𝗖𝗵𝗮𝗽𝘁𝗲𝗿 𝗫𝗜𝗫 - Kwiat na sen

634 96 78
                                    

— Nick

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

— Nick... George nadal śpi? — Spytał szeptem i gdy ten kiwnął głową, kosmita uniósł się do siadu i delikatnie ułożył głowę bruneta na swoich kolanach — On zawsze tak mało śpi? W nocy czułem jak co raz się przebudza. Zaczynam się trochę i niego martwić...

— Tak już mają zapracowani ludzi, Dream. Wiele razy mówiłem mu by spał dłużej. Ba! Kupiłem mu rok temu na urodziny licznik snu, który miał nadal połączony z telefonem, ale znalazł sposób na oszukiwanie i zarywanie nocek. — Odparł czarnowłosy, który mimo wszystko łagodnym wzrokiem popatrzył na śpiącego niczym dziecko George'a. Ten wreszcie wyglądał jakby odpoczywał.

— Ma jakieś koszmary? Czemu nie może spać? — Dopytywał i niepewnie przejechał palcami po jego włosach. Widząc, że to nie zakłóca snu jego przyjaciela, uśmiechnął się zaczynając robić to trochę pewniej — U nas gdy ktoś nie może spać, to daje mu się taki kwiat snu. Wtedy śpi jak zabity.

— Raczej nie chodzi tu o problemy ze snem spowodowane koszmarami. — Odparł, ale zaraz wzruszył ramionami i odpowiedział, że nie wie skąd się to bierze. Nie chciał bowiem zakszątać głowy blondyna ziemskimi sprawami. George był takim trochę pracoholikiem. Musiał się uczyć lub robić cokolwiek. Troszczy się o wszystko i tak zapomina o samym sobie. Rzecz jasna nie zawsze, ale w większości przypadków.

— To tyle dobrze — Odetchnął z ulgą i sięgnął po paczkę cukierków, które podał mu młodszy. Odparował je i wysypał sobie na dłoń — Ale kolorowe... — Zachwycił się wsypując sobie parę skittlesów do buzi.

— Tylko nie mów George'owi, że ci dałem. Uważa, że nie powinieneś jeść słodyczy, bo popsują ci się zęby i inne takie. — Zaśmiał się. Raczej po jego zachowaniu można było wywnioskować, że nie zamierza trzymać się reguł, które ustanowił  brunet. — Ale jak zjesz kilka to ci się nic nie stanie. Będziesz tylko miał więcej energii na jakiś czas. No i będziesz szczęśliwszy.

— Szczęśliwszy będę jak George się w końcu wyśpi — Westchnął biorąc jednego skittlesa i wsunął go między wargi starszego. Sam widok jak ten przez sen oblizuje usta zbierając cukierka był... niewiarygodnie idealny.

— No co ty! A jak się zadławi? — Wykrzyknął głośniej Nick, który miał na celu tylko nastraszyć kosmitę. Ten jednak się poważnie przejął. Aż sparaliżowało go ze strachu, a potem nastała panika. Wszystko musiał znowu naprawiać Nick. Zostawić tę dwójkę, a normalnie stanie się wszystko.

— Czemu nic nie mówiłeś?! — Zawołał niemal od razu wsuwając palce do buzi bruneta by wyciągnąć z nich cukierka. Nie przewidział, że to rozbudzi George'a — Oh, prze-przepraszam! — Blondyn niemal od razu spłonął rumieńcem zdając sobie sprawę jak to wygląda.

Nick tylko zaczął śmiać się w głos. W sumie nie miał na myśli wywołać tego co się stało. To wyglądało bowiem trochę bardzo sugestywnie. George jednak nie był na tyle świadom chyba, bo dopiero po dłuższej chwili zaczaił o co chodzi siła wyciągając ze swoich ust palce Dreama. Potem czym prędzej się podniósł i odsunął chcąc uciec od tej sytuacji.

— Może mi któryś wytłumaczyć o co chodzi? — Zapytał lekko zaspanym głosem. Zaraz jednak zmarszczył brwi i kilka razy zamlaskał — Co mi zrobiliście gdy spałem? — Zapytał niepewnie dobrze już wiedząc na co oboje byli gotowi.

— Nic, zupełnie nic. Daliśmy ci odpocząć! Dream robił ci za poduszkę, ja podziwiałem widoki za oknem. — Odparł czarnowłosy podnosząc ręce w akcie obronnym. Dream popatrzył w bok na niego, potem samemu robiąc to samo. Był trochę jak taka małpka.

— Nieważne, po prostu na chwilę trochę dorośnijcie — Chwycił się za nasadę nosa i pokręcił głową. Okrył się tylko bardziej swoim kocykiem. Dream ani chwili dłużej nie czekał i przytulił do siebie zaspanego chłopaka.

— Jesteś zmęczony? Chcesz jeszcze spać? — Zadał ostrożnie pytanie. Ten jednak zapatrzył się w okno. Jeszcze nigdy nie leciał samolotem, a widoki... One zapierały dech w pierwsi. Mimo stosunkowego zaspania, wyrwał się z objęć Dreama i przysunął się do okna spoglądając na te gęste chmury pod samolotem oraz przejrzyste i takie piękne niebo wokoło. Co rusz chmury też robiły się rzadsze i nożna było zobaczyć coś na ziemi. Widok po prostu nie do opisania.

— To jest cudne... — Wyszeptał starając się nie dać swoim powiekom opaść. Było to dość ciężkie szczególnie, że blondyn zaczął przejeżdżać palcem w dół jego nosa. Była to sztuczka stosowana na wielu planetach. Sprawiała, że oczy dzieci nagle się zamykały pozwalając im odsunąć sié do krainy snów.

Brunet w jednej chwili stał się wiotki i zsunął się w ramiona blondyna, który widać, że już ulubił sobie robię je za żywą poduszkę. Nick tylko pokręciło głową i sam też postanowił zająć się czymkolwiek co mogłoby w jakiś sposób skrócić czas lotu. Nie wiedzieli ile ten potrwa, ale nie miała być to godzina czy dwie. Wchodziło w to dość sporo czasu, który przynajmiej zyskiwali. W końcu lecąc z Europy do Ameryki tak jakby cofali się w czasie.

— Nick.... Czy George nie jest najsłodszym ziemianinem jaki istnieje? — Zapytał nie mogąc się na niego napatrzeć. Co raz bardziej zaczynał wierzyć w słowa Nicka, który stwierdził, że coś na pewno jest coś na rzeczy. Przynajmniej było to w 100% widoczne po Dreamie. Niestety George nie był taki wylewny jak kosmita, a tym bardziej czarnowłosy.

— Trudno mi to ocenić Dream. Możesz się go zapytać jak wstanie. —Odrzekł wiedząc, że może z tego wyjść niezła rozmowa. George miał bowiem problemy z wyrażaniem uczuć i emocji, dlatego wszelakie próby namówienia go na powiedzenia co czuje w stosunku do kogoś lub czegoś było niezwykle ciężkie i wychodziło tak, że nie przyznawał się do tego oraz śmiesznie omijał temat. Ten już nie mógł się tego doczekać.

— Chyba mi się podoba... — Wyszeptał nie martwiąc się, że może to być za krótki czas. Na jego planecie to było zaletą gdy ktoś się szybko zakochiwał. Nie miał pojęcia jednak, że na ziemi to działa inaczej. Niestety to na Nicka spadło pewne uświadomienie, że nie można od tak stwierdzić czy coś się do kogoś czuję. Widząc jednak jakie maślane oczy robi blondyn, po prostu odpuścił i patrzył ja przybysz traktuje jego przyjaciela. Przynajmniej ma pewność, że jak się uda to brunet będzie z kimś godnym niego.

— Widzę, Dream. — rzucił i poklepał go po ramieniu. Potem zabrał dłoń i pozwolił blondynowi cieszyć się widokiem George'a. Sam za to umiejscowił swój wzrok za oknem rozmyślając nad sobą. Przez ten czas zauważył, że to co jest między jego najlepszym przyjacielem, a kosmitą jest czymś wyjątkowym czego on nie doznał do tej pory. Zazdrościł im i sam chciał poczuć lub wejść w taką relację. Miał nadzieję, że znajdę jeszcze kogoś wartego takiej uwagi.

***
Hejo dzieciaki!
Z tej strony Wyimaginowana!
Dlatego, że Kinga aka Kukusiak odpadła to ja dziś wstawiam rozdział. Jak coś to obie byłyśmy zmęczone pisząc, więc z góry przepraszamy za jakieś niedopatrzenia. Mimo to jednak mam nadzieję, że ten rozdział umilił wam kolejną nockę, którą zarwiecie przy wattpadzie.

Nie mam o czym więcej powiedzieć, więc raczej to tyle. Zdrówka, dobrej nocy/każdej innej pory, o której to czytasz i dbajta o siebie. Pozdrowienia dla wszystkich co w tym tygodniu już poszli do szkoły (ja na szczęście nie, ale Kukusiak niestety poszła, poproszę wyrazy współczucia).

Bajjo and see you on the other side ❤️

𝐀𝐥𝐢𝐪𝐮𝐢𝐬 𝐈𝐠𝐧𝐨𝐭𝐮𝐦 ||DreamNotFound||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz