kilka dni później, a może i tygodni przyszedł czas przygotowań na ślub.
bo taehyung oświadczył się kobiecie, której nawet nie chciał dotknąć.
przynajmniej jego matka była zadowolona.
mało powiedziane, była wniebowzięta.
ciągle biegała z kąta w kąt planując dekoracje, kwiaty, listę gości, muzykę, jedzenie, napisała trzynaście długich przemówień i nadal było jej mało.
a taehyung, którego to wszystko w ogóle nie obchodziło zwlekał się dopiero z łóżka.
dziś była w nim jennie, ubrana w dres i jakąś koszulkę. czując jak taehyung wstaje z materaca również się podniosła.
— dzień dobry, kochanie. — powiedziała z uśmiechem. — lepiej się czujesz? — spytała go i sugestywnie na niego popatrzyła.
wczoraj gdy tylko do niego przyszła, nastawiona na chociaż trochę przyjemności, nie dostała ich z racji złego samopoczucia blondyna, które nie zamierzało się zmienić.
— nie. — odpowiedział krótko i wymijając ją poszedł do łazienki.
nie miał ochoty na nic, jennie kleiła się do niego, nie mając świadomości o jego, zupełnie odmiennych uczuciach.
i chociaż była bystra i z łatwością mogła to wszystko wyczuć, to zaślepiło ją jej własne szczęście.
miała, bowiem, najpiękniejszego narzeczonego na całym świecie i miała ochotę się nim chwalić wszystkim, dosłownie wszędzie.
ich usta dotknęły się jeden, żałosny raz.
wymuszony pocałunek w magicznej scenerii ciemnego, nocnego ogrodu królewskiego.
dla niej to była chwila uniesienia, a jej narzeczony czuł jakby zdradził jeongguka.
i była to raniąca prawda, chociaż nigdy nie określili ich relacji, oboje nie widzieli poza sobą świata.
tylko oni mogli się całować, dotykać, uśmiechać do siebie, bo każdy śmiech skierowany do kogokolwiek innego z królewskiego grona był tym zmarnowanym.
bo każdy z nich chciał zachować jak najwięcej dla drugiego.
taehyung po szybkim ogarnięciu się, wyszedł z łazienki i omijając brunetkę wyszedł, nie zauważając, że była w samej bieliźnie, leżąc na środku łóżka.
nie widział tego.
przed oczami miał wyimaginowanego jeongguka w luźnych ubraniach, czarnej kurtce i z tym pięknym uśmiechem.
podchodzi do blondyna i całuje jego usta na przywitanie, a później łapie go za rękę, wychodzą i cieszą się sobą nawzajem, bez końca i bez nikogo innego.
przynajmniej tak to wyglądało w jego głowie.
szara rzeczywistość uderzyła go jak tylko wyszedł z pokoju i usłyszał jego matkę lawirującą pomiędzy tysiącami dekoracji, mógł domyśleć się, że właśnie te wszystkie kwiatki i wstęgi są rozwieszane po całym ogrodzie i sali bankietowej, gdzie miało się odbyć przyjęcie z tej jakże radosnej okazji.
poszedł do kuchni i bez słowa podebrał z tamtąd tosty, wcześniej przygotowane przez którąś z kucharek i gotowe do zaniesienia do jadalni.
on jednak nie zamierzał jeść ze wszystkimi, wrócił do pokoju, nie zapominając o wielkim kubku kawy, którego tak bardzo potrzebował, by przeżyć kolejne samotne dni.
zaszył się w swoim pokoju, wcześniej mijając się ze swoją narzeczoną, która obrażona z braku uwagi taehyunga, nie odezwała się do niego słowem.
CZYTASZ
the royal love ° jjk x kth
Fanfictionjjk kth royal!au (21st century) taekook slow burn top!jjk fluff smut! age changed lower case language: polish --- hope you'll like it<3