.9.

2.6K 142 290
                                    

Pov. Ranboo

Jest druga w nocy,a ja nadal nie śpię.Czuję okropną gulę w gardle.Łzy spływają mi po policzkach.Okropne uczucie.Łudziłem się,że co kolejek do mnie czuje.Słyszałem łkanie George'a z sąsiedniego pokoju.Życie jest w cholerę nie sprawiedliwe.

Wpatrywałem się pustym wzrokiem w księżyc oddychając nerwowo.Przeczesałem włosy i przykryłem się kołdrą.Momentalnie do moich myśli powróciło zdarzenie z dzisiaj.Clay ją pocałował,a Lisa nie miała nic przeciwko.Poczułem ukłucie zazdrości.

Zamknąłem oczy czując kolejną falę łez.Ale nie.Nie mam zamiaru płakać.Po co mam się użalać nad jakąś dziewczyną,która nawet nie odwzajemniała moich uczuć.Po prostu muszę przestać o tym myśleć.W tym problem.Za dużo myślę.

Usłyszałem ciche pukanie do drzwi.

-Ranboo?Mogę wejść?To ja Nick.

-Mhm-mruknąłem cicho przecierając oczy i uśmiechając się sztucznie.

Chłopak wszedł do pokoju.Widząc mnie westchnął i usiadł obok mnie.Przytulił mnie i powiedział.

-Ja wiem,że Clay zachował się jak jebany debil,ale proszę cię nie zamartwiaj się tym.Nie możesz cały czas o tym myśleć.To na pewno było jakieś nie porozumienie.

-Ale tu nawet nie chodzi o Claya-powiedziałem starając się opanować drżenie głosu.

-Oh,Lisa-szepnął cicho na co pokiwałem głową-słuchaj ty coś do niej czujesz co?-zapytał uśmiechając się lekko.

-Teraz to sam już nie wiem.

Brunet przytulił mnie mocniej obejmując ramionami.

-Chłopaki-do pokoju wpadł zdyszany Tubbo-Tommy gotuje.

-Słucham?!-Nick podniósł się szybko i wychodząc z pokoju powiedział-możesz z nim posiedzieć?

-Ja pierdole ja chcę jeszcze żyć-jęknął przerażony Quackity.

Tyle słyszałem póki drzwi się nie zamknęły i przytłumiły odgłosy z zewnątrz.

-Ranbooooooooooo-tobby podszedł i przytulił się do moich pleców-nie smutaj mi tu.Przecież nie możesz się poddać.Dream na pewno ci wszystko wytłumaczy.

Popatrzyłem tylko na niego ze łzami w oczach.On też się rozczulił i razem tak przytuleni do siebie siedzieliśmy na łóżku.

-Mogę już przestać?-spytał 17-nastolatek.

Parsknąłem cicho pod nosem.

-No,właśnie-wstał uśmiechając się szeroko-taki uśmiech to ja chcę widzieć codziennie!

-Dzięki Tubbo,jesteś najlepszym przyjacielem.

-Ty też-mruknął-razem z Tommym.

-Idź już spać,jesteś przemęczony-powiedział po czym,gdy zamknął za sobą drzwi usłyszałem jak ucisza wszystkich ponieważ "Ranboo idzie spać i jeśli ktoś słówko piśnie to nie chce być w jego skórze".

Uśmiechnąłem się pod nosem.Miałem na prawdę wspaniałych przyjaciół.

_____

Rano obudziłem się o dziwo o 8.Dopiero teraz odczuwałem skutki późnego zaśnięcia.Wstałem i wyjrzałem za okno.Lało.Świetnie.Ubrałem zwykłe dresy i bluzę.Przez chwilę siedziałem wsłuchując się w krople deszczu odbijające się od dachu.Wstawiłem szybkie zdjęcie z maską i oksami,ale wyglądałem okropnie przez nieogarniętej włosy.Nie przejmując się tym zbytnio dodałem posta nie dając żadnego podpisu.

Unexpected - RanbooOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz