Czas

952 62 12
                                    

Pov. Reki

Mijały sekundy, minuty, godziny, a nawet i dni. Langa nadal "spał". Od tamtego dnia, o którym chcę zapomnieć nie byłem w domu, a minął już chyba tydzień. Przez ten czas było tu kilka osób. Namawiali mnie do powrotu do domu, aby odpocząć. Najbardziej namawiała mnie moja mama i jego, które są tu codziennie. Pani Nanako przychodziła tu by zobaczyć syna, w celu pracy lub rozmowy ze mną. Często dawała mi coś do zjedzenia oraz picia bo najdalej gdzie się udawałem to toaleta. Nawet tam bałem się iść bo z tyłu głowy miałem, że coś złego może się stać podczas mojej nieobecności. Moja mama przychodziła właśnie z jedzeniem. Przez pierwsze 3 dni nie chciałem jeść ani spać tylko żyłem o kawie, aż w końcu musiałem się przespać. Wyglądało to tak, że siedziałem na krześle, a moja głową była położona na jego klatce piersiowej oczywiście trzymając cały czas jego rękę. Często też mówiłem do niego nawet nie zbyt pamiętam o czym.
-Langa wake up now.
Mówiłem do niego po angielsku nawet nie wiem czy poprawnie. Nie zbyt umiem ten język, ale mówiłem też po japońsku. Tęsknię z nim i to bardzo, ale tracę też już powoli nadzieję, że kiedykolwiek się obudzi. Jest już prawie 24. Ehhh będzie za chwilę tydzień i jeden dzień jak moja księżniczka śpi. W moich zmęczonych oczach pojawiły się łzy, a ja nawet nie pamiętam kiedy zasnąłem.

Pov. Langa

Udało mi się spotkać z tatą. Dawno się tak nie cieszyłem na jego widok. Rozmawialiśmy o wszystkim. Ja opowiedziałem mu to co wydarzyło się podczas jego nieobecności. Te lepsze rzeczy i te gorsze. Spędzaliśmy czas tak jak kiedyś. Byliśmy na snowboardzie, kręglach, pizzy, pokazałem mu moją jazdę na deskorolce, a nawet sam próbował. Nie czułem upływu czasu ani zmęczenia tylko co jakiś czas przebijały się niewyraźne głosy, których nie byłem w stanie zrozumieć, ale nie skupiałem się na nich zbytnio bo przecież miałem tuż przed sobą osobę, za którą tak tęskniłem. Znajdowaliśmy się w białej przestrzeni gdzie pojawiało się wszystko to co chciałem. Było to dziwne i za razem ciekawe.
-Langa to już czas. Musisz wracać tak jaki i ja-przytulił mnie- jeszcze się spotkamy I promes.
-ok. I love you.
-I love you too.
Po tych słowach zaczoł powoli znikać tak jak i białą przestrzeć zaczęła tracić swą barwę aż w końcu nastała ciemność,a moje oczy robiły się ciężkie. Zamknęłam je.
Kiedy je delikatnie otworzyłem zaczołem kaszleć. Moim oczom ukazało się ciemne pomieszczenie oświetlenie delikatnie latarnią z ulicy. Spojrzałem na zegar, który wskazywał 3:56. Domyśliłem się gdzie jestem, ale dopiero po chwili poczułem, że coś, a raczej ktoś na mnie leży. Zabrałem z jego kolan telefon i delikatnie go szturchnołem by się obudził.
-Reki połóż się koło mnie
Ten nieprzytomny podniósł się i wykonał polecenie. Wtulił się we mnie i od razu zasnął, a ja odblokowałem jego telefon i wybrałem dobrze znanym mi numer.
-Tak Reki, coś się stało?-w słuchawce odezwał się głos mojej matki- Mam przyjść?
-Możesz przyjść mamo?
-Langa?!
Po chwili drzwi się otworzyły i stanęła w nim ona. Moja matka. Spojrzałem na nią i odłożyłem telefon.
-Nie myślałem, że aż tak szybko tu przyjdziesz.
-Boże Langa- podeszła do łóżka- nie rób nam tak więcej. Tak nas wszystkich wystraszyłeś- przytuliła mnie- Reki jest tu od ponad 8 dni tu przy tobie więc nie budź go niech się wyśpi. Prawie w ogóle nie spał.
-Ok.
-Spotkałeś go?
Nie odpowiedziałem jej na to pytanie. Nie chciałem tego robić. Ona tylko westchnęła i zaczęła odpinać jakieś nie potrzebne urządzenia.
-Za 2-3 dni pewnie będziesz mógł wrócić do domu. Odpocznij sobie jeszcze.
Po tych słowach opuściła pokój. Spojrzałem na Rekiego. Byłeś przy mnie tyle czasu. Nie musiałeś. Ja na prawdę chciałem umrzeć i nadal tego chcę bo wiem, że jak wrócę do domu to Harry rozpocznie znęcanie się nade mną, a w szkole Ainosuke. Objąłem czerwonowłosego jedną ręką, a drugą bawiłem się jego włosami. Ja chyba go kocham, ale czy miłość dwóch mężczyzn jest normalna?
•••
Wstałem o dziewiątej, a Reki nadal spał więc tak jak w nocy bawię się jego włosami. Są takie fajne i puszyste. Muszę przyznać, że humor mi dopisuje. Na prawdę się ciesze z tego spędzonego czasu z tatą. Brakowało mi tego. I jeszcze obiecał mi, że się jeszcze spotkamy. Mam nadzieję, że jak najszybciej. Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk otwierania drzwi. Była to dziewczynką, którą skądś kojarzyłem.
-Reki mama kazała mi-weszła do sali- Książę Langa już jest dobrze?
-Tak tylko bądź ciszej bo obudzisz Rekiego.
Dziewczynka spojrzała na nas zaciekawiona.
- Wy coś ten tego razem?
-Nie znaczy nie wiem.
-Dobry nie ważne miałam tylko przynieść śniadanie dla braciszka- położyła pakunek na stoliku i wyszła- pa!
Postanowiłem poczęstować się jedzeniem Rekiego bo jak wiadomo te szpitalne nie należy do najlepszych, a jego mama tak dobrze gotuje. Zwłaszcza sushi, które było zapakowane. Zjadłem połowę, a drugą mu zostawiłem na stoliku. Znudzony patrzyłem się w sufit aż w końcu znalazłem sobie zajęcie w formie korzystania z telefonu Rekiego. Włączyłem sobie anime i oglądałem je bez głosu czytając napisy. Na 10 odcinku "Demon Slayer" poczułem rękę na swojej twarzy. W tedy zobaczyłem, że chłopak jest odwrócony do mnie tyłem.
-Reki zabierz rękę.
-Mhm-zaspany odwrócił się w moją stronę przytulając się do mojego ciała-Dzień dobry księżniczko. Kiedy się obudzisz?
-Nie śpię głupku-poczochrałem mu włosy- i dzień dobry Reki.
Po chwil się zorientował co się dzieje.
-LANGA!-rzucił się na mnie aż spadliśmy z łóżka-Nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiłem, kiedy Shadow do mnie przyjechał i powiedział, że cię znalazł...
- Ał! Fuck Reki nie płacz...
-C-czy zrobiłem coś nie tak, że to zrobiłeś?
-Reki that's not your fault. Mam swój inny powód, o którym nie chcę rozmawiać.
Nachylił się tuż nad moją twarzą co wywołało u mnie zaczerwienienie i odwróciłem wzrok.
-Nie chcę cię stracić księżniczko- pocałował mnie w czoło- A teraz wstańmy może z tej podłogi.
Czuję jak pieką mnie policzki i jestem pewny, że kolorem przypominam buraka. Wstał ze mnie i wyciągnął rękę, aby pomóc mi wstać.
-Dobrze się czujesz?-zapytał zmartwiony-Jesteś cały czerwony.
-Jest o-ok- skorzystałem z jego pomocy. Jednak gdy wstałem to zakręciło mi się trochę w głowie, a on mnie złapał.
-Mówiłeś, że jest ok-posadził mnie na łóżku-Jak będziesz mnie oszukiwać to ci nie pomogę.
-Mhm.
Schowałem się pod kołdrą, a po chwili poczułem jak materac się ugina.
-Kiedy się obudziłeś?
-Przed 4.
-Spałeś 8 dni więc pewnie wyspałeś się za wszystkie czasy.
-No. Twoja siostra tu była i zostawiła ci jedzenie.
-Ok. Kiedy wracasz do domu?
Najchętniej to wcale. Nie chcę być z nim pod jednym dachem.
-...Jutro lub po jutrze.
Ściągnął ze mnie kołdrę.
-Nie chowaj się księżniczko.
-Rekiś oddaj.
I tak resztę dnia spędziliśmy razem. Kłócąc się, śmiejąc, rozmawiając i wygłupiając, a wieczorem przyszli jeszcze chłopaki. Nie umiałem nic powiedzieć Shadow nawet dziękuję bo przecież tak na prawdę to chciałem umrzeć i nadal chcę.

Czerwone płatki śniegu | Langa x Reki | Renga| Sk8 The InfinityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz