Ciche dni

808 61 8
                                    

Pov.Langa

Rano, a może jednak nie tak rano bo po 10 obudziła mnie Olivia. Jestem wykończony. Nawet nie mam ochoty wstać z łóżka tylko najchętniej dalej poszedłbym spać.
-Wstawaj dzieciaku na śniadanie.
-Muszę?
-Tak musisz.
Nie dała za wygraną. Łapiąc mnie za nogę ściągnęła mnie z łóżka. A mogłem wstać samemu. Oczywiście śmiała się jak wylądowałem na podłodze i na niej z powrotem zasypiałem. Mimo, że jest dorosłą kobietą to wewnątrz niej żyje 5 letnie dziecko, które przejmuje nad nią kontrolę. Powracając do tego co ten demon wymyślił. Zniknęła gdzieś na chwilę,a zaraz powróciła z wodą, którą wylała na mnie.
-Olivia! Pożałujesz tego!
Od razu poderwałem się z podłogi ruszając za nią. Ganialiśmy się po całym domu aż w końcu się zmęczyliśmy jakbyśmy przebiegli maraton.
Siedzimy w kuchni i jemy naleśniki, które dziewczyna musiała wcześniej przyrządzić. Oczywiście do tego nie zabrakło mojej ukochanej czarnej kawy, a Reki śpi na kanapie jak małe dziecko więc go nie budziłem. 
-Przemyślałam naszą nocną rozmowę i może zostaniesz tu ze mną? Oczywiście jeśli tylko chcesz bo jak nie to wymyślimy coś innego.
- Zastanowię się.
Zaskoczyła mnie tym i to dość bardzo. Chciałbym tu mieszkać, ale w Japonii mam teraz przyjaciół. Oczywiście mieszkanie z Harrym mi nie odpowiada. Sam nie wiem czego chcę. Piłem kawę w ciszy, kiedy czerwonowłosy wszedł do pomieszczenia. Patrzy się na mnie inaczej niż zwykle. Nie umiem opisać jego wzroku, ale jakby mnie nienawidził. Usiadł z dala od nas i rozpoczął jedzenie nawet nie patrząc już w naszą stronę.
- Ty pewnie jesteś Reki. Jestem Olivia.
Nic na to nie odpowiedział. Coś jest nie tak? To moja wina? Odechciało mi się całkowicie jeść. Nawet ochota na ukochany napój minęła. Wstałem od stołu i udałem się do swojego pokoju zastanawiając się co zrobiłem nie tak.
-Już nie jesz?
Usłyszałem jeszcze z daleka. Przekroczyłem próg swej jaskini i zabrałem ciuchy, a potem ruszyłem pod prysznic. Zimna woda oblewając nagie ciało nie przeszkadzała mi w myśleniu. Co się stało? Czemu zawsze musi tak być? Czy ja na zawsze będę już sam? Osoba, którą kocham mnie nienawidzi. Uderzełem ręką w ścianę raz, potem kolejne i jeszcze kolejny aż zdarłem sobie kostki, a krew wymieszała się z wodą. Ból przyniósł mi ukojenie. Po 15 minutach wyszedłem z łazienki i usiadłem w fotelu. Reki już mnie nie lubi. Wiedziałem, że tak będzie bo przecież kto by chciał być moim przyjacielem. Bezwartościowy śmieć, który żyje, a nawet tego nie chcę. Ściągnąłem z ściany zaczynając ją stroić. Zakochałem się w kimś, z kim mi się nigdy nie uda. Życie jest do dupy i pieprzy wszystkich prawie codziennie. Dalej już mnie poniosło. Moje palce same grały melodie wylewając wszystkie moje uczucia, które w sobie tłumie i ignoruję.

Pov. 3 osoby

Do uszu młodej kobiety jaki i chłopaka dobiegła melodia. Nie należała ona do tych wesołych. Wręcz przeciwnie to jedna z tych co chwyta za serce rozdzierając je na kawałki. Złość czerwonowłosego przemieniła się w smutek. Czuł jak do jego serca dochodzą uczucia jego przyjaciela. Dużo ich wymienić było można lecz najbardziej wyczuwalne to ból, tęsknota, smutek, nie spełniona miłość jak i marzenia. Nie potrafił dalej skupić się na jedzeniu. Nie dało się, a kobieta przypatrywała się chłopakowi. Nie było po niej widać żadnych uczuć. Tak się przynajmniej wydawało, ale jej oczy zdradzają wszystko co czuję. W pewnym momencie muzyka ustała zostawiając słuchaczy z nowymi towarzyszącymi im uczuciami. Pragną oni poznać ciąg dalszy tej historii pełnej nadziei jaki i smutku. Tylko nie wiedzą, że ona powstaje na bieżąco na ich oczach pod postacią życia Langi.

Pov. Reki

Między czegoś takiego nie czułem po przez muzykę. Czy to była moja księżniczka? To są jej uczucia? Przerwano moje rozmyślenia.
- Ma cholerny talent, którego nie pokazuję światu. Szkoda pewnie był by idolem nie jednej nastolatki. Cieszę się, że cię ma. Dbaj o niego.
- Przecież ma dziewczynę więc po co o niego mam dbać? Z nią jest szczęśliwy, a przedemną ucieka gdy go dotknę.
Zdziwiona spojrzała na mnie.
-To on nie jest gejem?! Ja go nigdy z dziewczyną nie widziałam przez ponad 16 lat.
Zamurowało teraz to i mnie. Nie rozumiem tego wszystkiego. To jest jego dziewczyna, ale uważa go za geja. A może oni nie są jednak razem? Nie no, ale tak się tulili w nocy i w ogóle.
-Gejem? To wy nie ten coś ten tego razem?
Widocznie rozmawiałem ją i to bardzo tym co powiedziałem. Ona poprostu ryczy ze śmiechu, a ja mam jeszcze większego mindfucka. Kiedy się uspokoiła mogliśmy kontynuować rozmowę.
- Nie wiem co ty masz w głowie dziecko, ale ja nie jestem jego dziewczyną czy kimś innym. Jesteśmy rodziną, a dokładniej jestem siostrą jego ojca czyli jego ciotką, ale nienawidzę gdy mnie tak nazywa, a i tak różnica wieku nie jest zbyt wielka.
-aaa to wszystko wyjaśnia.
Głupio mi teraz, że tak myślałem, ale czy to znaczy, że mam u niego jeszcze szansę?
-Ale dlaczego uważasz, że jest gejem?
-Takie mam przeczucie Reki, ale pewnie teraz ma jakby traumę związaną z facetem. Straszny oblech. Nie wiem co ona w nim widzi.
Zaciekawiło mnie to jak i zaniepokoiło jednocześnie. O co może jej chodzić i o kim mówi?
- Traumę?
- Jak zwykle powiedziałam za dużo. Zapomnij o tym tak będzie najlepiej.
-Chcę wiedzieć więcej. Chcę wiedzieć co się dzieje z księżniczką.
-Księżniczką? Chyba nie znam żadnej.
Speszyłem się i czuję jak policzki mnie pieką. Na pewno jestem cały czerwony.
-Znaczy z Langą. To nie tak jak myślisz.
-Jasne, ale on ci musi powiedzieć, a nie ja.
-Czyli nic więcej mi nie powiesz?
-Nic, a nic.
Dużo się nie dowiedziałem od niej prócz tego, że jest wolny i prawdopodobnie gejem co dalej mi szansę. W sumie jak się teraz przyjrzę to ona jest nawet podobna do Langi. Nie wiem co ją sobie myślałem, że oni są razem. Serio jestem głupi jakiś. Może powinienem do niego iść? Chyba to zrobię. Opuściłem kuchnie i udałem się do pokój, w którym go widziałem. Od jakiegoś czasu było tam dość cicho. Otworzyłem drzwi, a on od razu podniósł głowę na mnie z paniką w oczach. Zorientowałem się co się dzieje. Przy nadgarstku trzymał mały błyszczący przedmiot, którym się ranił. Z świeżych ran płynęła powoli krew. Powoli podchodzę do niego.
-Księżniczko...co robisz?
W odpowiedzi dostałem tylko wbicie wzroku w podłogę. Zachowałem spokój bo wiem, że jak dam się ponieść emocją to będzie tylko gorzej.
-Oddasz mi to?-wystawiłem rękę w jego kierunku, na co jeszcze bardziej się sopioł, a nawet trochę skulił- spokojnie nic ci nie zrobię. Chcę tylko to-wskazałem na ostrze- Oddasz?
Nie naciskałem, aby to robił. Chcę by to była jego decyzja. Kiedy już zabierałem swoją rękę on wystawił swoją, a w niej prawdopodobnie był przedmiot. Przerwałem swoją czynność położył błyszczący przedmiot ubrudzony krwią na mojej dłoni. Uśmiechnołęm się do niego delikatnie.
-Za chwilę wrócę.
Nie dostałem odpowiedzi. Udałem się do kuchni, gdzie siedziała wciąż kobieta.
-Wiesz gdzie jest apteczka?
-Powinna być w szafce nad zalewem, tylko po co ci ona?
Położyłem przed nią przedmiot. Nie wyglądała na zdziwioną.
-Wiedziałam, że to robi.
To czemu mu nie pomogłaś? Wróciłem do niego. Nawet nie zmienił pozycji. Usiadłem przed księżniczką i spojrzałem na nią.
-Mogę opatrzyć ci rany?
Delikatnie potwierdził kiwając głową na tak. Wszystko robiłem jak najdelikatniej potrafiłem. Zauważyłem na jego rękach naprawdę dużo ran. Starszych i tych nowszych. Musi to robić od dawna.
-Nie krzywdź się księżniczko. Jak masz problem to przyjdź do mnie. Zawsze ci pomogę.
Zszedł do mnie na podłogę i wtulił się we mnie. Pozwoliłem mu na to, a ja objąłem go delikatnie jakbym bał się, że mi ucieknie.

Czerwone płatki śniegu | Langa x Reki | Renga| Sk8 The InfinityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz