━━ Nie chciałem o tym powiedzieć, bo nie chciałem sprawiać kłopotów! ━━ oznajmił w końcu po dłuższej przerwie Jungkook, a jego twarz powoli wracała do normalnych kolorów i już go tak nie piekła jak przed chwilą.
━━ Wcale nie sprawiasz tym problemów! To zrozumiałe, że jesteś głodny i na przyszłość nie ukrywaj tego, dobrze? ━━ powiedział z troską słyszalną w tonie głosu Taehyung, kiedy odpowiadał na pytanie Jungkook’a.
Jungkook na dźwięk tychże słów, jeszcze bardziej chciał się zapaść pod ziemię. Po tym co przeszedł nie bardzo ufał ludziom, bo i tak ikt go słuchać nie chciał. Więc nie był pewny, czy to co powiedział Taehyung było prawdą. Przywykł do tego, że wolał zostawiać takie rzeczy dla siebie, bo i tak naprawdę jedynie mógł liczyć na samego siebie. Już nie raz słyszał, że mógł dać znać jak coś było nie tak. A kiedy chciał powiedzieć, to był ignorowany, jakby zupełnie nie istniał. Dlatego nie liczył na to, że on był inny od reszty.
━━ Ta... A uwierzę! Pewnie tak jak inni będziesz mnie potem ignorował! ━━ wcale nie mając zamiaru mu uwierzyć na słowo Jungkook.
━━ Raczej nie powinieneś do tego worka wrzucać też Jimin’a, prawda? ━━ spytał spokojnie Taehyung, nieco rozumiejąc czemu się zdenerwował.
W tym momencie, dopiero po słowach Taehyung’a, Jungkook zdał sobie sprawę co tak właściwie powiedział. Przez to na nowo zrobił się nieco czerwony, a potem blady. Cieszył się, że jeszcze do nich nie dotarł Jimin i Rose, bo wtedy nie wiedział co by się potem stało. Taehyung miał rację, nie powinien wrzucać Jimin’a do tego samego worka jak resztę.
On jako jedyny ( do chwili gdy poznał Taehyung’a i Rose ) się o niego martwił i zawsze pytał czy coś się stało, czy czegoś nie potrzebuje. A co za tym idzie, wrzucanie go do tej samej szuflady nie było dobrym posunięciem. I mógł zranić jego uczucia, gdyby je usłyszał a tego przecież Jungkook nie chciał. Westchnął cicho i miał nadzieję, że on nie wspomni mu tego co właśnie powiedział.
Czuł, że wypowiedział te słowa w przypływie emocji i praktycznie nie kontrolował tego co mówił. Teraz się z tym bardzo źle czuł, ale nic na to poradzić już nie mógł. W końcu jednak postanowił zmienić tor rozmowy, aby dowiedzieć się z kim gadał przez telefon. Bo to teraz dla niego było najważniejsze, od całej reszty.
━━ A tak na marginesie, do kogo dzwoniłeś? ━━ spytał po chwili Jungkook, umiejętnie zmieniając temat rozmowy, bo tak naprawdę od samego początku chciał się o to zapytać, ale jego brzuch mu w tym jak na złość przeszkodził.
━━ A do kogo innego jak do Jimin’a miałby dzwonić? ━━ odparł pytająco Taehyung, podnosząc przy tym jedną brew do góry.
━━ No nie wiem... Do kogo DZWONIŁEŚ?! ━━ rzekł po chwili Jungkook, do momentu gdy zdał sobie sprawę, że sądził że źle zrozumiał.
━━ Dzwoniłem do Jimin’a, a do kogo innego bym dzwonił, aby powiadomić że cię znalazłem? ━━ teraz to już Taehyung nie bardzo rozumiał, o co chodziło Jungkook’owi.
━━ A... Faktycznie, przecież pewnie wraz z Rose odchodzili od zmysłów, po moim nagłym biegu ━━ skwitował zaraz Jungkook, który na ich miejscu też by się denerwował.
Taehyung nie zdążył odpowiedzieć na słowa Jungkook’a, ponieważ zauważył Rose i Jimin’a, którzy szybkim krokiem zbliżali się w ich kierunku. Wzrok Jungkook’a, też powędrował w to samą miejsce, w którym spoglądał Taehyung i na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, mocz jak u kota z Alicji w Krainie Czarów. Na szczęście Taehyung nie zauważył tego uśmiechu, co było mu na rękę. Jednak miny Rose i Jimin’a zbladły, gdy ujrzeli jego niecodzienny wyraz twarzy. Przez co, na wszelki wypadek jeszcze bardziej przyspieszyli kroku, aby jak najszybciej się do nich dostać.
━━ Co im tak miny zrzedły? ━━ spytał zdezorientowany Jungkook, a jego dziki uśmiech zniknął z jego twarzy, tak jak się pojawił.
━━ A skąd mogę wiedzieć?! Dowiemy się jak dotrą do nas! ━━ odparł Taehyung, który też nie bardzo wiedział, czemu iminy tak szybko się zmieniły.
━━ Tylko to nam pozostało w takim razie ━━ rzekł Jungkook, który naprawdę miał już ochotę zjeść Taehyung’a na obiad.
Taehyung w tym momencie nieco się wzdrygnął, kiedy wyczuł że Jungkook miał ochotę go wrzucić go na ruszt. Na samo wyobrażenie siebie ugotowanego, aż mu się zimno zrobiło. Chociaż niby jak wampirowi mogło zrobić się zimno? Tego jednak na tę chwilę rozkminiać nie miał zamiaru, bo teraz miał o wiele ważniejsze sprawy, niż tamto.
A to dlatego, że w każdej chwili ich wrogowie mogli zwęszyć to, gdzie się znajdują. Dopóki nie dotrą do rezydencji Jeon, nigdzie nie byli bezpieczni. W tym czasie Jungkook’owi zaczęło robić się ciemno przed oczami i zaczęło się kręcić w głowie. Jeśli zaraz czegoś nie zje, to po prostu zemdleje, a to nie było my wcale na rękę.
━━ Ile jeszcze mamy na nich czekać? ━━ rzekł po chwili słabym głosem Jungkook, ledwo trzymając się na nogach.
━━ Im to powiedz, a nie mnie... Co ci jest? ━━ spytał po chwili Taehyung, zaraz zwracając swój wzrok w kierunku Jungkook’a.
━━ Jak to co? Słabo mi z głodu, ot co! ━━ odparł Jungkook, nie mając zamiaru owijać w bawełnę bo nie miał po prostu na to siły.
━━ Tylko mi tu nie mdlej! ━━ jęknął Taehyung, spoglądając w kierunku Jimin’a i Rose z mordem w oczach.
━━ Łatwo ci mówić! ━━ pisnął Jungkook, który czuł że już dłużej utrzymać na nogach się nie potrafił.
━━ Wytrzymaj jeszcze trochę! ━━ stuknął Taehyung, po chwili łapiąc Jungkook’a aby nie upadł na ziemię.
W tym czasie, Rose i Jimin w końcu do nich dotarli mając zarazem mieszany wyraz twarzy. Nie bardzo rozumieli co się dzieje, a kiedy ujrzeli jak Taehyung przytula do siebie Jungkook’a, polecieli jak na miotle. Serce Jimin’owi podskoczyło do gardła, gdy zobaczył jak jego przyjaciel miał zamiar osunąć się na ziemię.
Musiał jak najszybciej dowiedzieć się, co się dzieje bo inaczej dobrze by się z tym nie czuł. Rose udzieliło się zachowanie jej partnera, przez co też zaczęła się poniekąd denerwować. Oboje przyspieszyli krok, aby jak najszybciej znaleźć się przy nich. W ostatnim momencie udało im się przebrnąć przez ludzi, którzy czekali na zmianę świateł, aby móc przejść na drugą stronę jezdni.
━━ Wszystko w porządku? ━━ spytał zdyszany Jimin, łapiąc zarazem oddech i nigdy więcej nie próbując dorównać kroku Rose.
Bo, nie ważne jakby próbował, to i tak nigdy by jej pod tym względem dorównał. Jakby nie patrzeć, był on człowiekiem, a nie wampirem jak ona. Więc nie było możliwości, aby jej pod tym względem dorównał, nie ważne, z której strony by na to spoglądał. Tak też pozostało mu tylko jakoś to przeżyć i iść do przodu.
━━ Wszystko w porządku? ━━ spytał zdyszany Jimin, łapiąc zarazem oddech i nigdy więcej nie próbując dorównać kroku Rose.
CZYTASZ
Sumgyeojin Jinli | TOM 01 ( taekook )
Hayran KurguJungkook nigdy w życiu, by nie przypuszczał, że jedno spotkanie, odmieni jego życie o sto osiemdziesiąt stopni, dzięki któremu odkryje, że nie jest sam...