Maeve przytrzymała klakson, widząc Max na drodze. Dziewczyna szybko odskoczyła na bok, a Jonathan przejechał obok nich. Wzięli ze sobą Will'a, Joyce i Mike'a. Hopper wziął swój samochód, w którym musieli zmieścić się Steve, Dustin, Lucas, Max i Nancy.
Jonathan zaprakował pod domem, szybko wychodząc z samochodu. Mike pomógł mu zanieść Will'a do domu, a Maeve wzięła płaczącą Joyce. Dziewczyna pomogła jej pójść do pokoju, żeby odpoczęła.
- Ja pomogę z Will'em, przepraszam, że nie było mnie kilka dni - powiedziała Maeve, kucając przed Joyce.
Joyce położyła rękę na jej włosach i przeszesała kilka razy z płaczliwym uśmiechem. Maeve spuściła wzrok, łapiąc rękę Joyce. Maeve wstała z podłogi, delikatnie dotykając czoła Joyce. Kobieta potrzebowała drzemki, chociaż na piętnaście minut.
Maeve weszła do salonu, widząc, że Jonathan klęczy przed Will'em. Podeszła do niego i położyła rękę na ramieniu. Jonathan spojrzał na nią, a Maeve ścisnęła delikatnie jego ramię, posyłając pocieszający uśmiech.
Jonathan wstał z kucek, a Maeve przytuliła go. Jonathan oparł swój podbródek na jej głowie, obejmując jej plecy.
- Łupieżca Umysłów - oznajmił Dustin, rzucając książkę na stół. Chłopak zawował ich wszystkich, żeby wytłumaczyć co jest z Will'em i jak mogą pomóc.
- Co? - zapytała Maeve.
- Potwór z innego wymiaru. Jest tak stary, że nie wie nawet skąd pochodzi. Zniewala inne rasy kontorlując ich umysły za pomocą zdolności psionicznych.
- Coś jak Maeve - powiedział Mike, a Maeve spojrzała na niego urażona. - Nie w ten sposób - spanikował chłopak. - Ty nie jesteś potworem z innego wymiaru i...
- Zamknij się - Maeve pokiwała głową, a Mike, szybko odwócił się spowrotem do Dustin'a.
- Czy ty mówisz o grze dla dzieci? - wetchnął Hopper.
- To podręcznik. Wcale nie gra dla dzieci. Chyba, że pan wie więcej od nas. To jest najlepsza metafora..!
- Analogia - wtrącił Lucas.
- Analogia. To aż takie istotne!? Dobra! Analogia. To jest najlepsza anologia, żeby to zrozumieć!
- Okej... Więc ten Łupieżca Umysłów... Czego on chce? - zapytałą Nancy.
- Po tym co mówi Dustin, to chyba nie napić się z nami herbatki - Maeve wzruszyła ramionami.
- Chce nas pokonać - oznajmił Dustin. - Uważa się za członka nadrzędnej rasy.
- Ooo. Jak Niemcy - Steve pokiwał głową. Maeve złapała się za głowę, patrząc na niego wykończona.
- Masz na myśli nazistów? - zapytała zrezygnowana.
- Jasne - Steve pokiwał głową.
- Gdyby pochodzili oni z innego wymiaru to pewnie - Dustin wzruszył ramionami. - Postrzega takie rasy jak nasza za podrzędne. Chce władać nad wszystkimi wymiarami.
- Mowa o całkowitym zniszczeniu świata - oznajmił Lucas.
- Czyli jest jak mózg, który wszystko kontroluje? - zapytała Nancy. - Więc jeśli go zabijemy, to zabijemy wszystko co kontroluje.
- Wygramy? - zapytała Maeve, pochylając się nad stołem. - Mogę jakoś pomóc?
- Nie tutaj chyba pomogą kule ognia - powiedział prześmiewczo Hopper. - Co my tak właściwie robimy?
- Czekamy na twoje posiłki, które nic nie dadzą - powiedział Mike. - Nie można tego zastrzelić karabinami.
- Nie wiesz tego - zirytował się Hopper.
- Wiemy, że zabiło wszystkich w labolatorium i to kwestia czasu zanim tunele doją do miasta!
- Mają racje - powiedziała Joyce, stając w salonie. Maeve spojrzała na nią zmartwiona. - Musimy to zabić. Chcę to zabić.
- Nie wiemy co mamy zrobić, Joyce - powiedział Hopper.
- Will powinien wiedzieć - powiedziała Maeve, marszcząc brwi. - Jeśli chcę poszukać u kogoś myśli, widzę inne po drodze. Może jeśli są połączeni, Will będzie wiedział co zrobić.
- Mike powiedział, że nie możemy mu ufać, bo jest szpiegiem.
- Nie może szpiegować, jeśli nie wie gdzie jest - powiedział zamyślony Mike.
CZYTASZ
Pink Roses |Jonathan Byers
FanficRóżowa róża jest symbolem wdzięczności, szlachetności, podziwu i uznania. Kwiat słodkich myśli. Niektórzy zwracają uwagę na odcień różu: jaśniejsze podkreślają delikatność i urok obdarowywanej kobiety, natomiast ciemniejszy róż wyraża serdeczne podz...