15. Aleks

3 0 0
                                    


Stawiam parujące kubki na stole i wtedy słyszę, że drzwi łazienki się otwierają.

Tylko zerknę.

A niech to. Wygląda kurewsko dobrze w moich ciuchach.

Niech to szlag.

- Mmm, kakałko - siada na kanapie, bierze kubek w ręce, po czym bez ceregieli częstuje się kanapką z dżemem.

Pachnie cudownie.

Moim żelem pod prysznic.

Cholera.

Opanowuje mnie lekka panika, ale siadam obok i podgłaszam nieco "Przyjaciół", których oboje uwielbiamy i których w przeszłości nałogowo oglądaliśmy. Nawet kątem oka mogę dostrzec jej pełną błogości minę. Uwielbia kakao, o tym też doskonale wiem. No i mam dar przekonywania.

- Dobre? - pytam niewinnie.

- Cholernie dobre. Masz plusa w moim zestawieniu porywaczy.

Śmieję się.

- Czuję się zaszczycony.

- Mieszkasz tu sam? - pyta, zerkając na mnie.

- Nie.

Kiwa głową i o nic już nie pyta.

Jesteśmy tacy sami.

- Mieszkam ze współlokatorem, Danielem. - wyjaśniam. - Wróci rano, jest u swojej dziewczyny.

Kiwa głową i nie pyta, czemu nie mieszkam z rodzicami, jak myślałem, że zrobi. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle.

Chyba i tak, i tak.

- Aleks, mogę cię o coś zapytać?

Więc jednak zapyta.

Kiwam głową, a ona przekrzywia swoją.

- Co ci się stało w oko?

W myślach oddycham z ulgą, bo to dam radę wytłumaczyć.

- Dostałem w twarz od poprzedniej dziewczyny, którą porwałem - szczerzę zęby, ale ona tak jak w samochodzie krzyżuje ramiona i patrzy na mnie wymownie, co wygląda bardzo uroczo. - Żartuję. To sprawka mojego współlokatora. Nasza kuchnia jest rozmiarów przeciętnego toi-toia, więc ciężko nam jest czasami zmieścić w niej nasze dwie tłuste dupy. Więc dostałem drzwiami szafki - wzruszam ramionami.

Przez chwilę przygląda się mojemu opuchniętemu oku ze smutkiem, aż z wahaniem kiwa głową.

Mam ochotę też ją o coś zapytać. Na przykład o to, co robiła w środku nocy na klatce schodowej ze śladami łez na policzkach i drżąc z zimna. Albo dlaczego dwa lata temu zerwała naszą przyjaźń i od tego czasu się do mnie nie odzywała.

Ale po pierwsze, ja nie zadaję pytań. Po drugie, wkurzyłaby się na mnie jak nic, a i tak jestem cholernie szczęśliwy, że udało mi się tu ją ściągnąć, nawet jeśli to będzie oznaczało tylko tą jedną noc.

Po trzecie, znam odpowiedzi na te pytania.

Widzę, że dziewczyna pada ze zmęczenia i oczy same jej się zamykają. Ukradkiem przyciszam "Przyjaciół" i gdy upewniam się, że zasnęła, bo całkowicie zamyka oczy i zaczyna miarowo oddychać, otulam ją kocem leżącym na fotelu.

Na wypadek, gdyby jednak się obudziła i miała mnie przyłapać na gapieniu się na nią, tylko co chwilę zerkam na jej uśpioną twarz.

Wygląda uroczo, gdy śpi i się na mnie nie złości.

Ucieknijmy stądOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz