8

309 19 5
                                    

powtórka z rozrywki. - pomyślał gdy usłyszał ciche pukanie w okno.

odłożył butelkę wina, odsunął zasłony i otworzył okno starszemu.

- julio! - przywitał się jeon.

- oh romeo! - taehyung przedrzeźnił go i wrócił do nalewania wina do kieliszka.

- mi tez zaproponujesz trochę winka? - podszedł do młodszego i zlustrował go wzrokiem. - widzę, że dzisiaj się ubrałeś.

- hiszpania rocznik 97. - zignorował jego zaczepki i wlał do drugiego kieliszka tą samą ilość co do pierwszego.

- codziennie tak pijesz? - jeongguk podsunął się do chłopaka, któremu przez ten gest na sekundę zabrakło powietrza w płucach.

szybko jednak odgonił wszystkie złe, jego zdaniem, myśli i wrócił do rzeczywistości.

- tylko jak mam takiego wkurzającego jeona na głowie. - powiedział bez wyrazu, płynnie odsuwając swoje całe ciało od rozgrzanego ciała drugiego chłopaka.

- oj no weź, taehyung. - westchnął. - myślałem, że już się lubimy...

- to źle myślałeś. - taehyung odstawił kieliszek na szafkę nocną i usiadł ja łóżku opierając się plecami o zagłówek.

jeongguk dosyć zrezygnowany oparł się o brzeg biurka i spoglądał tylko na młodszego chłopaka, gdy on zaczytywał się swoją ulubioną książką w najlepsze.

jeon upił kolejny łyk alkoholu i stwierdził, że mu się nudzi i ma dość taehyunga, który ma go w dupie.

usadowił się więc tuż obok ciemnowłosego. zaczął czytać lekturę przez jego ramię i nawet nie wiedział kiedy przeczytał jeden fragment ba głos i zaczął głośno myśleć, na co młodszy zareagował.

- ucisz się. - warknął.

- nie. daj mi pomyśleć.

- pierwszy raz w życiu? mam zaznaczyć w kalendarzu? - zakpił z niego wciąż patrząc na pozaginane strony dosyć już zniszczonej książki.

bo wiedział, że gdyby odwrócił na niego wzrok to ich twarze byłyby za blisko, starszy zabrałby mu za dużo powietrza, a tae by spalił się ze wstydu.

dlatego jeongguk, aby sprawić żeby ciemnowłosy na niego spojrzał, chwycił go za brodę i odwrócił w swoją stronę.

- bardzo zabawny jesteś. - fuknął z uśmiechem zdecydowanie zbyt blisko księcia, więc ten oblał się dorodnym rumieńcem który próbował ukryć. - aw! taehyung, rumienisz się!

gorąca fala owiała raz jeszcze twarz zawstydzonego chłopaka. czuł jak jego wszystkie mięśnie się napinają, próbując ukryć zażenowanie.

- zamknij się! - taehyung znowu na niego warknął.

- zmuś mnie.

starszy popatrzył na niego z małym aroganckim uśmieszkiem, by chwilę później poczuć jak ciało kima wpada na niego i popycha go w dół.

młodszy nie wiedział jednak z jak mocnymi mięśniami jeona miał do czynienia więc jakieś kilka sekund później zamiast jego na górze, był jeongguk, który znowu zabierał mu powietrze, zbliżając się do jego twarzy.

- przestań proszę. - zaskomlał słabo młodszy chłopak. - zejdź ze mnie, proszę, ja-

poczuł jak jego przyciskane do materaca ciało zostaje uniesione do siadu. otworzył oczy i zobaczył jeongguka wpatrującego się w jego twarz.

- jesteś piękny. - wyrwało mu się.

nagle z nieustraszonego mężczyzny zrobił się wiotki i wrażliwy ggukie.

- jeongguk.

ten tylko popatrzył na niego swoimi wielkimi oczkami.

- ty też się rumienisz. - taehyung zaśmiał się głośno, ciesząc się z takiego obrotu spraw, bo nie był jedyny w tej sytuacji.

- przez ciebie! - jeon krzyknął uroczo, ale jak usłyszał słodkie echo swojego głosu odbijające mu się w głowie, odchrząknął i zacisnął usta w cienką linię.

- co ty pierdolisz? - taehyung wychwycił wszystkie te zmiany w zachowaniu starszego.

- nie ważne. - mruknął już bez większych emocji starszy. - palisz?

- nie i nie, ty też nie palisz. - zaprotestował i wyrwał neonową zapalniczkę z dłoni chłopaka. - przynajmniej nie tutaj. - dodał ciszej.

- niech ci będzie maluchu.

- co? - taehyung na to przezwisko spiął się.

- hm? - jeon schował z powrotem paczkę papierosów do kieszeni kurtki i się zaśmiał cicho.

- nic. - taehyung nie chciał już poruszać tego tematu, sam nie wiedział z jakich niewiadomych przyczyn w ogóle go zaczął.

- nie wyglądasz jakby nic nie było. - stwierdził przyglądając się jego symetrycznej twarzy. - maluchu.

w jednej sekundzie taehyung miał ochotę udusić i wyrzucić jeona za okno, jednak w tej samej miał też chęć po prostu się gdzieś ukryć od tych jego wypalających spojrzeń, które przeszywały całe drobne ciało kima na wylot.

- jesteś taki uroczy, gdy się rumienisz. - jeon wepchnął na jego policzki swoje palce i zaczął je lekko dźgać.

- ggukie! - warknął, co dosyć skutecznie odstraszyło od jego twarzy palce starszego.

- już przestaję maluchu. - ucałował szybko jego nosek, a młodszy szybko to po prostu starł.

nie wiedział co był o z nim nie tak. jednak zaniepokoiły go nieco własne reakcje na słowa i dotyk jeongguka.

nie chciał być jakiś nienormalny przecież.

przecież nie podobali mu się chłopcy.

the royal love ° jjk x kthOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz