EXTRA 3. MatsuHana 1

254 23 69
                                    

Historia MatsuHany ze świata "Ciepło Twoich Ramion"

Liceum - trzecia klasa, bohaterowie - Matsukawa i Hanamaki

- Hej, Makki! Ocknij się! - krzyk Oikawy rozniósł się echem po sali gimnastycznej a piłkę, która przeznaczona była dla różowowłosego ostatecznie uderzył Kindaichi.

Trening i tak zbliżał się już do końca i pewne osoby niebędące w głównym składzie już wychodziły z sali zmęczone grą. Stan Hanamakiego nie był jednak spowodowany zmęczeniem, był już taki kilka dni i wciąż nie mogłem rozgryźć dlaczego. Nie mogłem się z nim dogadać, bo o cokolwiek go pytałem nie udzielał mi żadnej sensownej odpowiedzi.

Poczułem rękę na moim ramieniu, rozgrywający stał obok i również przypatrywał się nieobecnemu Takahiro ze zmartwioną miną.

- Spróbujesz z nim pogadać? - zapytał. - Ja muszę się zmywać, mam sesje zdjęciową za godzinę.

- Dam sobie radę - zgodziłem się.

- Jesteś wielki, Mattsun! Daj mi znać czy coś Ci powiedział.

Po tym jak odszedł wyszukałem wzrokiem przyjaciela i widząc jak ten wychodzi z sali pobiegłem za nim. Ten nawet na mnie nie spojrzał, gdy zacząłem maszerować z nim ramię w ramię.

- Gdzie idziesz?

- Do pokoju klubowego, jak wszyscy - odburknął.

- Co się z Tobą ostatnio dzieje? - zapytałem wprost na co odpowiedziało mi spojrzenie zirytowanych oczu. Niemal widziałem strzelające w nich gromy i słyszałem w głowie srogie "Odpieprz się".

- Nie interesuj się - powiedział jednak łagodniej niż w moich myślach i przyśpieszył kroku zostawiając mnie w tyle.

*****

Minęły dwa miesiące, nieubłaganie szybko zbliżało się zakończenie naszej ostatniej klasy. Hanamaki zachowywał się coraz gorzej, nie wyglądał dobrze, jego poczucie humoru zostało zastąpione błądzeniem myślami i coraz częściej towarzyszyły mu napady gniewu, przez które uraził nie jednego z naszych współzawodników. Oczywiście wszyscy wiedzieli, że zwykł on żartować sobie z ludzi i nikt nigdy nie miał mu tego za złe, teraz jednak bez wątpliwości specjalnie ich obrażał. Cokolwiek mu było w rezultacie wszyscy oprócz mnie i Oikawy zaczęli go omijać i po prostu się nie wtrącać. Ja jednak nie mogłem stać z boku. Ten człowiek był naszym przyjacielem, wraz z aktorem wychowaliśmy się we trójkę i nie było rzeczy, których sobie nie mówiliśmy. Cholernie irytowało mnie jego zachowanie. Przecież jak zawsze byłem gdzieś obok żeby go wysłuchać, dlaczego nic nie mówił?

Nawet jego matka nie wiedziała o co chodzi, miała nadzieję, że chociaż mi uda się wyciągnąć z niego jego problem, ale wierzyła w to na marne. Tak myślałem dopóki do mojego okna nie zaczął się ktoś dobijać. Była sobota, godzina druga w nocy kiedy zobaczyłem twarz różowowłosego za szybą. 

- Chcesz, żebym zszedł na zawał?! - otworzyłem okno na oścież i powiedziałem z pretensją przez fakt, że zobaczenie go w takiej sytuacji tuż po przebudzeniu wywołało we mnie czyste przerażenie.

Ten nie odpowiadając wgramolił się przez okno do środka pokoju i po ściągnięciu butów rzucił się na moje łóżko.

- Po co przyszedłeś? Chciałbyś mi łaskawie w końcu powiedzieć dlaczego się tak zachowujesz? - zapytałem kładąc się obok.

- Potrzebuje kasy - odparł obserwując ciemny sufit.

- Po co? - dopytałem zaciekawiony.

- Kiedyś ci powiem.

Ciepło Twoich Ramion ♡IwaOi♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz