.2.

3.4K 190 342
                                    

-Lisa,to już drugi raz,kiedy zapomniałaś o zadaniu domowym-westchnął zrezygnowany Pan Calvin.

-No przepraszam,ale wie pan.Niedługo wakacje i ostatnio jestem strasznie rozkojarzona-zaśmiałam się nerwowo.

On tylko westchnął i zaczęliśmy robić różne ćwiczenia i zadania.

...

Po jakiejś godzinie skończyliśmy i wróciłam do domu.Lekko zmęczona siadłam do biurka i zaczęłam robić pracę domową.Moje skupienie zaburzył nagły telefon od przyjaciółki.

-Hej Lisa,chcesz dziś wyskoczyć na bubble tea?

-Cindy,marzę o tym-zaśmiałyśmy się.

-Okej,to może o 15 przy fontannie tej co zawsze?-zapytała.

-Spoko-mruknęłam wpisując odpowiedzi do zadania.

-Jak dziś poszły korepetycje?

-Znowu zapomniałam zadania-westchnęłam cierpiętniczo, zamykając podręcznik.

-Boże,kobieto ty kiedyś głowy zapomnisz.

-Ale ty mi przypomnisz,żebym ją zabrała-zasmiałam się.

-Jasne-prychnęła-No nic,ja kończę bo idę zjeść obiad,bo mama woła.

-Papa.

Opadłam na łóżko i włączyłam tiktoka.Przewijałam różne filmiki,gdy zauważyłam jakąś Dunkins mówiącą o tym,że gdyby Addison dołączyła do Dream SMP były by świetnie i chciałaby,żeby Addison umawiała się z Tommy'im (nie wiem jak odmienić).
Prychnęłam pod nosem,gdyby faktycznie ona miałby umawiać się z moim bratem to chyba bym poprosiła o wydziedziczenie.Cała ta urocza otoczka miłej,słodkiej tiktokerki powodowała u mnie chęć zwymiotowania.

Na następnym tiktoku widziałam edita z Ranboo.Ranboo to kolega mojego brata.Ma kanał gamingowy gdzie gra w Minecrafta i nie tylko.Lekko się zawiesiłam wpatrując się w chłopaka.

-Ja pierdole,czy on dla ciebie jest jakimś bogiem,że oglądasz to jakiś piąty raz?-usłyszałam głos brata przez co o mało nie dostałam zawału.

Poczułam okropne pieczenie na policzkach i wyłączyłam telefon.

-Nie prawda-szybko się wyprostowałam-po za tym puka się.

-Pukałem,ale byłaś zbyt zajęta wpatrywaniem się w swojego crusha-mruknął Tommy patrząc na mnie z cwanym uśmiechem.

-On nie jest moim crushem!-oburzona wyszłam z pokoju nie mogąc więcej słuchać śmiechu.

-Bedziesz sobie mogła na niego popatrzeć,gdy do nas przyjedzie na całe dwa miesiące.

Zamurowało mnie.

-Co-stanęłam jak wryta w kuchni,przy okazji rozglądając się za kubkiem-gdzie są rodzice?

-Pojechali do sklepu,a Ranboo przyjeżdża razem z innymi.

-Aha-mruknęłam cicho,speszona-a kto jeszcze przyjeżdża?-zapytałam nalewając sobie do szklanki wodę.

-Jeszcze Tobby,Alex,Karl,George i chyba Nick,ale z nim to nie wiadomo.

-Słucham?!-krzyknęłam wypluwając wodę.

-No spokojnie,nic się nie stanie-zaczął wycierać sobie twarz przez to,że go oplułam.

-Mhm uważaj bo ci uwierzę-prychnęłam-Jak coś ja teraz idę na bubble Tea z Cindy więc pa!

-Oh,Cindy?-zapytał wychylając głowę zza rogu.

-Tak-zignorowalam rozmarzone spojrzenie blondyna.

-Pa!-wyszłam trzaskając drzwiami.

Po jakichś dziesięciu minutach byłam już przy starej fontannie.Robiło się coraz cieplej,przez co ściągnęłam sweter.

-Hejka!-usłyszałam znajomy głos przyjaciółki.

Przytuliłyśmy się i poszłyśmy do pobliskiej kawiarenki z bubble Tea.O dziwo nie było dzisiaj jakoś dużo osób co było w cholerę dziwne.Siadłyśmy przy stoliku,który znajdował się przy oknie.Wziełam pierwszy łyk napoju.Był pyszny.Rozmażyłam się i usłyszałam śmiech Cindy.Może jednak trochę czuje wakacje?

-A właśnie!-przypomniałam sobie coś-Słuchaj nie uwierzysz co się będzie u mnie dziać laska.

_______

Drugi rozdział,a ja jestem w cholerę obsrana,że nikt nie będzie tego czytał.Mam nadzieję,że jednak jesteście zadowoleni :)

Unexpected - RanbooOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz