« sᴇᴠᴇɴ »

221 26 30
                                    

Biegnąc z chłopakiem na rękach, nie zdawał sobie spray nawet z tego, że cała szkoła skupiła wzrok na nim, jak i na nieprzytomnym chłopaku. Biegł co sił w nogach do gabinetu. Po drodze spotkało go kilka niemiłych komentarzy od zazdrosnych uczennic. 

Nie myśląc o tym zignorował je, dla niego liczył się teraz tylko nieprzytomny chłopak. Wszedł do pomieszczenia bez pukania. Nie było w nim nikogo, Park doskonale wiedząc, co, gdzie się znajduje, położył delikatnie Kang'a na łóżku i skierował się do telefonu, który znajdował się na biurku pielęgniarki. 

— Yunho?! — Odezwał się pierwszy — Szybko przyjdź do gabinetu pielęgniarki!

Zrobiłeś sobie znowu coś?!

— Nie, ze mną jest w porządku, ale Y-yeosang...

Ten Yeosang?! — Zamarł — Daj mi dwie minuty, jestem już niedaleko! — Rozłączył się. 

Odstawiając telefon na miejsce, spojrzał smutnym wzrokiem na leżącego ucznia. Podszedł do niego powolnym krokiem nie odrywając od niego wzroku. To był pierwszy dzień, odkąd ostatnio go widział. Chciało mu się płakać oraz uśmiechać ze szczęścia. Jego ukochana osoba w końcu jest z nim. Nie dzieli ich już nic. Jedynie zanik pamięci Yeosang'a.

Usiadł obok niego przysuwając krzesło do łóżka. Spojrzał prosto na jego zamknięte oczy, czół się w tym momencie jak w niebie. Zbliżył się do niego i poprawił jego kosmyki włosów, które opadały bezwładnie na jego czoło. Przesuwając włosy z jego czoła, delikatnie dotknął jego skórę. Poczuł jak przez całe ciało przechodzą go ciarki, przyjemne ciarki. 

— Tak długo czekałem — W jego oczach pojawiła się jedna łza — Czekałem tyle lat... 

— Jestem P- — Yunho widząc mężczyznę zwolnił tępo i pozwolił mu szybko się uspokoić — Nareszcie — Powiedział z uśmiechem klepiąc go po ramieniu dla otuchy.

— Musisz zobaczyć czy wszystko z nim w porządku — Pociągnął nosem — Nie wiem co się z nim stało. O po prostu upadł...

Jeong zbliżył się do chłopaka i przyjrzał mu się z każdej możliwej perspektywy, zrobił mu szybki przegląd. Czy oddech jest w normie i inne potrzebne rzeczy.

— Nie masz się czym martwić, Hyung — Uśmiechnął się odkładając stetoskop na bok — To jest jego reakcja obronna.

— Obronna? — Zdziwił się.

— Czy on się czegoś wystraszył? 

W głowie Seonghwy pojawił się mały obraz, zdarzenia z przed kilku minut. 

— Tak! — Spojrzał na Yunho — Wystraszył się tego uciekającego smoka.

— Więc tak reaguje na duży strach. To był pierwszy raz gdy go zobaczył, a w dodatku na niego wskoczył — Uśmiechnął się pod nosem.

— Skąd to wiesz? — Zdziwił się.

— Cała szkoła to wie, nawet zostałeś zwolniony przez dyrektora.

— Zwolniony?! — Zerwał się z krzesła.

— Spokojnie — Nakazał mu ręką, by usiadł — Zwolniony z dalszych dzisiejszych lekcji.

— Całe szczęście — Usiadł z ulgą — A dlaczego zostałem zwolniony? 

— Jak chcesz możesz zostawić swoją miłość i iść uczyć uczniów.

Park przez chwilę zastanowił się. Powinien odstawić pracę dla ukochanej osoby, która i tak go nie pamięta?

Wstał z krzesła i podszedł do biurka pielęgniarki. Otworzył szufladę i wyciągnął z niej jedną strzykawkę.

ᴅᴇᴇᴘᴇʀ ʙʟɪss | sᴇᴏɴɢsᴀɴɢ ᴛᴏᴍ ɪɪ (✓)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz