Minęły cztery dni odkąd zabrali cię z bazy HYDRY znajdującej się w północnych Niemczech, a dwa dni odkąd zaatakowałaś Bucky'ego. Dzisiaj jest sobota, a ty obudziłaś się późnego piątkowego wieczora.
"Oh, już wstałaś." Bucky wszedł do celi gdzie siedziałaś "Tutaj masz śniadanie."
"Dz-Dziękuje." powiedziałaś cicho siadając na łóżku.
Bucky lekko się do ciebie uśmiechnął siadając na krześle obok twojego łóżka.
"Pamiętasz cokolwiek? Wiesz jak masz na imię?" zapytał, a jego brwi.
Jedynie potrząsnęłaś głową w odpowiedzi, a Bucky spojrzał w dół zrezygnowany.
"Kim jestem?" zapytałaś, a twój wzrok spoczął na twoich złożonych dłoniach.
Bucky spojrzał na ciebie, jego oczy były czerwone i napuchnięte. Na jego policzkach było widać zaschnięte ślady łez.
"Jesteś Y/N Rochelle Barnes" powiedział cicho.
"A... Kim ty jesteś?" spytałaś powoli podnosząc wzrok, by spotkać oczy Bucky'ego.
"Jestem James Buchanan Barnes."
Siedziałaś cicho na łóżku. "Możesz mi powiedzieć jaka byłam? Kim byłam? Jaka była nasza relacja?"
Bucky skinął głową, a mały uśmiech wparował na jego usta.
"Więc, jesteś moją jesteś moją siostrą." powiedział wciąż się uśmiechając. "Byłaś- Jesteś dla mnie wszystkim, moją małą siostrzyczką. Byłaś mądrą dziewczyną, zawsze miałaś kłopoty z nauczycielami. Zawsze dodawałaś jakąś sarkastyczną uwagę. Zawsze opowiadałaś jakiś żart nie zważając na to czy był dobry, czy wręcz przeciwnie, czasami opowiadałaś żarty w najgorszym momencie i przez to miałaś kłopoty." Bucky zachichotał mówiąc ostatnie zdanie. Uśmiechnęłaś się lekko. Nieważne, czy będziesz pamiętać każdą z tych rzeczy, czy będziesz pamiętać Bucky'ego, jedyne co wiesz to jak ma na imię z jakiegoś powodu. Jego imię brzmiało znajomo jak jedno z tych, przy których czułaś się komfortowo. Ale jednocześnie brzmiało to jak imię, które masz zniszczyć.
"Ty i Steve zawsze pakowaliście się w kłopoty, mimo, że byłaś o wiele młodsza. Zawsze, gdy Steve bił się w jakiejś alejce, ty byłaś tam, by pomóc i zranić się." Steve? To imię też brzmi znajomo? Kto to Steve? I czemu jest dla ciebie taki ważny?
"Steve?" spojrzałaś na Bucky'ego zmieszana "To imię brzmi bardzo znajomo. Kim jest Steve?"
"Steve Rogers, był- jest moim najlepszym przyjacielem, kochałaś się z nim spotykać." Bucky znów zachichotał "Za każdym razem, gdy Steve przychodził z wizytą, ty go ciągnęłaś do swojego pokoju, by za każdym razem coś mu pokazać, Steve nigdy mi nie powiedział co mu pokazywałaś, ale zawsze się przez to uśmiechnął."
"Pokazywałam mu swoje rysunki" spojrzałaś w dół nie wyrażając żadnej emocji, Bucky spojrzał na ciebie, analizując co właśnie powiedziałaś "Skąd ja to wiem?" pokręciłaś głową, znów wracając wzrokiem n a twarz Bucky'ego, zmieszana.
Bucky podarował ci wielki uśmiech "Przypominasz sobie!" posłałaś mu mały uśmiech zanim zniknął z twojej twarzy. Bucky westchnął "Zostawię cię, żebyś mogła pomyśleć." Skinęłaś głową, a Bucky wstał ze swojego krzesła. Następnie zostawił cię w celi, żebyś mogła spokojnie pomyśleć.
Zamknęłaś oczy opierając się o ścianę. Znów je otwierając przypomniałaś sobie, jaka była twoja misja. Wiedziałaś co masz zrobić, żeby wykonać ją do końca. Powoli wstałaś z łóżka i położyłaś dłoń na oszklonej ścianie, znów zamknęłaś swoje oczy, po ich ponownym otworzeniu stałaś po drugiej stronie szklanej ściany. Uśmiechnęłaś się. Wyszłaś z pokoju i idąc, by wykonać swoją misję.
CZYTASZ
Home Again (Peter Parker x Reader) <tłumaczenie>
FanfictionAvengers dowiedzieli się o ukrytej bazie HYDRY i planują wykonać misję, by dowiedzieć się czy jest tam coś do wykorzystania. Steve, Backy, Tony i Peter mogą wypełnić tę misję. Lecz znależli coś, czego się nie spodziewali. (Uwaga: okazjonalne przek...