Rozdział 14 - Odchodzimy, czy zostajemy?
(...)
Twój POV:
- Pochodzę... Z rodziny egzorcystów...?
- Zgadza się. Dlatego możesz rozmawiać ze mną, Tsukasą i wszystkimi innymi istotami nadprzyrodzonymi. I nas też dotykać. - Powiedział podchodząc do mnie, by stać przede mną.
Uśmiechnął się do mnie z zamkniętymi oczami.
- Czy to nie jest fajne?
- Wiedziałeś o tym od początku?
- Tak.
- Dlaczego nie powiedziałeś mi tego wcześniej, Hanako?!
- Nie byłem pewny, czy na początku o tym wiedziałaś, a potem nie wiedziałem czy ci powiedzieć... Ale potem zdecydowałem się, żeby ci powiedzieć. - Pochylił się bliżej i znowu się uśmiechnął.
- Dlaczego się uśmiechasz? - Pytam, bardziej opadając na biurko, gdy się cofałam. - T...to nie jest śmieszne...
- Wiesz, że cię kocham, prawda?
Moje oczy otworzyły się szerzej, gdy spojrzałam na niego z jego uśmiechem na twarzy. Był dziwny...
- Hanako... Wychodzę, ok? Muszę o wszystkim pomyśleć. Do zobaczenia później.
Oczy zaczęły mi łzawić, więc zerwałam się z biurka i wybiegłam z klasy.
Nie wiem nic o egzorcyzmach. Nie jestem egzorcystą.
Nie jestem.
Nie jestem.
POV Tsukasy:
Uśmiecham się, wchodząc ponownie do sali radiowej.
- [Twoje imię]~ Tęskniłaś za mną?
Bez odpowiedzi. Nie widać jej.
- [Twoje imię]? Gdzie jesteś?
Unoszę się po pokoju, nigdzie jej nie znajdując. Och, musiała odejść. A mówiłem jej, żeby tu została.
Powiedziałem jej, żeby tu została.
A teraz gdzie ona jest? Wyszła, oczywiście... Ale gdzie poszła? Nie zrobiła tego o co ją prosiłem. Och, zostawiając mnie, prawda?
Nie mogłem na to pozwolić. Nie może mnie zostawić. Więc pstryknąłem palcami i moje koku-joudai* odpadły. Nie mogłem na to pozwolić.
<Koku-joudai to te dwie kuleczki co są przy Hanako i Tsukasie.>
A kiedy ją znajdę, pokaże jej, jak bardzo ją kocham. Więc nie może odejść, zostawiając mnie, kiedy powiedziałem jej, żeby została.
To może okazać się zabawne. Wtedy mnie nie zostawi!
~Time Skip, przyniesiony przez mnie, gdy ZNOWU zachorowałam :,) ~
Twój POV:
Jestem zmieszana. Pochodzę z rodziny egzorcystów? Dlatego widzę Hanako, Tsukasę i innych?
Ale ja nie jestem egzorcystą... Nie jestem. Nic o tym nie wiem.
Ale dlaczego nie wiedziałam?
Dlaczego moi rodzice mi tego nie powiedzieli? Pokazali mi? Byle co. Chcę tylko wyjaśnień!
Idąc dalej, z ręką na brodzie, spojrzałam w górę i zobaczyłam przed sobą sale klubu radiowego. O nie! Tsukasa mógł już wrócić!
Pobiegłam do drzwi, otworzyłam je i wbiegłam do środka. Nigdzie go nie widziałam.
On chyba jeszcze nie wrócił...
Westchnęłam z ulgą, ponownie siadając na sofie. Co powinnam zrobić? Powiedzieć Tsukasie? Ale miałam nie wychodzić...
Ach! Nie wiem!
Przyciągnęła kolana do piersi, wypuszczając kolejne westchnienie. Dlaczego taka byłam? Dlaczego musiałam wszystko pogmatwać i pogorszyć sytuację?
- Och, wróciłaś, [Twoje imię]!
Szybko odwróciłam głowę i zobaczyłam unoszącego się za mną Tsukasę.
- A...ah, tak. Kiedy wróciłeś? - Pytam go odwracając głowę.
- Och, to nie ma znaczenia. Ale powiedz mi, - Unosi się obok mnie, a ja patrzę na niego. - dlaczego odeszłaś, kiedy kazałem ci zostać?
______________________________________
(Ten rozdział był do dupy :,) (...) I starałam się, by Tsukasa wydawał się bardziej Yandere, (...)
Och i przepraszam, że takie krótkie (...))
488 słów
CZYTASZ
Hanako x Reader x Tsukasa - Kochanie (PL)
FanfictionOto tłumaczenie które chcieliście :> < Hanako x Reader x Tsukasa - Kochanie> Historia obecnie w toku