Zakładniczka

348 22 7
                                    

                         
Po całonocnej pracy czwórce przyjaciół udało się przyrządzić antidotum. Teraz musieli tylko wymyśleć jak zmusić Draco do jej wypicia. Wyczekiwali momentu aż Jennifer chociaż na chwilę oddali się od blondyna. Od wczorajszego popołudnia spędzali większość czasu razem. Otumaniony Malfoy nie chciał odstępywać jej nawet na krok.

W końcu nadarzyła się szansa. Davis poprosiła go, aby przyniósł jej z pokoju Blaisea wiatrak, ponieważ dziś było bardzo gorąco. Chłopak od razu wszedł na górę i gdy zmierzał do miejsca docielowego nagle ktoś złapał go za nadgarstek i wciągnął do jednego z pomieszczeń.

- Co wy wyrabiacie? - zapytał zdziwiony.

- Zaraz wszystko zrozumiesz - Kaylee zamknęła drzwi na klucz i użyła zaklęcia wyciszającego na wypadek, gdyby blondyn zaczął krzyczeć.

- Wypuśćcie mnie! - nie miał zamiaru z nimi przebywać. Jennifer powiedziała mu, że jedyna osoba, z którą powinien się zadawać to ona.

- Jesteś pod działaniem Amortencji - szatynka starała się go jakoś uspokoić.

- Co ty pieprzysz? - lekko popchnął ją do tyłu.

- Nie pozwalaj sobie! - w jej obronie natychmiast stanął Harry.

- Spokojnie, on nie myśli racjonalnie - Anderson wiedziała, że to jak się zachowuje nie jest jego winą.

- Musisz to wypić - powiedziała Betty, pokazując na fiolkę z odtrutką, którą trzymała Samantha.

- Powaliło was, nic nie wypije! - złapał za klamkę, próbując jakoś otworzyć drzwi.

- Chcemy ci pomóc - Kaylee powoli podeszła do wkurzonego blondyna.

- W takim razie mnie wypuśćcie! - za wszelką cenę starał się stamtąd wydostać.

- Draco, wiem, iż jesteś pod wpływem Amortencji, więc mogą nie trafić do ciebie moje słowa, ale zrozum, że ty kochasz Veronicę, nie Jennifer. To Vee jest osobą, za którą szalejesz - położyła dłoń na jego ramieniu.

- Nieprawda! - odsunął się od niej.
- Ja jestem zakochany tylko i wyłącznie w Jenny. Na Wenter nigdy mi nie zależało.

- Musimy inaczej to załatwić - kiedy Anderson to powiedziała, Smith wyjęła różdżkę i rzuciła na niego zaklęcie, przez które zemdlał.

Wtedy zaczęli słyszeć, wchodząc na górę Jennifer. Zapewne dziwiła się, że chłopak tak długo nie wraca.

- Draco! - krzyczała jego imię, idąc korytarzem. Nastolatkowie zrozumieli, że nie mogą dłużej czekać. Ponownie użyli czaru dzięki, któremu Malfoy odzyskał przytomność. Jednak przez pierwsze kilka sekund był trochę skołowany, więc Samantha szybko wlała antidotum do ust Draco.

Chłopak po chwili odzyskał pełną świadomość.

- Potter, Anderson, Smith, Argent, co wy tutaj robicie? - zapytał, nie wiedząc co się dzieję. Wtedy znajomi opowiedzieli mu całą historię. Malfoy był wściekły. Nie mógł sobie wyobrażać jak teraz czuje się Vee. Przecież ona myślała, że ten faktycznie ją oszukał. Wykorzystał jej miłość.

Kaylee otworzyła drzwi, a Draco biegiem opuścił pomieszczenie. Szukał Davis, ponieważ chciał się z nią rozmówić. Znalazł ją siedzącą w swoim pokoju z Jonathanem.

- Witaj skarbie - powiedziała, spodziewając się równie miłego powitania.

- Wiem, że podałaś mi Amortencję! - nie mógł się opanować.

- Nie rozumiem - najpierw próbowała udawać zaskoczoną, ale gdy zobaczyła wściekłe spojrzenie Malfoya doszła do wniosku, że nie ma sensu udawać.
- Chciałam tylko ci pomóc się od niej uwolnić.

Wciąż cię kocham Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz