39. Przyszłość

306 38 49
                                    

Od incydentu na konferencji minęło pół roku. Bardzo pracowite pół roku, gdyż długie godziny spędziliśmy nagrywając od nowa sceny do filmu. Oprócz tego ciągnęła się za mną sprawa sądowa przeciw moim stalkerom i Ushijimie. Zastanawiał mnie jego powód, który jak się okazało był zwykłą urazą z racji, że przez lata go zbywałem i nie chciałem przejść do jego agencji. Co jak co, ale facet musiał mieć wyjątkowo wielkie ego skoro postanowił w odwecie zszargać moje zdrowie psychiczne. Teraz gdy stracił cały respekt i swoją pozycję nie wydawał się być tak straszny. Według mojego prawnika z wielkim prawdopodobieństwem po jeszcze kilku sprawach w końcu wygram, a on i jego pomagierzy wylądują w więzieniu.

Oprócz tego z wielkim sukcesem przeszedłem po wybiegu w trakcie pokazu Yaku. Obawiałem się, że publiczność nie będzie zadowalająca jednak okazało się, że nie mam co się martwić. Co więcej informacja o moim związku pomogła napędzić koło sukcesu. Morisuke wykorzystując okazję przerobił część strojów dodając pewne elementy, a koncept pokazu zmienił na "Pomówmy o dyskryminacji" przez co społeczność zawrzała, tym bardziej, że sam przyłączył się do grupy wyrzutków naszego społeczeństwa zamieszczając w mediach wzmiankę o jego długoletnim związku z modelem, którym ku mojemu zaskoczeniu okazał się być Haiba Lev.

Dzisiaj w końcu odbyć się miała długo oczekiwana premiera naszego filmu. Na dworze świeciło słońce tworząc iście wakacyjny, lipcowy nastrój.

- Mogę iść tak? - zapytał Iwaizumi wychodząc z łazienki w garniturze. Spojrzałem na niego z uśmiechem stwierdzając, że mam bardzo przystojnego chłopaka jednak zaprzeczyłem.

- Jest cholernie gorąco, zdejmuj to bo się ugotujesz - rozkazałem mu podchodząc do niego i ściągając marynarkę z jego ramion.

- Nie potrzebujesz krawatu - odparłem rozwiązując go i odpinając kilka guzików pod jego szyją. Ten spojrzał na mnie z ciekawością wypisaną na twarzy.

- Rozumiem, że sprawia Ci przyjemność rozbieranie mnie? - zapytał unosząc brwi.

- Kto tak powiedział?

- Crappykawa... przebieram się przez Ciebie już czwarty raz. Zaczynam tracić cierpliwość.

- Ja tylko dbam o twój wygląd.

- I obmacujesz mnie przy okazji.

- Dobrze! Obiecuje, że to ostatni raz! - powiedziałem odsuwając się z podniesionymi rękami. - Koszule zostaw tak jak jest tylko ściągnij podkoszulek i idź zmienić spodnie na te co ostatnio kupiliśmy, w tych naprawdę będzie Ci za gorąco.

- Nie powinienem ubrać się bardziej elegancko? - zawahał się.

- Stresujesz się? - zapytałem szukając w szafie jego spodni.

- Musisz pytać? Jeszcze tydzień temu nawet bym nie pomyślał, że chcesz mnie oficjalnie zabrać na premierę. Myślałem, że kupię bilet i usiądę gdzieś w tłumie - ponarzekał.

- Nie zmuszałem Cię, zgodziłeś się.

- Tylko dlatego, że zaprosiłeś też Heshiki-san i mojego ojca. Za bardzo się cieszyli żebym ja odmówił - odburknął.

- To ostatnia taka okazja, powinieneś korzystać, póki jeszcze jestem sławny.

- Niech ci będzie.

******

- Rozluźnij się, Iwa-chan. Wychodzisz sztywno na zdjęciach - szepnąłem do niego muskając wierzch jego dłoni.

Właśnie pozowaliśmy do zdjęć przed grupą fotografów, a mój chłopak czego można się było spodziewać nie był do tego stworzony.

- Łatwo Ci mówić, możemy iść dalej? Oczy mnie bolą od tych lamp.

Ciepło Twoich Ramion ♡IwaOi♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz