Znów się zaczyna ten sam okres z brakiem siły. Nie zjawiłem się w pracy. Luca o tym wiedzie bo właśnie siedzi na biurku w moim pokoju i próbuje ze mną rozmawiać lecz od wczoraj nie zamieniłem z nikim słowa. Widzę, że już traci cierpliwość.
- Nie mam już pomysłów. Mika coś ci zrobił?
- Nie.
- O wreszcie się odezwał w takim razie jak już umiesz mówić to powiedz mi co ci jest.
Nie chcę rozmawiać o tym, że chcę po prostu umrzeć. Nie umiem bez niego żyć. Wytrzymałem miesiąc. To długo. Aż za długo. Dlatego chcę już zakończyć nędzny i nikogo nie obchodzący żywot na tej planecie. Wiem, że to jest dla mnie najlepsze. Chociaż może wytrzymam jeszcze kilka dni?
Pojawiło się moje zbawienie. Do pomieszczenia wszedł Tom, a za nim mała dziewczynka, która od razu do mnie podbiegła i wskoczyła na łóżko.
- Luca mówiłem ci coś. Idź lepiej do swojego klubu. Tam się bardziej przydasz.
- Uważasz, że jestem nie potrzebny?- widać, że go to zabolało i wyszedł z pokoju, a jego chłopak chciał go zatrzymać- Zostaw mnie.
- Luca zaczekaj!-poszedł za nim.
Zastałem sam z Noyą, która dorwała mój telefon. Jest strasznie inteligentnym dzieckiem. Przegląda moją galerię. Usiadłem obok niej, aby również oglądać zdjęcia. Pierwsze przedstawiają głównie mnie lub Mike, Luce, Toma czy nią samą. Co jak co, ale na prawdę uwielbiam zdjęcia. To jedyne co nam pozostaje po ludziach, których już z nami nie ma. Kiedy skończyły się te zrobione przez ostatni miesiąc zaczęły się te z Japonii.
- To twój piesek?- wskazała na zdjęcie Rock Stara.
- Mhm.- zrobiło mi się przykro, a przed oczami pojawiła mi się jego śmierć, której nie zapobiegłem.
- Chcę go poznać. Gdzie go masz?
- W Japonii.
- Zabierzesz go tutaj kiedyś?
Nie wiem co zrobić. Jest mądrym dzieckiem, ale jak zareaguje, gdy pozna prawdę. Chwilowo zamilkłęm.
- Nie jest to możliwe.
- Dlaczego?
- Ehhh... Ojczym odebrał mu życie i teraz bawi się gdzieś w psim raju.
- To dlatego jesteś taki smutny. Zły pan zabił twojego przyjaciela.
- Tak.
Wróciła do dalszego oglądania już w ciszy. Nie zadała mi ani jednego pytania co jest do niej nie podobne.
Drzwi się otworzyły i stanął w nich Tom, który próbował grać, że wszystko jest okej.
- Chodź Noya. Langa chcę być sam więc go nie męcz.
- Ale ja tylko oglądam zdjęcia.
- Obejrzysz innym razem. Oddaj telefon i idziemy.
Dziewczynka nie chętnie wykonała polecenie. Oddała mi urządzenie i poszła do swojego taty.
- Jutro wieczorem ma być Olivia z swoją żoną, a teraz my idziemy.
Kiwnąłem tylko głową na potwierdzenie i po chwili zostałem znów sam z tym głosem, który mnie namawia do samobójstwa.Pov. Luca
Po mojej kłótni z chłopakiem pojechałem do swojego klubu. Skoro nie jestem mu potrzebny to mnie nie będzie. Nie ukrywam. Zabolały mnie jego słowa. Lecz trudno stało się.
Wszedłem do pomieszczenia, w który unosił się zapach potu jak i alkoholu. W tle grała głośna muzyka. Usiadłem przy barze, a blondyn przybliżył się do mnie.
- Witaj szefie.
- Dziś nie jestem szefem tylko klientem, który chla by zapić smutki więc tak do mnie nie mów.
- Oj wyczuwam kolejnego z problemami miłosnymi. Chyba to u was rodzinne.
Analizuję w głowie jego wypowiedź. "Chyba to u was rodzinne". Przecież nie utrzymuję kontaktów z swoją rodziną od comeing outu. Wywalili mnie wtedy w domu i zamieszkałem tymczasowo u Oliviera. Mika nie zna mojej rodziny. Czyżby chodziło mu o Lange? Czy to jest problem mojego "syna"?
- Jak rodzinne?
- Czerwonowłosy japończyk, który zawrócił tak Landze w głowie. Chłopak jest zakochany po uszy.
- Przecież oni nie są już razem.
- Wiem.- chłopak sprawdzał telefon za każdym razem kiedy usłyszał powiadomienie- To co pan sobie życzy?
- Sam coś wybierz.
- Już się robi- chwilowo skupił się na swojej pracy.
Czyli w tym wszystkim chodzi o Rekiego. Nie wpadłbym na to, że to on może być problemem. Nie rozmawialiśmy o nim odkąd dowiedziałem się, że nie są już razem. Nawet nie wiem co się wydarzyło pomiędzy nimi. Wiem, że Reki opuścił całkowicie nasz chat i nie było już z nim żadnego kontaktu.
Przedemną blondyn postawił drinka, którego od razu zacząłem pić. Rozkoszowałęm się cieczą. Żadko teraz piję. Nawet nie wiem dlaczego.
Obserwuję chłopaka przed sobą, który przegląda coś w skupieniu na ekranie telefonu. Nagle się uśmiechnął i powiedział pod nosem " znalazłem go".Pov. Reki
Całą ekipą wyjechaliśmy na kilka dni do Tokio. Namawiali mnie na ten wyjazd, ale nie byłem zbyt chętny lecz udało im się mnie namówić. Moją głowę coraz częściej przepełnia tylko niebieskowłosy chłopak, z którym nie mam kontaktu. Tak bardzo za nim tęsknię. Nie wiem gdzie jest ani nie wiem, czy żyję. Często nawiedzają mnie myśli, że przeze mnie popełnił samobójstwo. Nie wiem co bym zrobił gdyby to okazało się prawdą.
Siedzimy wszyscy razem w jakieś restauracji. Miya, który uzależnił się ostatnio od tik toka właśnie je ogląda, a stare małżeństwo znów się o coś kłóci.
Może powinienem skątaktować się z kimś z Kanady. Langa ma dobre z nimi relacje więc mógł u nich się zaszyć. Nie wiem już co robić. To wszystko za ciężkie jest dla mnie.
- To nie jest Langa?-Wszyscy od razu spojrzeliśmy na najmłodszego z nas- Patrzcie.
Pokazał nam filmik na, którym jakiś blondyn stoi za barem i opowiada jakąś historię, kiedy podszedł do niego drugi chłopak, który mówił, że już wraca i czy go podwieźć. Tym chłopakiem był Langa jestem tego prawie pewny. Ulżyło mi kiedy zobaczyłem go żywego.
- To jest on.
- Widzisz Reki. Langa żyje.
Weszliśmy w profil chłopaka i zaczęliśmy je oglądać by potwierdzić czy to, aby na pewno mój Kanadyjczyk. Wszystko na to wskazywało. Nie raz pojawia się na filmach. Na jednym z nich jest jeszcze nawet w swoich naturalnych włosach. Jednak naszą uwagę przykuł jeden film, w którym blondyn zaczyna mówić, że szuka czerwonowłosego Japończyka.
" Uwaga nie pomijaj tego. Potrzebuję pomocy w odnalezieniu chłopaka mojego przyjaciela. Zacznijmy od tego, że nie mam o nim za dużo informacji. Jest to czerwonowłosy japończyk. Prawdopodobnie skater. Na zdjęciu, które widziałem miał bandamke na czole i to granatową. Na urodziny dostał od ciebie ciekawy prezent na urodziny bo zerwanie. Dla zrozumienia on cię nie zdradził. Wyjaśnijcie sobie wszystko. Napisz do mnie imię mojego przyjaciela, a będę wiedział czy aby na pewno ty. Ps. Twój Kanadyjczyk wciąż cię kocha."
Zerwałem z nim w urodziny? Ja nawet nie wiedziałem o nich. Zrobiło mi się jeszcze gorzej ze względu na to, że zepsułęm mu jej pewnie.
- Pisz do niego.
- Co?
- Napisz do niego Reki.
- Co? Nie. Nie mogę...
- Możesz.
- Przez ten czas co się kłócicie to zdążyłem już do niego napisać.- wtrącił się Miya- Później mi podziękujcie.
Zabrałem mu telefon i spojrzałem na niego. Faktycznie to zrobił. Przed oczami mam ekran z wiadomością o treści " Langa Hasegawa".
Co ja mam teraz zrobić? Położyłem urządzenie na stole.
- Muszę się iść przewietrzyć.
Opuściłem restauracje. Czy Langa na prawdę mnie jeszcze chcę?
CZYTASZ
Czerwone płatki śniegu | Langa x Reki | Renga| Sk8 The Infinity
FanfictionJak potoczy się życie Langi gdy po przeprowadzce napotka na swej drodze pewnego czerwonowłosego chłopaka z klasy? Czy smutek po starcie jedynego jego przyjaciela na tym świecie zniknie i pozwoli mu normalnie funkcjonować? Depresja przełaniająca się...