Rozdział Dziewiętnasty

309 24 1
                                    

Telefon mamy dzwoni. Ruchem głowy wskazuje na niego żeby odebrała. Mama tylko macha ręką lekceważąco. Już wiem kto chce rozmawiać.

-Wasz ojciec dzwonił - mówi kobieta. Prawdopodobnie ojciec nie wie jak wygladmy  teraz razem z bratem.

-Kochany tatuś dzwonił. Co nam chciał przekazać? Boi się nam spojrzeć w oczy? - mówi Niall

-Niall... - zaczyna mama ale jej przerywam

-On ma rację, mamo. Nie przejmuj się. Daj mi swój telefon. - oznajmiam spokojny głosem

-Co chcesz zrobić? - pyta brat

Kobieta podaje mi komórkę. Widzę jak trzęsą się jej ręce. Biorę jedną i zaciskam w mocnym uścisku. Patrzę się w jej oczy które błyszczą. Jest w nich nadzieja na to że ja i brat nie popełnimy takiego błędu jak ona.

-Napisze do niego. - odpowiadam

Na twarzy Niall'a rysuje się uśmiech zadowolenia.

-Co napiszesz? - dopytuje mama.

Uśmiecha się tylko i odpowiadam krótko.

-Zobaczysz, a teraz idź się spakuj do pracy.
Do James (8:15)
Jezeli chcesz coś przekazać to przyjdź do nas. Telefonu nie odbieramy szczególnie wtedy kiedy ty dzwonisz :) /Twoja kochana córeczka Rose i twój wspaniały synek Niall

-Gotowe - oznajmiam

Brat bierze ode mnie urządzenie i uważnie czyta wiadomość. Uśmiecha się na samą myśl twarzy ojca który musi to czytać. On nawet nie wie jak bardzo teraz jest nam obojętny. Nauczyłam się żyć bez niego.

-Mamo pod żadnym pozorem nie pisz do niego - mówię podając jej telefon.

-Dobrze. Kocham was - uśmiecha się i wychodzi z domu.

Przez okno widzę jak wsiada do samochodu i jak wyjeżdża z podjazdu.

- Myślisz  że odpisze? - pyta się mnie brat

-Trudno powiedzieć. - mówię i widzę że jest tym przygnębiony

Przytulam go najmocniej jak tylko potrafię. Wtulam się w jego tors.

-Nie jest warty naszego czasu, Niall - mówię i czuje jak moje włosy stają się mokre od łez.

Biorę brata za rękę i prowadzę w stronę kanapy. Siadam koło niego. Gładzę jego mokre policzki. Ma tak niebieski oczy że czuje się jakby była powódź.

-Kocham cie - mówię i całuje go w czoło.

To zabawne bo jest straszy a czasami zachowuje się jak pięcioletni chłopczyk.

Biorę chusteczki i wycieram mu oczy. Podaje mu jedną żeby wysmarkał nos. Ewidentnie chce żebym ja to są niego zrobiła.

-Nie ja tylko ty. Już już - poganiam go.

Dwadzieścia minut później słyszę pukanie do drzwi. Podchodzę do nich. Patrzę przez wizjer kto to może być.

Harry i Zayn. Chwała Bogu.

Otwieram drzwi. Uśmiechnięty brunet oraz mulat machaja mi na powitanie.

-Cześć! Wejdźcie. - mówię odwzajemniając uśmiech

Chłopcy wchodzą dość szybko. Witam się z Zaynem. Ku mojemu zdziwieniu zamyka mnie w uścisku. Również się przytulam do niego. Gdy mulat mnie puszcza ciepłe ręce przyciągają mnie do siebie. Czuje jego ciepły oddech na szyi.

-Witam panią - szepcze mi do ucha

-Witam pana - mówię całując jego brodę

-Styles - przerywa brat

-Niall - mówię do niego

-Rose - mówi naśladując mój głos

-Niall James Horan

-Rose Juliett Horan

-Jak mogłeś? - pytam się go

-Jak ty mogłaś? - pyta

-Zapytałam się pierwsza - oznajmiam

-Ale ja jestem starszy - mówi

Walka na spojrzenia.

Niall podchodzi do mnie. Patrzę się w jego oczy a on w moje.

-Rose proszę Cię - zaczyna Harry

-Siedź cicho - warcze

-Niall odpuść - oznajmiam Zayn

-Zayn nie denerwuj mnie - warczy tak jak ja przed chwilą

W tym samym momencie mruga. Mruga! Hahaha wygrałam!

-Wygrałam! Frajer - krzyczę

Harry bierze mnie w swoje objęcia. Zayn podaje mi rękę i gratuluję zwycięstwa.

Niall tylko się śmieje.

-Jestem idiotą - mówi co potwierdzam kiwaniem głową

Piętnaście minut później jesteśmy już w szkole.

-Co mamy? - pyta się mnie Harry biorąc mnie za rękę.

Przyglądam się temu co robi. Tutaj nikt nie wie że jesteśmy razem. To kapitan drużyny a ja. Zwykła dziewczyna, cicha, spokojna. Większość ludzi zna moje imię tylko dla tego że jestem siostrą Niall'a. Jak to będzie wyglądało?

Harry najwidoczniej zauważył że coś jest nie tak. Pochyla się nade mną. Składa na moim czole pocałunek. Podnosi moją brodę tak że mogę mu patrzeć w oczy.

-Wszytko okay? - pyta się dotykając mojego policzka

-Teraz już tak - mówię uśmiechając się.

-Chodźmy, angielski - mówi

Bierze mnie za rękę. Patrzy się na mnie pytająco. Słyszę jak w mojej głowie mówi cicho "mogę?". Zaciskam palce i uśmiecham się do niego.

Jesteśmy już pod salą gdy słyszę głos Ameli?

- Z litości z nią jesteś co? Przecież jej ojciec zostawił jej matkę... - chce dokończyć ale jej przerywam

-Mój brat też jest z takiej rodziny ale jakoś ci to nie przeszkadzało, prawda? - zadziorny uśmiech od razu wkrada się na moją twarz

Blondynka tylko fuka a kilka minut później przy szafkach się przewraca.

-No no  proszę proszę. Chyba to nie moja dziewczyna. Co zrobilas z cichą i łagodną Rose Horan? - pyta całując mnie w usta

-Zmieniłam się na lepsze, tak mi się wydaje. Chyba to znaczy - chce skończyć ale Harry znowu mnie całuje tym samym przerywając mi wypowiedź

-Wróciła moja Rose - mówi cicho się śmiejąc 

Wchodzimy do sali. Siadam razem z Harrym.

~*~

Hej! Doceń 2 godziny pisania i poprawiania tego rozdziału! Z przykrością mówię że zbliżamy się powoli do końca. Myślę że jeszcze jakieś 5 do 8 rozdziałów. :(

Komentujcie, piszcie co myślicie no pod koniec to szczególnie ważne 
REKLAMA XDDDD

Zapraszam  na

Inna

Dreamer

Nerd (jest jeden rozdział ale startujemy po zakończeniu LWP)

Wracam do programu XDD

Papa, enjoy ;*******

Life With ProblemsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz