Rozdział 001

1K 38 8
                                    

Maeve Montgomery była traktowana znacznie inaczej niż inne numery w laboratorium.

Znała swoje imię, nazwisko, rodziców. Miała dobrze urządzony pokój, swoje własne ubrania, dobrą edukację, znała kilka języków obcych i mogła zachować swoje bujne czarne włosy.

Co było specjalnego w Maeve, że dostała takie specjalne taktowanie? To, że gdyby traktowali ją jak gorszą, to mogłaby zaprzepaścić długie lata badań jednym dotknięciem palca, była dość mściwa. Niestety kiedy została zauważona, dostawała elektrowstrząsy. 

Jedyną osobą, której Maeve bała się tknąć był doktor Brenner. Wiedziała, że on nie bał się jej poświęcić, żeby utrzymać inne numery w linii.

Dzięki laboratorium Maeve umiała czytać w myślach i kontrolować ludzki umysł. Co uwzględniało kontrolowanie ich kończyn, myśli, narządów, zmysłów. Wszystkiego. Maeve widziała o tym wszystkim. Mogła kogoś oślepić, spowodować amnezję, ale widziała również, że działało to w drugą stronę. 

Maeve troszczyła się tylko o jedną osobę. Eleven. Nikt nigdy nie powiedział jej imienia dziewczyny, ale dla Maeve wyglądała na Zoe, więc tak zaczęła się do niej zwracać. Eleven wciąż widziała, że nazywa się Eleven i nikt nie mógł wiedzieć jak naprawdę się nazywa, ale było coś przyjemnego w imieniu Zoe.

Więc kiedy Eleven przypadkiem otworzyła przejście do innego wymiaru i uciekła z laboratorium stały się dwie krwawe rzeczy tamtego wieczoru. W jednym skrzydle byli lekarze i naukowcy walczący o przetrwanie, żeby nie zginąć od szponów potwora, a w drugim skrzydle Maeve szukała Eleven. Łącznie było pięćdziesiąt osiem ofiar. Dwadzieścia trzy zabite przez potwora, a trzydzieści pięć poważnie uszkodzonych, lub zabitych przez Maeve.

Eleven nigdzie nie było, więc korzystając z zamieszania, Maeve spakowała sobie torbę z ubraniami i udała się na poszukiwania.

---

No dobra, zaczynamy

Pink Roses |Jonathan ByersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz