Gdy odkleiłam od siebie Willa zaczęłam pisać list, chciałabym żeby były to też trochę przeprosiny ale też żeby mieli wyrzuty sumienia po godzinie myślenia, mam, skończyłam.
Brzmiał on tak:
Yup jak widzicie nie ma mnie. Raczej wrócę wiec się tak nie ekscytujecie. Musiałam odpocząć od wszystkiego, to mnie przerosło. Zatrzymam się u takiej jednej osoby nie piszcie, nie dzwońcie i nie męczcie willa pytaniami gdzie pojechałam. Mam wszystkiego dość, mam nadzieje że to zrozumiecie. Myśle że zostanę tam dopóki sprawa z zdjęciami się nie uspokoi, nie wiem czy po tym wrócę do internetu...a i *nie* przepraszam za to że cie uderzyłam zasłużyłeś. Żałuje że nie uderzyłam każdego z was ponieważ wasze zachowanie było żałosne, wy wiecie w ogóle co się stało? Zachowujecie się jakby się właśnie nic nie stało. Tak jak już mówiłam, zawiodłam się na was. Napisałabym kocham was...ale tego nie zrobię. Nie wiem czy do zobaczenia...
Nie obyło się bez łez podczas pisania tego, napisałam do Tubbo że będę pojutrze
- Będę czekał!
Mam nadzieje że Will tutaj nie zwariuje, nie będzie miał kogo przytulać. Chyba dlatego czy dzisiejszy dzień spędziliśmy na przytulaniu się z reszta nie licząc pakowania kolejny też. Tak zleciały 2 dni.
To już ten dzień, jadę sobie. Położyłam rano list na blacie i poszłam do auta, Will zawiózł mnie do Tubbo. Po drodze śpiewaliśmy i śmialiśmy się.
- Jesteśmy, miłego pobytu - Will popatrzył na mnie jakby z smutkiem pocałował mnie i odprowadził wzrokiem
- Kocham cie - powiedziałam wychodząc z auta, odjechał.
- Hej Emily!
- TUBBO!
Na powitanie się przytuliliśmy
- Współczuje ci, naprawdę żal mi ciebie nie wiem co ci ludzie maja w głowach
- Ta ja tez nie...
Weszliśmy do środka i Tubbo oprowadził mnie po małym domku, pokazał mój pokój. Rozpakowałam się i poszłam do niego do salonu
- To co może jakaś komedia?
- Jasneee
Brunet włączył film, nie był taki zły.Pov: Karl
Nie wiem jakim cudem ale wstałem pierwszy, nie chcąc nikogo obudzić poszedłem do kuchni wziąć kubek wody jednak zobaczyłem jakiś kawałek papieru, był to list od Emily. Po przeczytaniu łzy same zaczęły mi lecieć. Jak ja mogłem do tego dopuścić? Dlaczego myślała że się z niej śmiałem?
Ona mi pomogła ja ją zawiodłem...
- Karl co się dzieje? - do kuchni wszedł Clay ja tylko dałem mu do ręki list, zareagował tak samo w sumie jak reszta.
- Po prostu dajmy jej czas, na pewno wróci - próbował pocieszyć nas George jednak sam nie wiedział czy w ogóle wrócę.
- Ta...
Po skończonym filmie zamówiliśmy pizze, czekaliśmy na nią 30 minut ale szybko zleciało.
Złapałam z Tubbo bardzo dobry kontakt, rozmawialiśmy o wszystkim co nam ślina przyniesie. Zjedliśmy posiłek i ja poszłam do swojego pokoju, trzeba się ogarnąć nie? Wzięłam telefon do ręki i chciałam tylko zobaczyć jak tam sytuacja ze zdjęciami, niestety nie ucichła. Wzięłam do ręki książkę i czytałam ją do późnego wieczoru, po przeczytaniu prawie całej książki poszłam spać.
Obudziłam się o 8:40
Ogarnęłam się i poszłam na dół czekał już tam Tubbo z kubkiem herbaty w ręce, w drugiej trzymał telefon i coś tam przeglądał
- Dzień dobry - przywitałam się
- O hej Emily zrobiłem ci herbatę - wręczył mi kubek z ciepłym napojem
- Ooo dziękuje
- Tutaj jest lodówka, w szafkach też jest jedzenie wiec możesz coś sobie zrobić
- Okej zaraz coś zjem - wypiłam herbatę i poszłam przygotowywać posiłek, znalazłam jajka, szczypiorek, kruche pieczywo oraz serek wiejski. Zrobiłam po prostu jajecznicę a wazę posmarowałam serkiem
- Smacznego - powiedział Tubbo zza blatu
- A dziękuje bardzo
- Tak w ogóle pisałem z chłopakami, martwią się o ciebie
- Ah szkoda że dopiero teraz
- Hm?
- Nie mówiłam ci? Śmiali się z tych zdjęć...powiedzieli że mam wyluzować - wzruszyłam ramionami
- Nie spodziewałbym się tego po nich...
- Spoko ja teżSpędziłam z Tubbo bardzo fajny tydzień, chodziliśmy na wycieczki, na zachody słońca, na miasto. Ale co dobre szybko się kończy, musiałam wracać. Nie to że Tubbo mnie wyganiał sama chciałam wracać, tęskniłam za Willem. Wiec do niego zadzwoniłam
- Emily! Hej ty żyjesz!
- Yup. Jest sprawa
- Dawaj
- Mógłbyś po mnie przyjechać, tak jakoś na dniach?
- Zabieram kiecę i lece
- Cudownie to kiedy byś był?
- Jutro o 13?
- Pasuje, papa kocham cię
- Narka krasnalu, też cie kocham
Rozłączyłam się
- Wooow czekaj „kocham cie"? - kuźwa...
- Mhm
- Wy jesteście razem?! - podekscytował się
- No....nie.......znaczy........okej tak ale nikt nie może o tym wiedzieć
- Się wie, potrafię dotrzymywać sekretów - zaśmiał się
- Właśnie jutro o 13 Will po mnie będzie
- Wiem słyszałem - pokazał na telefon
- Tak wiem głośno rozmawiam - zaśmiałam się
Była już 17 to stwierdziłam że czas się spakować
- Wiesz co - do pokoju wszedł Tubbo - mam ich dużo a tobie tez się przyda wiec masz- zza pleców wyciągnął małą pszczółkę do powieszenia przy np. Kluczach
- Oooo jest słodka dziękuje
- Nie ma za co, a wszystko spakowałaś?
- Tak raczej tak- powiedziałam dopinając walizkę
- Okej to dobrze - i wyszedł z pokoju ja przypomniałam sobie o lekturze którą zaczęłam czytać, skończyłam ją o około 22 wiec czas spać
Obudziłam się o 9:00
Ubrałam się, umyłam zęby i inne nieciekawe rzeczy które robi się rano. Tubbo nie było w kuchni wiec stwierdziłam że jeszcze śpi. Tak było przyszedł dopiero około 10:30
- O w końcu wstałeś - zaśmiałam się
- Nawet nie wiesz jakie to było ciężkie
- Coś to tym wiem - wręczyłam mu kubek herbaty i śniadanie
- O Jezu dziękuje, nie chciałoby mi się tego robić
- Wiem
Tak spędziliśmy ostatnie 2h razem
- To co ja biorę walizkę, zaraz Will przyjedzie
- Jasne jasne
Gdy usłyszałam auto wybiegłam z domu, był to Will. Już stał przed autem i czekał na przytulasa wiec spełniłam jego prośbę
- Witam panią
- Witam pana - zaśmiałam się
Will spakował moje walizki a ja w tym czasie żegnałam się z moim nowym przyjacielem
- Weź napisz czasem! - wykrzyknęłam kiedy wsiadała do auta.
- Widzę że się polubiliście
- Chyba tak, ale cieszę się że już wracam - jednak trochę się stresowałam powrotem
- Martwili się o ciebie
- Ta wiem Tubbo mi mówił
Przyjechaliśmy pod dom, nie wiem czemu czekał przed nim Karl
- Ta, ten typ już w ogóle się przejął
- Oh....No tak - wybiegłam z auta i podbiegłam w jego stronę
- EMILY! - rzucił mi się na szyje
- Tak tak to ja spokojnie
- Przepraszam, nie chciałem żebyś pomyślała że się śmieje z tych zdjęć! Ja nawet nie wiedziałem o co chodzi przysięgam
- Już spokojnie - próbowałam uspokoić chłopaka
- Nic się nie stało okej?
- I tak przepraszam
Z domu wybiegli Tommy, George oraz Quackity, Clayowi się nie spieszyło
Każdy mnie przytulił jednak mój kochany brat stał przy drzwiach. Podeszłam do niego i chciałam go przytulić, on myślał że chce go uderzyć wiec się odsunął.
- Spokojnie nie uderzę cie - i wtuliłam się w niego
- Emily ja przepraszam....
- Tak wiem wiem nie musisz mówić
- Zachowałem się jak dupek
- Yup to prawda ale wybaczam - zaśmiałam się
- To co wchodzimy do domu?
- No tak...
Weszliśmy do domu a ja poszłam się rozpakować. Zajęło mi to godzinę wiec była już 16:30 położyłam się na łóżku i wtedy wszedł Will, nie zastanawiał się wskoczył do mnie i wtulił się we mnie
- Tęskniłem
- Ja też...
Spędziliśmy tak dwie godziny. Tego mi brakowało, przytulania.
- To kiedy powiemy chłopakom? - zapytałam
- Myślimy o tym samym - zaśmiał się
- Po prostu dziwnie się czuje że oni nie wiedzą o nas...
- Rozumiem cie...a czemu by im nie powiedzieć teraz?
Zatkało mnie
- No w sumie...można tak zrobić - opracowaliśmy plan i poszliśmy do chłopaków, ja nalewałam wodę a Will złapał mnie od tylu s talii, nawet nie na niby poczułam motylki w brzuchu.
- WIEDZIAŁEM! WIEDZIAŁEM WIEDZIAŁEM WIEDZIAŁEM! CLAY DAWAJ MI TĄ DYCHĘ - wykrzyknął Alex kiedy to zobaczył
- Co...czekaj....wy ten No tego tam No.....czekaj co - Clay nie wiedział co się dzieje
- Yup jesteśmy razem - Will przytulił mnie od tylu i oparł swoją głowę o moją, mógł tak zrobić bo był wieżowcem.
- JAJJJJJJJ PIERDOLE STREAMOWANIE IDĘ ZOSTAĆ WRUŻKĄ! MÓWIŁEM! - Quackity podjarał się jak jakieś dziecko. Nagle Clay i George wstali
- To my wam też musimy coś powiedzieć - wstali i się objęli
- HA! MÓWIŁAM! TECHNO GIVE ME MONEY! - Kiedyś założyłam się z Techno że dnf jest prawdziwe, tak zarobiłam dwie dychy.
Tommy złapał niezłą Zawieche i z tego się śmialiśmy.
- Dobra ja idę do pokoju narka - poszłam do pokoju i usiadłam na łóżko, może wrócę do streamów? Nie No raczej nie...niby sprawa ucichła ale i tak się boje. Stwierdziłam że dam znać fanom że odchodzę wiec napisałam na ig tak:
Hej! Chyba każdy wie co się ostatnio stało, bardzo siadło to na mojej psychice i musze odejść...nie wiem czy na stałe ale narazie takie są zamiary. Może wrócę kto wie.
Kocham was i dziękuje za wszystkoZ 2 minuty po opublikowaniu posta wszedł, a raczej wbił do pokoju Karl
- NIE MOŻESZ...
- ..Co cóż wyglada na to że musze...- wzruszyłam ramionami
- Ale dlaczego... lubię twoje streamy i nie tylko ja, dużo innych ludzi też je lubi popatrz - pokazał mi komentarze pod postem.
- Karl ale ja nie dam rady po tym co się stało...
- Dasz radę, jesteś silna rozumiesz?
- ...nie...
- Co?
- Nie jestem silna
Karl usiadł obok mnie
- Jak to nie, wiesz ile dla nas zrobiłaś?
- Niby co? Nic dla was nie zrobiłam lepiej by wam było gdybym się zabiła - Nie wiedziałam co mowie. Dostałam ataku paniki
- Hej! Nie mow tak jasne? Wszystko jest dobrze. Popatrz na mnie, uratowałaś mi życie, i nie tylko mi
- Ta...
Do końca dnia Karl był ze mna i próbował mnie pocieszać. O 22:00 przyszło mi powiadomienie: Jack wrzucił nowe zdjęcie
Jack....mój jedyny przyjaciel z dzieciństwa, weszłam na ig i oczywiście mu je polubiłam wtedy przyszła wiadomość:
Jack: hej Emily trzymasz się jakos?
Od tego zdania zaczęliśmy bardzo długą rozmowę, jak za dawnych czasów. Dowiedziałam się że Jack też nie ma prawie nikogo, stwierdziliśmy że się umówimy na jutro. O 2:00 stwierdziłam że trzeba iść spać w końcu o 14:00 umówiłam się z Jackiem.
9:00
Wstałam i zrobiłam wszystkie czynności które robi się rano. Była już 13:20 wiec stwierdziłam że czas wyjść, oczywiście nie mogło się obejść bez zestawu pytań: Gdzie idziesz?, a z kim?
Jednak udało mi się wyjść, poszłam na ustalone miejsce i usiadłam na ławce. Nie dłużej niż po 10 minutach przyszedł mój stary przyjaciel.
- Hej Emily!
- Hejjj
- To co może jakaś pizza?
- Jasne
Poszliśmy na pizze na szczęście mieliśmy mnóstwo tematów do rozmów, ponieważ pizza była gotowa dopiero za godzinę.
- Wow czyli masz chłopaka?
- Yup mam a ty masz dziewczynę?
- Nieee o to nasze - Jack poszedł odebrać zamówienie i poszliśmy zjeść do parku, zanim się obejrzeliśmy była już 17:00
- Wiesz co ja już musze wracać, będą się o mnie martwić - pożegnałam się i wróciłam do domu
- I jak było - przywitał mnie Will
- W sumie nawet okej...co się tak patrzysz - Will leżał i patrzył się na mnie z uśmiechem
- Chodź tutajjjj - rozłożył ręce, nie musiał długo czekać. Ułożyłam się i nie wiem czemu zasnęłam. Obudziłam się na klatce bruneta około 7:00 nie chcąc go obudzić lekko zeszłam i poszłam do kuchni, czekał tam na mnie Clay
- Kto umarł że czekasz na mnie o 7:00 nad ranem w kuchni?
- Nikt, po prostu chce cie o cos zapytać
- Dawaj - powiedziałam nalewając sobie wodę
- Chciałabyś dołączyć do dsmp?
Oplułam się woda
- Co?
- No to...
- Ty się jeszcze pytasz? Oczywiście
- No fajnie tylko jest kilka zasad...
- No mów
- Musiałabyś zerwać kontakt z wszystkim poza dsmp żeby cię nie wykorzystali i nie dowiedzieli się jak wyglada moja twarz po drugie musiałbyś zacząć streamowac
- Oł...No dobra z tym drugim nie ma problemu- Pomyślałam o Jacku...nie chce go zostawiać samego chociaż widzę że i tak dobrze sobie sam radził.
- No okej wchodzę w to
Tutaj zaczął się kolejny rozdział mojego życia...
Musze wam przyspieszyć czas ponieważ tutaj nic się nie działo, wiodłam nudne, normalne życie. Wróciłam do streamów, zerwałam kontakt ze wszystkim, czyli z 3 osobami trochę to bolało ale dałam radę. I teraz jesteśmy tutaj..
Poszłam do kuchni coś zjeść lecz usłyszałam rozmowę chłopaków
- Hej bo jest taka sprawa...chyba chciałbym usunąć Emily z dsmp
- CO?! Przecież to twoja siostra i mieszka z nami?
- Tak wiem ale napisała do mnie taka Add*son i No...chyba jest lepsza Emily i tak nic nie wnosi mogłaby się przeprowadzić
- Okej stary gadaj co brałeś, co ci się dzieje?
- Właśnie co ci się dzieje?...- wyszłam zza rogu
- E-Emily?....
- Tak wszystko słyszałam...
- Ja przepraszam
- Zrobiłam wszystko o co prosiłeś żebym dołączyła do tej głupiej grupy...zerwałam kontakt z Jackiem przez co popadł w depresje bo nie miał nikogo...wróciłam do streamów lecz tego nie chciałam i tak jak myslalam nie przyjęli mnie z otwartymi rękoma, ale robiłam to ponieważ mi kurwa kazałeś. Nic nie wnoszę tak? Nie pamiętasz może jak to ja zobaczyłam jak Karl i Tommy byli w rozsypce? SIEDZIAŁAM PRZY TOBIE W SZPITALU JEBANY TYDZIEŃ A TY MI MÓWISZ ŻE NIC NIE WNOSZĘ? Walczyłam z depresja...bo oni mnie potrzebowali...widzę że ty nie...ROBIŁAM KURWA WSZYTSKO!
- Wiemy...
- Nie....nie wiecie NIE MASZ RODZINY ALE CIEBIE TO NIE OBCHODZI
- Emily mam ciebie...ty jesteś moją rodziną...
- Nie....już nie luz przynajmniej nie będziesz za mną tęsknił...- spojrzałam na resztę i powiedziałam ciche
- Przepraszam...- wyszłam z domu, poszłam na najwyższy budynek w mieście...popatrzyłam w dol...potem w niebo...stało się, skoczyłam...
- Musimy za nią iść! Ona może się zabić! - Karl próbował przekonać Claya
- PODGLOSNIJCIE TO! - Will usłyszał wiadomości
„17-latka popełniła samobójstwo skacząc z dachu budynku..."
Niby umarłam ale...usłyszałam coś
„Emily czas wstać!" Otworzyłam oczy i...——————————————————————
Przepraszam że w takim momencie przerywam ale musze was chwile przytrzymać 😽2221 słów ❤️

CZYTASZ
~𝐳 𝐠𝐥𝐨𝐰𝐚 𝐰 𝐜𝐢𝐞𝐦𝐧𝐲𝐜𝐡 𝐜𝐡𝐦𝐮𝐫𝐚𝐜𝐡~
Любовные романыHej! Jest to historia o pewnej dziewczynie, siostrze Dreama, niby lovestory a znajdziesz odrobine depresyjnych momentów. Zapraszam!