Widzę jak na mnie patrzysz

366 23 1
                                    

            
Vee gdy tylko się obudziła zobaczyła, śpiącego Draco. Leżeli w bardzo podobnej pozycji jakiej zasnęli. Ich twarze były oddalone od siebie o zaledwie piętnaście centymetrów.

- Coraz ciężej jest mi udawać, że jesteś dla mnie obojętny - wyszeptała na tyle cicho, aby go tym nie obudzić.
- Widzę, że tęsknisz, ja również, ale mam jakąś barierę - delikatnie położyła swoją dłoń na jego policzku.
- Boję się ci zaufać na nowo.  

Nastolatkowie bardzo się ze sobą zżyli. Mieli tyle wspomnień i przygód. Przez co nawet gdyby chcieli to nie umieliby o sobie zapomnieć.

Po jakimś czasie Malfoy zaczął się budzić. Vee automaczynie zabrała dłoń z jego policzka.

- Witaj - przywitał się, zaczęcie poranka od takiego widoku było czymś wspaniałym.

- Cześć - odparła, uśmiechając się.
- Jak się czujesz?

- Już lepiej - powiedział delikatnie, ciesząc się, iż ma ją przy sobie.

- To dobrze, idziemy na śniadanie? - postanowiła, że powinni już zejść na dół.

- Tak - kiwnął głową na znak zgody. Gdy mieli już wyjść z pokoju chłopak nagle złapał brunetkę za rękę.

- Co ty robisz? - zdziwiona czekała, aż ten w końcu coś powie.

- Chce ci podziękować, że się mną wczoraj zajęłaś - mocniej ścisnął jej dłoń.

- Nie ma sprawy - czuła się trochę zdenerwowana. Nie wiedziała jak ma się zachować.

- Naprawdę dziękuję - Draco ogromnie się stresował, jednak zdecydował się zaryzykować i delikatnie przytulił Veronicę.
- Mimo tych sytuacji, w których nie byłem fair w stosunku do ciebie, ty dalej jesteś dla mnie dobra - Vee zrobiło się bardzo miło, gdy blondyn ją skomplementował. Była pełna obaw, lecz odwzajemniła uścisk. W jego objęciach czuła się bezpiecznie.

- Poważnie, nie ma o czym mówić - wyszeptała.

- Jest - przez chwilę oboje wpatrywali się w siebie bez słowa. Po chwili wydawało się jakby Draco lekko przybliżał się w stronę Vee. Wenter rozumiała o co chodzi chłopakowi, przez chwilę nie wiedziała jak zareagować, jednak za moment odsunęła się puki miała jeszcze na sobą kontrolę.

- Może chodźmy już na śniadanie - zmieszana podeszła do drzwi.

- Jasne - niechętnie się uśmiechał, był trochę zawiedziony, że nie udało mu się jej pocałować.

Kiedy zeszli na dół Wenter natychmiast zlokaliowała swoją przyjaciółkę, do której się dosiadła.

- Hermiona - wyszeptała.

- Tak? - odwróciła się w jej kierunku.

- Pamiętaj, aby następnym razem rzucić zaklęcie wyciszające na pokój - powiedziała na tyle cicho, by nikt z domowników tego nie usłyszał.

- Słucham? - źrenice Granger się powiększyły. Dziewczyna poczuła się zażenowana.

- Nie martw się, nikomu nie powiem - zaśmiała się pod nosem, widząc jej zawstydzenie.

- Veronica, możemy pogadać? - zapytał, stojący za jej krzesłem brunet.

- Jasne - wstała od stołu. Potter zaprowadził Wenter do ogrodu, aby mogli na spokojnie porozmawiać.

- Myślałem o tym co mi powiedziałaś, wtedy nad jeziorem - zaczął.
- Doszedłem do wniosku, że Kaylee jest naprawdę sympatyczną osobą.

- W takim razie kiedy ją gdzieś zaprosisz? - cieszyła się, że przyjaciel zainteresował się Anderson.

Wciąż cię kocham Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz