MIESIĄC PÓŹNIEJ
Było zimno i brzydko za oknem? Tak. Czy Julka uznała że wyjdzie na spacer? A i owszem.
Chodziła między budynkami – tymi samymi jak zawsze. W ciągu miesiąca zdążyła już zrobić wiele rzeczy.
Znaleźć pracę, chłopaka i przyjaciół. Skończyć studia i wyjechać za granice.
A tak na poważnie, to poszła do szkoły.
Poznała tam kilka osób, aczkolwiek i tak nie zakolegowała się prawie z nikim. Nikt nie pasował pod jej gusta.
Nic tutaj nie podpasowało się pod jej gusta.
Wolała wrócić do Polski, chociaż na pięć sekund, przytulić pierwszy lepszy badyl albo drzewo – już by się lepiej czuła.
Krople deszczu spadały po jej wielokolorowym parasolu, który ukradła przyjaciółce z sąsiedniej wsi z ojczyzny.
W jej uszach dudniła nowa piosenka, od której była uzależniona, od momentu gdy zobaczyła zbiór memów z Tommym śpiewającym ''That's What I Like''.
Nie zauważając, skręciła na pobliskie pola. Gdy się zorientowała, była zbyt daleko od poprzedniej drogi, więc zdecydowała że zostanie tu na chwilę.
Było cicho i spokojnie, tak jak lubiła w takich momentach.
Stąpała nogą do rytmu muzyki.
I wszystkie byłoby idealne gdyby nie...
Wiatr. Okropny wiatr, który uznał że świetnym pomysłem będzie wyrwanie jej parasolu podczas chwili nieuwagi w stronę ulicy głównej.
Mimo zmęczenia zaczęła powoli biec, wolała nie zgubić czegoś, co nawet nie było jej.
Dobiegła prawie do końca, zatrzymała się na widok...
Tak, na widok tego o kim myślicie.
Thomas Simons jak dzielny bohater wraz z lekką pomocą Willa złapali parasolkę.
''To chyba twoje'' blondyn zwrócił się do dziewczyny, która właśnie do niego podbiegała.
''...tak, to moje, dzięki...em'' co on do cholery robi w Londynie, nie ma co robić u siebie?
''Thomas Simons, ale mów mi Tom'' uśmiechnął się.
''Jesteś lesbijką, że masz taki kolorowy parasol? Rozumiem, też kocham kobiety'' powiedział jasnowłosy po chwili. Zaśmiał się, a Will wraz z nim.
''...tak właściwie to nie jestem lesbijką-'' zaczęła, ale nie skończyła.
''A, to przepraszam bardzo Panienko...''
''Julio. Nazywam się Julia'' przedstawiła się.
''Jak?''
''Julia. J-U-L-I-A.''
''Czyli Dżulia'' drażnił się z nią.
''Tak właściwie to-''
''No chyba że jesteś z jakiegoś innego kraju czy coś'' Willbur jak głos rozsądku się odezwał.
''Jestem z Polski, przyjechałam tu z mamą bo dostała tu fuchę'' powiedziała.
Tommy wziął łyk wody z butelki, którą miętolił w dłoniach.
''Gdzie chodzisz do szkoły?''
''Mount View Academy of Theatre Arts'' dusza artystyczna, jeszcze jak.
Tomek wypluł wodę, prosto na twarz Willa.
''To ty jesteś w...w liceum? A nie w podstawówce? Wyglądasz na 13 lat''
Julia wzdychając pokazała jasnookiemu środkowy palec. Sam z twarzy wyglądał jak dzieciak, więc niech się nie wypowiada.
''Już cię lubię, Dżulia!'' powiedział krztusząc się ze śmiechu.
''ZAMKNIJ RYJ'' krzyknęła.
''Już lepiej mów na mnie toster''
''Gofrownica? Ciekawe przezwisko'' powiedział śmiejąc się.
Kolorowowłosa lekko zdenerwowana zachowaniem chłopaka odwróciła się i dumnie zaczęła iść przed siebie.
''Ej, czekaj Julia!'' starał się wypowiedzieć imię najlepiej jak umiał.
Westchnęła.
''Miło było ciebie poznać, mam nadzieję, że kiedyś się jeszcze spotkamy'' powiedział uśmiechając się.
Był szczerze zaskoczony, że koleżanka nie zna go z YTuba. Przynajmniej tak się zachowywała.
---------------------------------------------------------