Life With Problems

Rozdział Trzeci

-Rose? - zapytał Harry.

Co? Czy on woła mnie? To nie możliwe. Chłopak który jest moim crushem, na którego staram się mieć wyjebane codziennie przez osiem godzin chyba oczekuje na moja odpowiedź.

Zaraz gdzie on jest?

-Hej Rose. - powiedział Harry.

Czy tylko ja widzę w nim normalnego chłopaka a nie gwiazdkę sportu? Czy ja mam fioła na punkcie jego oczu?

-Rose, halo. - powiedział.

Czy on sprawia że moje nogi stają się miękkie jak wata? Okay. Weź się w garść, Rose. Co by zrobiła Tris. Odpowiedziała. Proste.Naturalnie Rose, naturalnie.

-Hej. To znaczy cześć, nie jednak nie cześć bo się z Tobą nie żegnam. To znaczy no wiesz... - powiedziałam.

Boże. ROSE ANNE SMITH OGARNIJ SIĘ CHŁOPAK TWOICH MARZEŃ PIERDOLONA PERFEKCJA HARRY PRZED TOBĄ STOI, SKUP SIĘ KURWA, okay?

-Hej. Chciałem się tylko zapytać czy byś nie mogła mi pomóc w projekcie? To znaczy jak chcesz, bo jak nie no to okay. Wiesz ja nie nalegam. - zapytał.

Czy on się zaczął denerwować? Jest trochę czerwony. Czy on się denerwuje z mojego powodu? Przecież za nim ugania się tysiące innych dziewczyn ładniejszych ode mnie.

-Tak a z czego ten projekt? - zapytałam.

Jeżeli  ja zacznę się denerwować wyjdę na głupią. U niego to jest słodkie. Ciekawe czy pomyślał to samo.

-Pomogła byś mi? Tak na serio? - zapytał podekscytowany.

-Tak, z ciebie bym nigdy nie żartowała. - powiedziałam. Zaraz co ja powiedziałam? Głupia. Głupia. Głupia. Właśnie w połowie wyjawiłam to co do niego czuje. Miejmy nadzieje że jego męski mózg przeanalizuje to potem.

Zaraz. Czy on się tutaj przybliżył? Nigdy nie byłam tak blisko niego, blisko żadnego chłopaka (wykluczając mojego brata). Czy on teraz próbuje mnie objąć? Mój Boże, wyobrażałam sobie ten moment tysiąc razy ale nigdy nie myślałam że tak to będzie przebiegać.

-Ten projekt jest z... - urwał na chwile.

Z biologii?

FACT : Obecnie na biologii omawiamy rozmnażanie. Jeżeli chce żeby tematem przewodnim naszego projektu było właśnie to i to jeszcze w praktyce, to muszę powiedzieć że

a) jest bardziej zboczony niż przypuszczałam

b) w trakcie wykonywania owego projektu zeszła bym na zawał

-z historii. - powiedział przegrywając warge.

-Jednak muszę przyznać że lepszy by był projekt z biologii. - dodał po chwili tym swoim głosem.

Co ja mam teraz powiedzieć. Że też bym wolała projekt z biologii? Pierwszy raz się tak czuję. Okay, raz się żyje.

-Szczerze? Wolałbym projekt z biologii, no ale cóż wszystkiego jednak nie można mieć. - powiedziałam. Boże oby teraz był dzwonek.

-Czyli jednak nie jesteś taka niewinna jak twierdzi Niall, co? - zapytał. Niech on zmieni ten ton, proszę.

SPOILER :Braciszek traktuje mnie jak małą dziewczynkę. Mam szesnaście lat do cholery.

-No wiesz zależy gdzie. - odpowiedziałam.

Chryste Panie wyjdę na idiotke i juz do mnie się nie odezwie.

On mnie złapał w tali. Mnie. On. Boże. KURWA. Jak się oddycha. Dotknął swoim nosem mojego policzka. On chyba chce mnie pocałować w szyję

FACT :ON TERAZ TO ROBI

FACT :ON TO ZROBIŁ

FACT :OFICIALNIE MOGĘ UMIERAC HGFMJXXXFJCJGXFZFDDHSGCFV

-Wiesz co? Nie ma dzisiaj Tris wiec usiądź dziś ze mną,okay?-zapytał patrząc mi się prosto w oczy. Pocałuj mnie idioto, teraz.

Uniósł jedną rękę i zaczął mnie głaskać dłonią po policzku.

-Okay. - odpowiedziałam przygryzając warge i patrząc mu się prosto w oczy.

Złapał moją dłoń i chwycił tak że mógł mi kciukiem rysować kółeczka na dłoni. Najlepsze jest to że cała klasa patrzyła się na nas.

SPOILER :Mam takiego pecha że do mnie do klasy chodzą pantery. Niestety głównej z nich - Ameli podoba się Harry. Wiec na pewno już planuje jak mnie w jego oczach "zniszczyć". Chwała Bogu że one są w innej grupie - słabszej.

Oficjalnie mogę powiedzieć : Droga Amelio ,1:0 DLA MNIE SZMATO GŁUPIA! 1!1!1!1!!!1

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .  Hej mam nadzieje że spodoba wam się ten rozdział! Bardzo proszę o zostawienie swojej opinii. Do następnego rozdziału!