Rozdział Jedenasty

16 3 1
                                    


Vivian:

Wieczorem siedziałam na łóżku w swoim pokoju, wbita między stos kolorowych poduszek i po raz kolejny próbowałam wymyślić temat mojego reportażu. W notesie wypisałam kilka pomysłów. Mogłam poprosić o pomoc mamę i opisać dzień z życia pielęgniarki lub ciocię Megan, która niedawno urodziła bliźniaki i jej życie nabrało zupełnie innego wymiaru. Żaden z tych tematów nie napawał mnie jednak takim zapałem i entuzjazmem do pracy jak bym chciała. Pomyślałam, że to może ten parszywy dzień pozbawił mnie wszelkich pozytywnych emocji, być może jutro obudzę się pełna nowej energii do życia i myśl o opisywaniu technik ogarniania dwojga niemowlaków na raz, wzbudzi we mnie prawdziwą euforię. A może powinnam posłuchać rady Danny'ego i faktycznie wszystko zainscenizować, przecież nikt nie powiedział, że to ma być autentyczny reportaż. Mogłabym naprawdę puścić wodze fantazji. Danny sam oferował, że może udawać sławnego fotografa.W mojej głowie zaczęła rodzić się istna wizja tego projektu. Przebrałabym Danny'ego w jakiś gustowny szalik i kapelusz, jedna z moich koleżanek "zagrałaby" jego muzę-modelkę. Cykłabym mu jakieś zdjęcia z aparatem "przy pracy". Danny ma bardzo bogatą wyobraźnię więc na pewno wymyśliłby sobie taki życiorys, że mogliby o nim kręcić filmy. Tak, ten pomysł zaczynał coraz bardziej do mnie przemawiać. Poświęcę dwa, trzy dni i będę miała całą przerwę świąteczną na to, żeby leżeć brzuchem do góry i oglądać seriale na Netflix.

Sięgnęłam po telefon, aby zadzwonić do przyjaciela i przekazać mu nowinę, która na bank wywoła w nim całe pokłady szczęścia, kiedy urządzenie zabrzęczało informując mnie o nadejściu wiadomości tekstowej.

Od: Chris

Gadałem z Liamem, zgodził się ci pomóc w tym zadaniu. Dałem mu twój numer, także możesz spodziewać się, że się do ciebie odezwie. Przepraszam cię jeszcze raz. Jestem idiotą. Wybacz mi proszę.

Serce zabiło mi mocniej na myśl, że Liam ma się do mnie odezwać. Czułam się tak zażenowana zajściem pod collegem, że nie wiedziałam kompletnie czy będę w stanie zachowywać się przy nim normalnie. Bałam się, że przez to wszystko zrobię z siebie jeszcze większą kretynkę. I nie byłam w ogóle pewna czy chcę nadal robić ten projekt. Nawet nie chciałam wiedzieć co Chris nagadał bratu, żeby się zgodził. Miałam też obawę, że skoro on zgadza się mi pomóc, to ja jestem zobowiązana wybaczyć Chrisowi. Niby Chris powiedział, że to nie będzie miało żadnego wpływu, ale wiedziałam, że jeśli przyjmę pomoc Liama, a nie dam szansy Chrisowi będę się czuć jak podła małpa.

Minęło chyba z dwadzieścia minut zanim zdecydowałam się co mu odpisać.

Do: Chris

Przyjmuję przeprosiny. Masz czystą kartę. Możemy zacząć naszą znajomość od nowa. Tylko żadnych więcej kłamstw.

Odpowiedź przyszła niemal natychmiast.

Od: Chris

Jesteś najlepsza! Zero kłamstw. Obiecuję. Będę szczery aż do bólu. Spotkamy się jutro?

Umówiliśmy się na następny wieczór w kinie. Powoli zaczynałam szykować się do spania, kiedy znów odezwał się mój telefon. Tym razem było to połączenie przychodzące o nieznanym numerze. Żołądek zacisnął mi się gwałtownie. Spodziewałam się kto to może być.

— Halo? — odebrałam niepewnie.

— Cześć. — Usłyszałam w słuchawce znany mi dobrze głos. — Mówi Liam, brat Chrisa.

— Tak, wiem. — Serce waliło mi w piersi. Usiadłam na łóżku i mocno przycisnęłam do siebie jedną z kolorowych poduszek.

— Chris dał mi twój numer i kazał się odezwać. Mam ci pomóc w jakimś zadaniu, czy coś. — Brzmiał bardzo uprzejmie, w jego głosie nie było ani cienia poirytowania czy złości.

Miłosny KociołOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz