𝗖𝗵𝗮𝗽𝘁𝗲𝗿 𝗫𝗩𝗜𝗜 - Zimny prysznic

600 85 131
                                    

— Ale to ładne

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

— Ale to ładne... I jakie kolorowe! To jest smaczne? I czemu tak dziwnie pachnie? — dopytywał Dream po tym jak do ich pokoju przywieziono kilka drinków. Nie zgadzało się to z zamówieniem Geogre'a, który zamówił po jednym drinku, a tu... Tu przyszło tego więcej. Do tego dołożono rzeczy by samemu sobie zrobić taki napój wyskokowy. Nickowi się świeciły oczy do tego, ale brunet czując powinność postanowił pilnować ilości alkoholu, która zostanie tu wypita.

— Zależy według kogo jest smaczne. A tak pachnie alkohol. Jest dość nieprzyjemny do wąchaniam... No chyba, że jest to wino — Wzruszył ramionami sam biorąc swój bezalkoholowy drink. Wolał na razie zachować trzeźwy umysł mimo, że ma twardą głowę.

— Nie wgaduj mu głupot Gogy. — upomniał go czarnowłosy. Przepchał się on do swojego drinku. Zaraz też namówił Dreama do wzięcia swojego. Miała być to kolejna lekcja "bycia męskim człowiekiem". To rzecz jasna, że brunet nie potrafił pić alkoholu. Z tego też powodu jak zwykle cała nauka spadała na barki jakże skromnego Nicka.

— Na trzy... Raz, dwa, trzy! — Zawołał podekscytowany Dream i delikatnie stuknął swoją szklaneczką o tę Nicka. Dopiero wtedy oboje w tym samym czasie upili trochę swoich drinków. Po samej minie blondyna można było stwierdzić, że mu smakuje. Chętnie dopil drinka do końca i dopiero wtedy, jak za machnięcia różdżką, zaczął robić maślane oczy do George'a. Bez żadnych oporów podszedł do niego i usiadł na kolana trzepocząc rzęsami — Hej, George — Uśmiechnął się mówiąc to niezwykle ponętnym tonem.

— Tylko na chwilę się odwróciłem! — odparł Nick, ale umilkł kiedy tylko zobaczył jak Dream jeździ palcem po klatce piersiowej George'a. Czyżby własnie "tygrys zaatakował"? Cóż, takiego czegoś czarnowłosy nie mógł przegapić. Odsunął się więc na bezpieczną odległość patrząc na rozwój sprawy. Miał nadzieję, że Dream sobie poradzi. Wiele już próbowało, ale nikomu się nie udało.

— Dream? — Zdziwił się dwudziestopięcioletek i lekko zmieszanym spojrzał Najpierw na palec chłopaka, a potem na jego twarz. Zmarszczył brwi i lekko zarumieniony spróbował go zepchnąć — Wiedziałem, że to zły pomysł. Dream zejdź mi z kolan, jesteś za ciężki! Nogi mi połamiesz!

— Teraz lepiej? — W jednej chwili Dream pstryknął palcami czym sprawił, że zamienił ich miejsca. Teraz to drobniejszy siedział na kolanach blondyna, a ten dlaskal go po udzie. Ten jednak chciał uciekać. — Oj nie uciekaj Gogy! Ja chcę się tylko z tobą pobawić. Ta pozycja jest wygodna do zabaw.

— Dream! — Wrzasnął nagle stając się czerwony po sam czubek nosa — Nicholasie! Nie patrz tak inni pomóż! — Warknął zaraz potem kładąc dłoń na policzku blondyna. Chciał go od siebie odepchnąć, bo ten przymierzał się do całowania szyi starszego — Dream, więcej alkoholu nie pijesz! Nigdy!

— George, noo! Nie mów tak. Nick już mi mówił jak wy reagujecie na takie pieszczoty. Chcę zobaczyć czy to zadziała i na ciebie. — odpowiedział. Blondyn czują jednak sprzeciw postanowił postawić na swoim i użył do tego mocy. Przytulymał nią bowiem dłonie chłopaka pozwalając sobie na swiększe pole manewru.

— Dream, tak nie wolno! — Uniósł głowę nie chcąc by blondyn go pocałował. Na szczęście nawet nie zamierzał, coś mu nie pozwalało. Spokojnie jednak przytknął nosndo szyi zaciągając się jego przyjemnym zapachem, który już lekko przeszedł tym hotelowym. Mimo wszystko pobudzało to jego zmysły — Dream! Uspokój się!

Blondyn jednak trwał przy swoim. Zjechał nosem niżej i wtulił go w szyję bruneta. Ten nadal nadal piszczał i nawoływał chłopaka to opamiętania. Z czasem jednak zaczął bardziej nawoływać czarnowłosego by ten mu pomógł. Jakby tego nie ująć to teraz był zdany w zupełności na to co kosmitą z nim zrobi, a nie wyglądało to za dobrze. Kto wie jak daleko na ich planecie można zajść i nie być uznanym za nachalnego.

Blondyn jednak trwał przy swoim. Zjechał nosem niżej i wtulił go w szyję bruneta. Ten nadal nadal piszczał i nawoływał chłopaka to opamiętania. Z czasem jednak zaczął bardziej nawoływać czarnowłosego by ten mu pomógł. Jakby tego nie ująć to teraz był zdany w zupełności na to co kosmitą z nim zrobi, a nie wyglądało to za dobrze. Kto wie jak daleko na ich planecie można zajść i nie być uznanym za nachalnego.

Mimo wszystko nie czuł złości co do niego, wiedział, że ten nad sobą nie panuje przez znany, ziemski trunek. Sam nie raz widział jak to działa na ludzi, a teraz czuł na sobie jak go działa na kosmitów, a.przynajmniej na tego. Nie było to do końca przyjemne, choć coś w nim delektowało się tą chwilą sprawiając, że jeszcze nie stracił wiary w dobry koniec.

— Dream! NIE! NIE RÓB! — Zapiszczał naprawdę głosno w pewnym momencie kiedy to poczuł jak ten przysysa się do jego skóry i potem zachacza o nią zebami. To mu się nie podobało już zupełnie. To już było za daleko, ale nadal nie miał jak się wyrwać. Postanowił więc posunąć się do ostateczności. Wykorzystał to, że nogi miał własne i po prostu uderzył w miejsce, które było bolesne dla każdego faceta i kosmity też.

Dopiero wtedy oprzytomniał też Nick, który uniósł wzrok ze swojej szklanki na dwójkę chłopaków. Znaczek na szyi przyjaciela i zwijający się blondyn, który trzymał się za krocze samo wyjaśniło co się stało. Nim przybysz znowu postanowił jakkolwiek tknąć daltonistę, Nick chwycił go za kaptur i mimo tego, że ten był o wiele wyższy, pociągnął do łazienki. Pchnął Dreama pod prysznic i jak najszybciej chwycił za słuchawkę. Odkręcił lodowata wodę i obrał jego twarz. Zaraz potem lekko odchylił mu spodnie by tamtego dzikusa też ogarnąć.

— Już koniec, dziku! Co ci odwala?! Nie gwałcił się nikogo! Alkohol to nie wyjaśnienie. Nawet po nim nie masz pozwolenia na wszystko. — Warknął trzymając nad nim wodę. Kiedy ten chciał mu wyrywać słuchawkę to ten tylko kierował wodę na jego twarz. Priorytetem było teraz zgasić "pragnie" spokojnego blondyna. — Teraz masz karę! Nie masz prawa wyjść z łazienki. Jeśli tylko cię poza nią zobaczę to pożałujesz.

— Co mi możesz zro... — Zaraz potem lodowata woda zaatakowała jego twarz sprawiając, że zielonooki zaczął drzeć. Było mu zimno i to bardzo i czuł jakby mimo chłodnej wody, jego czolo płonęło. Policzki też, ale to mógł przeżyć.

— To, że się przeziębisz. Przynajmiej raz na zawsze nauczysz się, że po alkoholu NIE MOŻNA NIKOGO OBMACYWAĆ. Ty zrobiłeś malinkę George'owi! To, że cię nie rozszarpał to tylko moja zasługa. — zawarczał. Wyłączył wodę i ruszył w stronę drzwi. Nie zamierzał zostawiać chłopaka w łazience. Widać było, że ten już i tak się trzęsie z zimna. Trudno, przynajmiej na dłużej zapamięta ta lekcje.

Tak - zdecydowanie Nick nie powinien mieć własnych dzieci.



***
Cóż... Też was lubię? X'D

Ogólnie jutro raczej też się nie wyrobię z dwoma rozdziałami, bo będę na komuni syna mojej chrzestnej, więc najpewniej w niedzielę. Jak się nie uda to w poniedziałek (jeśli przeżyję powrót do szkoły). To wszystko na dziś.

Mam nadzieję, że nie jesteście... Obrzydzeni XD

Bajjo ❤️

𝐀𝐥𝐢𝐪𝐮𝐢𝐬 𝐈𝐠𝐧𝐨𝐭𝐮𝐦 ||DreamNotFound||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz