━━ Zdajemy sobie sprawę, ale jednak więcej tak nie rób, dobrze? ━━ oznajmił po chwili Jimin, zakańczając swoją wypowiedź znakiem zapytania.
━━ Dobrze, już więcej tak nie zrobię, przysięgam! ━━ powiedział zaraz Jungkook na swoją obronę, czując się jak małe dziecko, tuż po tym jak coś przeskrobało i zostało na tym przyłapane.
━━ No mam nadzieję, a teraz już chodźmy! ━━ wtrącił się zaraz Taehyung, a Rose tylko przytaknęła na jego słowa.
━━ Im szybciej to miejsce opuścimy, tym lepiej dla nas! ━━ rzekła po chwili Rose, a reszta tylko przytaknęła na jej słowa.
Po tychże słowach cała czwórka opuściła blok, w którym mieszkał Jimin. Wychodząc prosto na świeże powietrze, którego tak Jungkook’owi brakowało i dopiero teraz mu w pełni przeszło. Na całe szczęście, bo robiło mi się słabo. Podejrzewał, że to była wina nerwów, bo nie widział innej przyczyny. Ptaki zawzięcie świergotały, oznajmując wszem wobec, na stanie wiosny.
Na gałęziach drzew można było zauważyć zielone pączki liści, które z każdą chwilą stawały się coraz większe. Aż uśmiech na twarzach ludzi pojawiał się, gdy je widział, bo z każdą chwilą, szarość ustępowała kolorom. Nadchodziło ciepło, ale i tak Jungkook zdawał sobie sprawę, że mogło się to w każdej chwili zmienić. Taka była niestety pogoda i nic na to poradzić nie mógł. Nie był w stanie kontrolować pogody, aż drgnął kiedy poczuł zimną rękę na swoim ramieniu.
━━ Ziemia do Jungkook’a! ━━ odezwał się ten sam zimny głos, który przyprawiał Jungkook’a o dreszcze.
━━ T-tak, tak!? ━━ odezwał się Jungkook, nieco skołowany, nie bardzo wiedząc, o co chodzi, tak mocno się skupił na otoczeniu, że dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że ktoś do niego mówił i się mu przyglądał.
━━ Coś się tak zamyślił? ━━ spytal zaraz Taehyung, który mocno przyglądał się Jungkook’owi, który wydawał się jakiś taki nieobecny duchem.
━━ To nic takiego, po prostu dotarło do mnie, że nadeszła wiosna! ━━ stwierdził po chwili Jungkook, wyjaśniając, czemu był taki nieobecny, chociaż nie powinienem.
━━ W sumie masz co do tego rację, ale nie powinniśmy tutaj już dłużej stać, jeśli nie chcemy, aby nas dopadli ━━ rzekł ze spokojem Taehyung, który poniekąd rozumiał, że do tej pory Jungkook nie zwracał uwagi na pory roku.
━━ Masz co do tego rację, muszę się wziąć w garść! ━━ skwitował Jungkook, przypominając sobie o tym, że nie powinien się tak na tym skupiać.
━━ Cieszę się, że w końcu do ciebie to dotarło! A teraz chodźmy już, bo Jimin i Rose zaczynają się już denerwować! ━━ rzekł zaraz Taehyung, rozglądając się i nasłuchując uważnie, czy niczego podejrzanego nie widzi, ani nie słyszy.
━━ Jasne! ━━ odrzekł Jungkook, a serce nieco zaczęło mocniej mu bić, bo nie chciał wpaść w łapy tamtych ludzi.
Po tych słowach dotarli do Jimin’a i Rose, którzy mocno o czymś dyskutowali. A kiedy ich zobaczyli umilkli w tym samym czasie, gdy ich zobaczyli. Tak jakby nie chcieli, aby usłyszeli, o czym tak zażarcie rozmawiali. Na szczęście Taehyung nie drążył tego tematu, co było im na rękę. Ale widzieli, że miał ochotę się ich o to zapytać, ale w końcu zrezygnował, bo to nie był czas ani miejsce na takie pierdoły.
━━ Ruszajmy już, aby mieć pewność, że uda nam się naszych wrogów wyprzedzić! ━━ rzekł zaraz Jimin, nie owijając w bawełnę, bo tylko tak mogli jakoś ich wyprzedzić.
━━ W takim razie, gdzie się teraz udamy? ━━ spytała zaraz Rose, która tym pytaniem wyprzedziła samego Jungkook’a, który już otwierał buzię, aby się odezwać, ale nie zdążył.
Z drugiej strony to pytanie było jedno z najważniejszych jak do tej pory. A to dlatego, że Jungkook zdawał sobie sprawę, że tak naprawdę nie mieli planu. Jednak czuł, że dobrze zrobili, że opuścili mieszkanie Jimin’a. W ten sposób mieli większe prawdopodobieństwo, że uda im się ich zmylić. Niż gdyby zostali u niego, tego był w stu procentach, pewny. Prawdę mówiąc, nie miał dalej pojęcia, co miał o tym wszystkim myśleć. Za dużo nowych informacji uzyskiwał, których jego biedny mózg nie nadążał przetrawić.
━━ Na razie jak najdalej od tego miejsca, bo w jeden dzień nie dotrzemy do Posiadłości Rodziny Jeon, a nie chcę używać swoich mocy, aby mogli nas namierzyć. Zdaję sobie sprawę, że to będzie upierdliwe, ale tak będzie najlepiej! ━━ rzekł po dłuższej przerwie Taehyung, który normalnie by się teleportował, ale nie w tym momencie.
Jungkook coś podejrzewał, że przez niego są tylko same problemy. Gdyby jednak umarł, nie zawracałby nikomu głowy, a tym bardziej nie chciał, aby nikomu krzywda się przez niego stała. A teraz odwrotu już nie było i musiał się z tym pogodzić. Krew cały czas szybciej krążyła mu w żyłach i każdy dźwięk przyprawiał go o palpitacje serca.
Nawet jego klaustrofobia to była pikuś przy tym co się teraz odprawiało. Tym bardziej że Jungkook nadal nie miał pojęcia, po co tamtym osobom był potrzebny i czemu go tak ukrywali? Widać coś musiało być na miejscu, bo inaczej by już dawno go oddali jego prawdziwej rodzinie. Jednak cieszył się, że tamci nie zorientowali się, kim był jej przyjaciel, inaczej pewnie teraz by częściowo nie poznał prawdy. Wiedział, że aby poznać prawdę, musiał dotrzeć do swojej babci, a Głowy Rodu Jeon.
━━ Ziemia do Jungkook’a! Idziesz, czy nie? ━━ mało się Jungkook nie przewrócił z wrażenia, kiedy nagle usłyszał poirytowany damski głos należący do samej Rose.
━━ Wybacz, już idę! ━━ pisnął Jungkook, zaraz też ruszając, aby ich dogonić, bo nawet nie zauważył kiedy się oddalili.
Serce Jungkook’owi waliło jak opętane, bo jeszcze chwila i straciłby ich z oczu. A tego jednak za wszelką cenę nie chciał. Tym bardziej że zabójcy i jego porywacze deptali im po piętach. Za żadne skarby nie chciał wracać do tamtego piekła. Dlatego też zaraz jak najszybciej postanowił ich dogonić. Po tym, co przeżył, ich wyprawa była kaszką z mleczkiem. Chociaż nie miał zamiaru powiedzieć tego na głos. Z drugiej strony, pewnie i tak się o niego martwili, ale nie musieli. Nie należał do osób, które były wygodnickie, lubiły przebywać w luksusie.
━━ Całe szczęście, że w porę zauważyłam, że nam zginąłeś z oczu! ━━ zauważyła zaraz Rose, która odetchnęła z ulgą, że wszystko z Jungkook’iem było w porządku.
━━ Jeszcze raz przepraszam za moje zagapienie! ━━ oznajmił po chwili Jungkook, który poniekąd czuł wyrzuty sumienia, że się zagapił, co mogło źle się dla niego skończyć.
━━ No mam nadzieję! Obiecaj, że więcej nie będziesz bujał w obłokach. Do czasu, gdy nie dotrzemy na miejsce, dobrze? ━━ rozkazał po chwili pytająco Taehyung, który nie mógłby sobie wybaczyć, gdyby coś Jungkook’owi się stało.
━━ Obiecuje, że będę na to uważał, bo zdaje sobie sprawę, jak mocno to jest niebezpieczne! ━━ potwierdził zaraz Jungkook, do którego dotarło, że przez swoje zamyślenie, może wpaść ponownie w łapy wroga, a co gorsza ━━ zginąć.
CZYTASZ
Sumgyeojin Jinli | TOM 01 ( taekook )
FanficJungkook nigdy w życiu, by nie przypuszczał, że jedno spotkanie, odmieni jego życie o sto osiemdziesiąt stopni, dzięki któremu odkryje, że nie jest sam...