Po wczorajszej imprezie większość domowników spała w salonie. Jako pierwsza obudziła się Jennifer. Kiedy rozejrzała się dookoła, to po swojej prawej widziała śpiącego Blaisea, a po lewej Vee i Draco.- Żałosne - wymamrotała pod nosem, patrząc jak ci wtulają się w siebie.
Gdy poszła do kuchni, ujrzała, leżącego na stole Chirsa.
- Poważnie? - zaśmiała się pod nosem.
- Nalejesz mi wody? - zapytał, czując ból głowy. Jones praktycznie po każdej imprezie miał kaca.
- W porządku - wyjęła z szafki dwie szklanki i nalała napój. W tym czasie chłopak zszedł ze stołu i usiadł na krześle.
- Na każdej imprezie będziesz się tak upijać? - zapytała, siadając naprzeciwko niego.
- Wtedy jest ciekawiej - wzruszył ramionami. Przyzwyczaił się do swojego stylu życia. W zasadzie go lubił.
- A powiedz mi, zauważyłam, że jesteś w dość bliskich relacjach z Granger - nie dało się nie zauważyć, iż mają względem siebie zupełnie inne podejście niż na samym początku.
- Nie rozumiem o co ci chodzi - udawał zaskoczonego. Dziewczyna prosiła go, aby nikt się nie dowiedział o ich umowie.
- Oj proszę cię, Hermiona już wszystko mi powiedziała - machnęła ręką.
- Nie musisz udawać.- Jak dobrze, że w końcu wyjawiła prawdę o trójkącie - Christopher nie lubił sekretów, bo ciężko było mu ich nikomu nie wygadać.
- Trójkącie! - parsknęła śmiechem. Oczywiście, że podeszła Jonesa podstępem. O niczym nie rozmawiała z Granger. Przez ten cały wyjazd zamieniła z dziewczyną raptem kilka zdań.
- Tego się nie spodziewałam - nie sądziła, iż będzie do tego zdolny.- Oszukałaś mnie - schował głowę w dłonie, nie mogąc uwierzyć w to, że dał jej się wkręcić.
- Myślałam, że jesteś odrobinę mądrzejszy - powiedziała, popijając wodą.
- Masz nikomu nie mówić - wolałby Jenny nie wygadała, ponieważ bał się złości ze strony Hermiony i Rona. Najgorszy scenariusz przewidywał zerwanie umowy, a naprawdę lubił ten układ.
- Zobaczymy - wstała z krzesła.
- I może pójdź się ogarnąć, bo jak Granger zobaczy cię w takim stanie to szybko zrezygnuje z waszego trójkąta, zresztą tak samo jak Weasley - zmierzyła go wzrokiem, po czym opuściła kuchnię.Następna obudziła się Vee, widząc, że Draco jeszcze śpi najdelikatniej jak tylko potrafiła wydostała się z jego uścisku. Miała silną potrzebę porozmawiania z kimś. Ostatnio miała trochę słabszy kontakt z Herm i Ronem, ale to przez ich Jonesa. Obecnie najlepiej dogadywała się z Potterem, Kaylee, Betty i Samanthą. Nie wliczała w to Malfoya, ponieważ jego zupełnie inaczej brała pod uwagę.
Zauważyła, iż Smith i Argent dalej się nie obudziły. Zdecydowała się sprawdzić, czy pozostała dwójka jest już na nogach. Oni akurat nie spędzili nocy w salonie. Kiedy weszła po schodach na górę, zobaczyła, iż Harry i Anderson siedzą na łóżku.
- Cześć - powiedziała, wchodząc do środka.
- O witaj, jak po wczoraj? - zapytała ciemnowłosa, robiąc jej miejsce.
- Całkiem dobrze - usiadła obok.
- Ale potrzebuję waszej rady.- Z chęcią ci doradzimy - chłopak przeczesał palcami swoje włosy.
- Myślę co mam zrobić z Draco. Chodzi o to, że bardzo mi na nim zależy. Teraz naprawdę wspaniale się dogadujemy. Coraz częściej zastanawiam się nad tym, iż moglibyśmy znowu być razem - to nie dawało jej spokoju.
CZYTASZ
Wciąż cię kocham
ContoDruga część opowiadania ,,Ślizgoni potrafią kochać". Minął już ponad rok od zakończenia bitwy o Hogwart. Wraz z początkiem lipca grupa dwunastu znajomych wyjeżdża na miesięczny wyjazd do Burbanku. Veronica Wenter mimo niepewności również przyjęła p...