Pov.Lisa
-Zrobiłaś mu na dzieję i teraz masz zamiar się do niego nie odzywać?-zapytał Tommy.
-Jesteś bezczelna,nigdy w życiu nie chciałbym mieć takiej przyjaciółki.Na szczęście już nimi nie jesteśmy-powiedziała Cindy
-Całowałaś się z osobą,która mnie kocha-George podszedł do mnie i złapała mnie mocno za rękę.
-Zawiedliśmy się na tobie,nie chcemy cię w naszym domu-oznajmili rodzice.
Obudziłam się zlana potem.Zegar wskazywał godzinę czwartą.
-Ranboo-wyszeptałam-tak strasznie cię przepraszam.
Złapałam się za głowę i poszłam napić się wody.Zaczęłam analizować mój sen.Czy to ma związek z Ranboo?Na pewno.Ciągle męczą mnie wyrzuty sumienia.Zraniłam go tak wiele razy.Nie dziwię się,że poczuł się odrzucony.
-Czemu nie śpisz?-usłyszałam ciche pytanie.
O wilku mowa.
-Mogę zapytać cię o to samo-mruknęłam nie odwracając się w jego stronę.
-Skończyłem streama.
-Ja...miałam koszmar-odpowiedziałam po zastanowieniu.
-Słuchaj-westchnął.Słychać było,że się stresuje-Wiem,że mnie nie kochasz,ale...ale chciałem,żebyś wiedziała,że będziesz miała odemnie pełne wsparcie i-
-Nie-przerwałam mu i w końcu się odwróciłam.Chłopak lekko zakłopotany stał patrząc na mnie.
-J-ja nie powiedziałam,że cię nie lubię.Ja powiedziałam,że nie wiem.Trudno jest mi okazywać uczucia.Przepraszam,że tak cię zraniłam.
Chwila ciszy dłużyła mi się nie ubłagalnie.
-Oh-wyglądał jakby sobie coś uświadomił-ja też przepraszam,że zareagowałem tak agresywnie.
-Daj mi trochę czasu,dobrze?
-Możemy na razie po prostu być przyjaciółmi-mruknął.
Pokiwałam głową.
-To dobry pomysł.
Ruszyłam na górę chcąc wrócić do pokoju.
-I może lepiej już idź spać.
-Postaram się-uśmiechnęłam się pod nosem.
Było to lekko dziwne.Chłopak tak szybko mi wybaczył?No nic,pozostaje mi tylko się cieszyć.
Pov.Ranboo
-Więc to na dzisiaj tyle,papa chat!
Zakończyłem streama.Od razu zadzwoniłem do Kate.
-Halo?Wariacie co się stało,że dzwonisz do mnie o prawie czwartej w nocy?
-Słuchaj,bo ja nie wiem co ja mam zrobić.Jak ja mam z Listą o tym porozmawiać.
-Ale przecież napisałeś mi,że już to zrobiłeś zaraz po powrocie do domu.
Zamilkłęm nie wiedząc co powiedzieć.Usłyszałem długie westchnięcie po drugiej stronie.
-Okłamałeś mnie?-zapytała,a ja znów nie odpowiedziałem-Ranboo,nie możesz tak robić.
-Przepraszam.
-Dobra,tylko teraz podejdź do tego na spokojnie.Zacznijcie przede wszystkim od wyjaśnień.Wytłumaczcie sobie jak się w tedy czuliście.Nie obrażajcie się na siebie,bo nie jesteście jebanymi dziećmi.
-Dzięki i na razie dam ci spać,paaa.
-Dziękuję bardzo-prychnęła pod nosem i się rozłączyła.
I gdy już chciałem położyć się spać usłyszałem hałas.Wyjrzałem na korytarz.Wyszedłem z pokoju i zszedłem na dół.
Lisa nalewała sobie do szklanki wodę i nerwowo oddychała.Widać było,że jest zamyślona i zestresowana.
-Czemu nie śpisz?
______Skip Time_____
Rano gdy wstałem po raz pierwszy od dawna czułem się dobrze.Dosyć szybko ubrałem się i wyszedłem z pokoju.Z ciekawości zaglądnąłem do dziewczyny.Spała jak zabita.W pokoju było ciemno,przez mechaniczne rolety.Żeby zrobić jej na złość,nacisnąłem przycisk,który sprawił,że rolety zaczęły się podnosić.Dziewczyna lekko marudząc usiadła na łóżku i rozglądnęła się po pokoju.
-Kto podniósł mi rolety?-jej wzrok wylądował na mnie-ty gówniaku,jak cię złapię to nie chcę być w twojej skórze-schodząc z łóżka potknęła się i kądrę wywołując u mnie śmiech.
Dziewczyna zaczęła mnie gonić,a ja uciekać.Na początku schowałem się w łazience i gdy dziewczyna minęła pomieszczenie wyszedłem i zawołałem ją.W końcu pobiegłem na dół,a zdziwieni chłopcy patrzyli jak wbiegam do kuchni,a rozbawiona Lisa zaraz za mną.
-Pożałujesz,że się urodziłeś-mruknęła nalewając do kubka wodę.
-Nie,proszę nie,ja żartowałam-jęknąłem męczeńsko.
Zaśmiała się chamsko i wylała na mnie wodę.
-No nie!To moja ulubiona koszulka!
-Trzeba było mnie nie budzić.
Wyszedłem z pomieszczenia i usiadłem przy stole biorąc kanapkę.Lisa też usiadła,ale ona jadła płatki.
-Okeeejjj?-powiedział zdziwiony Tubbo-wy przypadkiem nie byliśc-nie dokończył ponieważ Alex mu przerwał.
-Zamknij się,bo jak nie,to cię tak podkręcam,że nie wstaniesz.
-Nasz ship się spełnia-Karl zbił z Quackitym żółwika.
Spojrzałem na dziewczynę,która cała czerwona patrzyła w miskę.Tommy się zaśmiał,a Nick patrzył na mnie uważnie.
-Jak to się stało,że wy się pogodziliście?-zapytał brunet.
-Wyjaśniliśmy sobie wszystko i jesteśmy na razie przyjaciółmi-powiedziałem uśmiechając się szeroko.
Reakcja wszystkich była zadziwiająca.
Alex upuścił na podłogę widelec,Karl omało nie spadł z krzesła.Tommy wybałuszył na nas oczy,a Tubbo zamrugał nie mogąc w to uwierzyć.George razem z Sapnapem spojrzeli na siebie porozumiewawczo.-Na razie?-zapytali z dziwnymi uśmieszkami.
-Tak-potwierdziła kiwając głową.
-Mhm,już wam uwierzę.
_________
Niedługo pojawi się rozdział z Q&A :)
CZYTASZ
Unexpected - Ranboo
FanfictionTo miały być zwykłe wakacje.Bez większych planów.A jednak stało się coś nieoczekiwanego. UpDate: Pisałam tą książkę jakiś czas temu i przepraszam jeżeli niektóre fragmenty będą cringowe, ale postaram się popoprawiać błędy. Okładka z Pinteresta!