Odkąd wstał, Oikawa był dla mnie wyjątkowo miły. Co prawda już od jakiegoś czasu nie droczył się ze mną tak często jak na początku, co jak najbardziej mi odpowiadało. Mimo tego wciąż dość dziwne uczucie wywołał jego szeroki uśmiech kiedy tylko wchodziłem do apartamentu, pochwała śniadania, które dla niego zrobiłem czy też ciepłe spojrzenie, które mi dawał za każdym razem gdy odwracałem się w jego stronę.
Prawdopodobnie zachowywał się tak przez tamtą noc, bo choć nie przyznał tego głośno (ale podziękował) moje wsparcie musiało dla niego znaczyć więcej niż mi się wydawało.
Aktor od dwóch godzin zamęczany był przez fotografa, który o ile się nie myliłem nazywał się Bokuto i już wielokrotnie pracował z Toru. Hanamaki twierdził, że mimo jego zachowania zdjęcia, które robił naprawdę nie miały sobie równych. To dlatego Matsukawa nalegał by to on stanął za aparatem w produkcji plakatów do jego filmu.
- Hey, hey, hey! Zmiana modelów! Akaaaaaashi ustaw Tobio jak człowieka, bo wygląda jak robot! - zawołał do swojego asystenta, a ten pośpieszył pomóc aktorowi, który mimo bycia świetnym za kamerą pokazywał słabość przed aparatem.
Oikawa pojawił się niespodziewanie obok mnie chichocząc pod nosem.
- Tobio-chan naprawdę jest beznadziejny - powiedział przyglądając się sesji.
- Skończyłeś swoją część? - zapytałem widząc, że ubrania, które miał na sobie to te, w których przyszedł, a nie jedna z niezliczonych kreacji, które ubierał w trakcie sesji.
- Powiedzieli, że mogę odpocząć na dziś. Co prawda mieliśmy w planach jeszcze spotkanie z producentem, ale dał znać, że jednak nie może się zjawić - poinformował mnie i uśmiechnął się zarzucając mi rękę na ramię. - Mam wolne Iwa-chan! Pójdziemy na randkę?
Na jego słowa wywróciłem oczami i odsunąłem się na co zareagował naburmuszonym wyrazem twarzy.
- Powiedz gdzie chcesz iść - odparłem od niechcenia, a jego oczy zdawały się rozbłysnąć. - Tylko nie nazywaj tego randką.
- Ale Iwaaa-chan...
- Mów gdzie chcesz iść albo się rozmyśle - powiedziałem zabierając z wieszaka sweter i czapkę Oikawy, a właściwie moją bo wciąż chodził w mojej skradzionej własności.
- Na lody! - odparł niemal natychmiast.
- Jest początek jesieni, nie sądzę żeby dzisiejsza pogoda była dobra na lody. Rozchorujesz się - stwierdziłem zarzucając mu sweter na plecy i zakładając nakrycie głowy. Czasami był jak dziecko i z jakiegoś powodu to mi powierzył zadanie ubierania się. Tak jakby sam nie miał rąk.
- Może ciasto? I herbatka? - widząc moją minę chwycił mnie za policzki i rozciągnął moje usta w uśmiech. - Słodkie mi nie zaszkodzi, obiecuje później zjeść coś normalnego.
Odsunąłem się na co jego twarz zrobiła się czerwona.
- Tylko nie za dużo - odpowiedziałem wychodząc ze studia.
☆☆☆☆☆
- Iwa-chaaaan, na pewno nie chcesz spróbować tego ciasta? Jest pyszne! - powiedziałem z zachwytem przystawiając mu nabity na widelczyk kawałek pod usta. Ten jednak odwrócił głowę nie pozwalając mi na karmienie się.
- Nie lubię słodkiego - wytłumaczył widząc moją zawiedzioną minę.
Niechętnie odpuściłem. Odstawiłem jedzenie i oparłem brodę na splecionych dłoniach wlepiając wzrok w mojego ochroniarza.
- Mam coś na twarzy? - zapytał zdezorientowany.
- Mówił Ci ktoś, że jesteś przystojny? - na moje pytanie jego uszy zaczerwieniły się co uważałem za niezwykle słodkie.
CZYTASZ
Ciepło Twoich Ramion ♡IwaOi♡
FanfictionIwaizumi Hajime wiedzie wypełnione ciężką pracą życie starając się uporać z problemami, które zapewniła mu rodzina. Wszystko zmienia się diametralnie, gdy pewnego wieczora sławny aktor Oikawa Tooru kradnie mu czapkę i wplątuje w swoją równie bolesną...