« ᴇʟᴇᴠᴇɴ »

229 28 32
                                    

Yeosang obudził się wtulony w wygodną poduszkę. Nie chciał jeszcze otwierać oczu, chciał zostać w tej wygodnej pozycji przez jeszcze parę minut. Chcąc jednak troszeczkę przesunąć się na poduszce, poczuł coś dziwnego. Poduszka nie była już miękka, otworzył lekko oczy i jedyne co zobaczył to ramię jakiegoś mężczyzny. Zdezorientowany otworzył szerzej oczy nie mogąc uwierzyć co się właśnie stało.

Lewa ręka mężczyzny przesunęła się lekko po jego boku. Przez co spiął się i gdy chciał już wstać został zatrzymany w ciepłym ucisku.

— Jeszcze chwilkę — Słysząc bardzo znajomy mu głos, przeszły po nim ciarki. To jego nauczyciel.

Nie mogąc się ruszyć ze strachu oraz obaw, został w pozycji jakiej znajdował się kilka sekund temu. Nie wiedząc czy wstać, czy zostać na miejscu. Powolnym ruchem podniósł głowę by zobaczyć twarz nauczyciela. 

Miał spokojny wyraz twarzy. W dalszym ciągu miał zamknięte oczy, a jego dłonie delikatnie trzymały jego plecy oraz bok. Chociaż Kang nie chciał tego przyznawać, czół się dobrze w jego objęciach.

Skąd ja pamiętam ten dotyk?!

Zdziwiony przyjemnym uczuciem, odwrócił wzrok od mężczyzny i spojrzał na leżący zegar na stoliku nocnym, który znajdował się obok łóżka. Nie widząc dokładnej liczby wytężył mocniej wzrok. Była godzina 6:58. Zniechęcony ponownie spojrzał na mężczyznę. Tym razem on również mu się przyglądał.

— Wyspałeś się? — Spytał z lekkim uśmiechem, przeczesując lekko jasne włosy chłopaka.

— T-tak... — Odpowiedział cały zestresowany.

— Trzeba wstać — Odparł powoli puszczając chłopaka z objęć. Po chwili uczeń był wolny, ale z jakiegoś powodu niezadowolony.

— Panie Park? — Spytał nagle widząc jak nauczyciel swobodnie zaczyna ściągać swoje ubrania.

— Wybacz Yeo — Zasłonił swój tors koszulką — Naprawdę wybacz...

— N-nic się nie s-stało — Jeszcze bardziej zawstydzony odwrócił się plecami do mężczyzny i zakrył się po głowę kołdrą.

W tym momencie do nauczyciela doszło co właśnie zrobił. Zbyt mocno się przyzwyczaił. Przez co zbyt mocno pozwolił sobie na za dużo, niż powinien.

Szybkim ruchem ubrał swoją koszulę i wziął ze sobą spodnie, po czym wyszedł by przebrać się w łazience.

Słysząc zamykanie się drzwi, powoli wyjrzał zza kołdry. Całe szczęście nie było już go w pokoju. Zestresowany odetchnął z ulgą.

Nie mogąc pozbierać myśli po tym co zobaczył zaczął myśleć o nauczycielu nie jako uczeń, a jako druga osoba.

— Nie wyglądał źle — Wyszeptał rumieniąc się jeszcze bardziej — O czym ty myślisz! — Uderzył się w głowę, by zapomnieć i tym co powiedział.

W między czasie Park przebierał się w łazience, a za razem ogarnął swój wygląd włosów oraz zrobił krótką pielęgnację twarzy. Wychodząc z łazienki ujrzał stojącego pod drzwiami ucznia. Jego włosy były lekko rozczochrane. Widząc ten widok uśmiechnął się szerzej niż zwykle. Chciał już zawsze widzieć go takiego z rana...

— Panie Profesorze? — Spojrzał na niego z dołu prosto w oczy — Wszystko w porządku?

— Oczywiście — Ponownie poklepał go lekko po głowie — Idź się ogarnąć, masz bardzo śmieszną fryzurę — Po tych słowach ponownie się roześmiał, tym razem nieco głośniej.

— J-jaką fryzu-

Niedowierzając właśnie zrozumiał jak on wygląda. Zawstydzony jeszcze bardziej, chwycił swoje włosy w ręce szybko je rozczesując palcami. Lecz nic to nie dawało. Widząc poczynania chłopaka, Seonghwa wszedł ponownie do łazienki i wyciągnął z szafki swoją szczotkę i podał uczniowi.

— Proszę przyda ci się — Przesłał mu delikatny uśmiech — Na wieszaku masz swój mundurek. Wyprałem go, ale powinien być już suchy.

— Dziękuję — Chwycił dwoma rękami przedmiot — Ale nie musiał pan...

— Musiałem, miałeś mała plamkę na koszulce.

Nie wiedząc co odpowiedzieć, ukłonił się lekko i wszedł do łazienki, zamykając za sobą drzwi na klucz. Spojrzał na lustro i o mało nie dostał zawału. Jego włosy przypominały koronę drzew, lub jakby go piorun trzasnął. Od razu zabrał się za rozczesywanie oraz układanie swoich włosów. Gdy mu się to udało ubrał się w swój mundurek szkolny. Pachniał obłędnie, a zapach przypominał mu o nauczycielu, który prawdopodobnie szykuje dla niego jedzenie, ponieważ z innego pomieszczenia dochodziły dziwne dźwięki. Będąc gotowy do wyjścia z łazienki, chwycił za klamkę i wziął głęboki oddech.

Otwierając drzwi do jego nosa doszły przepiękne zapachy gotującej się potrawy. Podbiegł do kuchni i to co zobaczył, było przepięknym obrazem. Seonghwa miał na sobie fartuch, jego włosy były spięte w mały kucyk na czubku głowy. W tym momencie smażył coś na patelni. Przechodząc przez próg kuchni powoli podszedł do starszego chłopaka

— Co robisz? — Spytał widząc jego każdy ruch z dokładnością.

— Wiem, że zostało ci niewiele czasu do pierwszej lekcji, ale musisz coś zjeść — Wskazał na krzesło, przez co Kang od razu usiadł na miejscu wskazanym przez nauczyciela — Mam nadzieję że lubisz naleśniki.

— N-nie jadłem...

— To dobrze się składa — Uśmiechnął się kładąc talerz tuż przed jego nosem — Zajadaj, ja pójdę posprzątać.

— Dziękuję — Odpowiedział nieśmiało i zabrał się za jedzenie posiłku.

W ciszy zjadł wszystkie naleśniki ze swojego talerza, nie zostawiając ani jednego okruszka. Podnosząc głowę w stronę nauczyciela który siedział tuż obok niego i przyglądał się mu jak jadł. Również zajadał się idealnie usmażonymi naleśnikami. Przez chwilę nie zwracał uwagi na ucznia, lecz gdy tylko skończył swój posiłek, podniósł wzrok i uśmiechnął się delikatnie. 

— Ubrudziłeś się — Wskazał na twarz chłopca, lecz ten starając się wytrzeć dłonią, co chwile omijał brudne miejsce. Widząc to Seonghwa bez żadnych przemyśleń wyciągnął rękę i wytarł z jego kącika ust czekoladę — Gotowe.

Kang nie mógł się ruszyć, a jego wzrok zatrzymał się na oczach mężczyzny, który wcześniej wytarł jego kącik, w tym momencie oblizał swój palec z czekolady. 

Dlaczego tu jest tak gorąco?! — Pomyślał.

Starając się nie myśleć o tym, wstał z krzesła i odniósł talerz do umywalki. Stojąc tuż przed szafkami spojrzał na siedzącego tyłem nauczyciela. Widząc tylko jego tył poczuł coś dziwnego. Jego zachowanie, głos, nawet jego plecy wydawały się znajome.

  Dlaczego mu to nie przeszkadzało? Dlaczego jest dla mnie, aż tak bardzo miły, a za razem swobodny? Czy to co mówił dyrektor jest prawdą?

W jego głowie pojawiło się mnóstwo pytań, ale nie znał do żadnej z nich odpowiedzi. Odkładając naczynie ponownie zaczął iść w kierunku stolika. Czół jak na jego policzkach zaczynają się pojawiać delikatne rumieńce. Usiadł powoli na krześle i spojrzał wprost na nauczyciela. 

— Panie Park? — Spytał niepewny.

— Coś się stało? — Spojrzał na niego z uśmiechniętymi oczami.

— Musimy porozmawiać...

ᴅᴇᴇᴘᴇʀ ʙʟɪss | sᴇᴏɴɢsᴀɴɢ ᴛᴏᴍ ɪɪ (✓)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz