Kiedy Vee obudziła się rano, ujrzała jak leży głową na klatce piersiowej Malfoya. Natychmiast podniosła się do siadu i otarła palcami powieki. Chłopak jeszcze spał, więc postanowiła go nie budzić. Po cichu wyszła z pokoju i zeszła na dół. W salonie i kuchni walało się pełno puszek i butelek po alkoholu. Również jedzenie częściowo zjedzone pozostawione było na blacie, stolę lub podłodzę. Wenter zobaczyła jak Christopher śpi na fotelu. Zapewne nie był w stanie wrócić do pokoju. Zresztą zaraz ujrzała leżącą na kanapie Betty i Samanthę. One najwidoczniej też bardzo dobrze się bawiły.
Veronica na imprezie nie piła dużo, dzięki temu nie miała kaca jak większość domowników.
Po kilku godzinach gdy już wszyscy się wyspali i w miarę funkcjonowali, Harry, Betty, Kaylee, Blaise i Samantha zamknęli się w pokoju od przyrządzania eliksirów.
- Dobrze wiemy po co się tu zebraliśmy - zaczął Potter.
- Draco udało się trochę odbudować relację z Vee, ale to jeszcze nie jest to. Teraz musi z nią poważnie porozmawiać.- Racja - poparła go Kaylee, a zaraz za nią pozostałe osoby.
- Jeżeli wyzna jej co czuje i ile dla niego znaczy to może ta niepewność Vee w końcu się skończy - powiedziała Argent.
- Musimy mu to powiedzieć. Najlepiej jak zrobimy go dzisiaj. Oni muszą do siebie wrócić - każdy widział, iż ta dwójka próbuje pokazywać jakby faktycznie łączyła ich tylko znajomość koleżeńska, jednak z łatwością było widać jak bardzo są w sobie zakochani.
Nastolatkowie wyczekiwali na odpowiedni moment. Po obiedzie gdy Vee zeszła do biblioteki. Pięcioro znajomych wbiegło do ich pokoju.
- Co jest? - blondyna zdziwiło nagłe pojawienie się grupy.
- Posłuchaj - zaczęła Samantha.
- Dobrze wiemy co jest między tobą a Veronicą. Po wspólnej naradzie doszliśmy do wniosku, że powinieneś przeprowadzić z nią szczerą rozmowę.- Ja lepiej wiem co powinien zrobić - przeczesał palcami włosy.
- Czyżby? - Kaylee uniosła prawą brew.
- Chcemy dla was dobrze, a uwierz to będzie najlepsza opcja.- Sam nie wiem - zawahał się, mocno obawiał się szczerej rozmowy. Wiedział, że może skończyć się ona cudownie albo fatalnie.
- Stary, próbujemy wam pomóc - Zabini poklepał go po ramieniu.
- Dobra niech będzie - zdecydował się spróbować.
- Nawet ty Potter nam kibicujesz? - popatrzył na chłopaka.- Naprawdę za tobą nie przepadam, ale wiem jak bardzo Vee na tobie zależy. Gdyby nie ona nigdy nie odważyłbym się zagadać do Kaylee - złapał ją za rękę.
Nastolatkowie jeszcze chwilę rozmawiali. Kiedy wszyscy skończyli życzyć mu powodzenia, opuścili pokój. Malfoy zrozumiał, że to ten dzień. Był bardzo przestraszony, aż skręcało go w żołądku.
Po pół godzinie Wenter opuściła bibliotekę. Kiedy weszła do pokoju, blondyn natychmiast wstał z łóżka.
- Wszystko okej? - brunetka od razu zauważyła jego zdenerwowanie.
- Chce pogadać - widział, że ta próbuje rozszyfrować to, dlaczego jest taki zestresowany.
- Jasne, o czym? - zapytała, nie domyślając się o co mu chodzi.
- Nie Vee, mam na myśli poważną rozmowę - dziewczynie natychmiast zniknął uśmiech z twarzy. Chłopak zamknął drzwi i użył zaklęcia wyciszającego. Musiał mieć pewność, iż nikt nie usłyszy tego, o czym mówią.
CZYTASZ
Wciąż cię kocham
Historia CortaDruga część opowiadania ,,Ślizgoni potrafią kochać". Minął już ponad rok od zakończenia bitwy o Hogwart. Wraz z początkiem lipca grupa dwunastu znajomych wyjeżdża na miesięczny wyjazd do Burbanku. Veronica Wenter mimo niepewności również przyjęła p...