17. odrobina tlenu

122 14 36
                                    

pov: GeorgeNotFound

złapaliśmy nasze zwierzęta do zagrody i wtedy poczuliśmy że jesteśmy głodni, zjedliśmy tylko śniadanie 0 6.30 rano a było już po trzynastej

- Chodź robimy obiad- powiedział Dream

-jasne tylko nakarmię zwierzęta- oznajmiłem nasypując ziarna kurą 

time skip

-wracamy do tych podwodnych ruin?-zapytałem 

-tak tylko musimy się przygotować 

podeszliśmy do skrzyni i zabraliśmy potrzebne nam rzeczy takie jak: Miecze, Kilofy, Pochodnie oraz zbroję która się znowu podzieliliśmy i nie zapomnieliśmy oczywiście o jedzeniu

-wiesz Dream- zacząłem temat- przydało by się końcu zrobić ten pokój i magazyn 

-no faktycznie skrzynki się walają wszędzie a my spaliśmy już dwie noce tam- pokazał na nasz "domek" jednopokojowy 

-pochorujemy się-  powiedziałem zakładając ostatnią część zbroi 

-trzeba się tym zająć- powiedział łapiąc mnie za rękę oraz mocno ją ścisnął- ale nie teraz- pociągnął mnie za sobą i zaczęliśmy biec przez las- teraz mamy ciekawsze rzeczy do roboty- wykrzyczał kiedy przebijaliśmy się przez liście w biegu

po krótkiej chwili już byliśmy nad wodą a przez bardzo szybki bieg upadliśmy na ziemie oddychając głęboko oraz jak zwykle śmiejąc się 

-to  nie był dobry pomysł powiedziałem prostując nogi na piasku- teraz musimy odpocząć zanim wejdziemy do morza 

- to chyba fajnie, odpoczynek nikomu jeszcze nie zaszkodził- powiedział kładąc się 

- ehh- mruknąłem także kładąc się 

- wiesz jest jedna rzecz o którą nie zapytałem- odezwał się Dream przerywając nasze "opalanie sie"

- jaka- zapytałem układając rękę w daszek aby słońce nie paliło mnie w oczy

-kiedy masz urodziny- zapytał

Wsunie to dziwie się że nie zadaliśmy sobie tego pytania wcześniej

-ja zawsze obchodziłem je 28 lipca a ty?- zapytałem

-moje są dziesiątego grudnia- powiedział

-fajnie tylko szkoda ze ja już straciłem rachubę jaki jest dzisiaj dzień 

-z moich obliczeń wynika ze jest dwudziesty-czwarty czerwca 

-dzięki,  odpocząłeś- zapytałem wstając 

- tak jasne, przecież leżymy tu trzydzieści minut

-co?- zapytałem

Dream się zaśmiał i powiedział- serio spałeś?

- najwidoczniej, dobra dobra idziemy

- tak chodź-powiedział i poszliśmy w stronę wody

chodziliśmy w wodzie która sięgała nam do łydek a następnie do kolan i tak dalej aż w końcu staliśmy po takiej do szyi a ruiny była jeszcze daleko od nas

-zobacz- powiedziałem- tam pływa kłoda- pokazałem na owy przedmiot- podpłyniemy tam a potem się zanurzymy 

-wyścigi?- zapytał blondyn

- nie- powiedziałem bo wiedziałem ze i tak przegram

-psujesz zabawę- chłopak popłynął a ja zaśmiałem się i zrobiłem to samo

the end and...? /dnf/ dreamnotfoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz