kolejny dzień był tym, który książę długo odwlekał w swojej głowie.
nadchodzący bal miał być jego horrorem, na którym był zmuszony do rozmów z dziewczynami, których nie znał i wcale nie chciał poznawać.
nie miał ani trochę ochoty nawet poflirtować z nimi, a później po kolei im łamać serca.
w końcu miał trochę klasy.
jednak miał wielką ochotę uciec z tego całego zamieszania jak kopciuszek i udać się do swojego łóżka jak najdalej od brokatowych, rozkloszowanych lub koronkowo tiulowych sukienek ponaciąganych na ciała wcale nie brzydkich dziewczyn.
i tak teraz wlewał w siebie już drugi kieliszek białego wina stojąc przy jednym ze stolików z jakąś dziewczyną, która opowiadała jak bardzo wzorową jest partnerką i dlaczego powinien ją bardziej poznać.
jednak on totalnie nie zainteresowany wpatrywał się w dal za nią i udając, że słucha, kiwał głową.
— ...no i mam jeszcze trzy siostry, jednak one... — przerwała, widząc jak podchodzi do nich wysoka brunetka w schludnej jasnej sukni, śmiejąc się pod nosem.
— wybacz, ale mam do omówienia z księciem parę spraw. — popatrzyła lekko z góry na towarzyszkę taehyunga, a ta z pretensją w oczach odeszła z zamiarem szturchnięcia ją jeszcze ramieniem.
jednak brunetka się odsunęła jakby wiedziała co ma nastąpić.
— jennie. — usłyszał kim i zobaczył jak ta wyciąga do niego rękę, którą zaraz uścisnął.
— taehyung.
— wiem, moi rodzice ciągle o tobie gadają. — powiedziała, przewracając oczami.
nagle go olśniło.
to jego narzucona z góry partnerka życiowa!
westchnął.
— moi o tobie też. — uśmiechnął się szczerze, chyba pierwszy raz tego bolesnego dla niego wieczoru. — więc, jak się bawisz?
— fajny bal, dobre wino jest. — upiła łyka wspomnianego napoju i popatrzyła na twarz chłopaka.
— wybierałem. — uśmiechnął się dumnie. — moje ulubione, jeśli chodzi o białe.
zajrzał do kieliszka i zaśmiał się.
nastała chwila ciszy kiedy dziewczyna wpatrywała się tylko z zaciekawieniem w kima, a później jakby wyrwała się z transu i wciągnęła powietrze.
— wybacz, że nie zabawiam cię opowiastkami z mojego cudownego życia, ale wiesz miałam wrażenie, że cię to za bardzo nie interesuje.
zaśmiał się.
— masz rację. jestem tu z przymusu w sumie, więc nie za bardzo mam na cokolwiek ochotę. — spojrzał na nią. — ale ty jesteś w porządku.
tym razem to ona się uśmiechnęła, marszcząc nosek.
— to zaszczyt. — dygnęła. — idziemy po wino?
— wyjęłaś mi to z ust. — wypił pozostałe krople alkoholu z jego kieliszka, przechylając głowę do tyłu i ruszyli po więcej.
oboje byli i tak na siebie skazani, więc nie widzieli lepszego wyjścia niż się po prostu zdrowo się napić.
po kilku kolejnych kieliszkach wina oboje postanowili opuścić całą plejadę wytapetowanych księżniczek napalonych na taehyunga.
zaczęli kręcić się po pałacu sprawnie unikając jakiegokolwiek kontaktu z służbą królewską.
biegali po korytarzach jaki dzieci i ciągle się śmiali, a alkohol tylko w tym pomagał.
CZYTASZ
the royal love ° jjk x kth
Fanfictionjjk kth royal!au (21st century) taekook slow burn top!jjk fluff smut! age changed lower case language: polish --- hope you'll like it<3