wyjąkałam. 

Kiedy się od siebie odsunęliśmy, spytał jak było. 

"Eh, mogło być lepiej. Ale um, mam parę pytań do Tony'ego."

Bucky przytaknął, a ja weszłam do laboratorium. 

"Hej Tony, mam kilka pytań."

"O co chodzi, dzieciaku?" Tony uśmiechnął się, jego twarz wyglądała na szczęśliwą, ale oczy na zmęczone. 

Wtedy zaczęłam opowiadać te same rzeczy co Wandzie i Natashy, Tony tylko przytakiwał. 

"To dość zawansowane pytania. Co cię skłoniło do myślenia o nich?" Tony uniósł brwi. 

"Um, szkoła." powiedziałam nieśmiało, Tony wyglądał na zmieszanego, więc zaczęłam dalej tłumaczyć. "Nauczyciel mówił o takich rzeczach i to mnie zdezorientowało."

"Ciekawe, czemu nauczyciel w liceum uczy materiału z koledżu?" zapytał Tony, a ja wzruszyłam ramionami, kiedy Tony się otrząsnął, zaczął mi wszystko tłumaczyć, przytakiwałam na wszystko co mówił. Ciągle nie do końca wiedząc o czym mówi. 

Home Again (Peter Parker x Reader) <tłumaczenie>Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz