Hermiona Granger bardzo próbowała się skupić na nauce, ale coś cały czas ją rozpraszało.
Fred i Melian.
Siedzieli kawałek dalej od niej na Dziedzińcu Północnym, rudzielec obejmował drobną dziewczynę ramieniem, a Puchonka ze skupieniem po cichu tłumaczyła mu coś robiąc przy tym notatki.
Gryfonka domyślała się, że to pewnie Astronomia, w końcu Melian była z niej aż tak dobra.
Fred siedział uśmiechnięty i udawał, że słucha dziewczynę, ale tak naprawdę cały czas patrzył na nią, bawił się kosmykiem jej włosów, co chwile szeptał coś do ucha brązowowłosej, na co ona chichotała pod nosem.
— Ginny! — młoda Weasley akurat przechodziła obok Hermiony, więc Granger zawołała swoją bliską przyjaciółkę.
— Hej Miona, ty nie byłaś przypadkiem umówiona z Ronem na wyjście do Hogsmeade? — zdziwiła się rudowłosa.
Pomiędzy jej bratem a dziewczyną ewidentnie coś było, ale wyglądało to tak, jakby Hermiona specjalnie robiła wszystko żeby Ron starał się bardziej albo był zazdrosny.
Ginny czasami myślała, że Granger nie zależy na ci relacji tak samo jak bracie rudowłosej Gryfonki, ale nie chciała wtrącać się w sprawy swojego brata, przecież był starszy od niej i mógł sobie sam z tym poradzić.
— Byłam umówiona ale jakoś mi się odechciało tam iść — Granger przewróciła oczami — A poza tym mam kilka prac domowych do zrobienia.
— A tak, jasne — Ginny zrobiło się przykro na myśl o tym, że znowu wystawia jej brata, szczególnie, że Ron przez ostatnie dni kilka razy zasięgał u niej rady czy powinien w końcu zapytać Hermionę o bycie parą.
— Słuchaj Gin, czy twój brat ma kogoś?
— Mój brat? Mam kilku braci — uśmiechnęła się rudowłosa — Ale Ron nie, nie ma nikogo.
— Pytałam o Freda — rzuciła szybko.
— Fred? Nie wiem, nic mi o tym nie wiadomo — zdziwiona przejechała dłońmi po włosach i westchnęła głośno.
— A Cherryd? — wskazała palcem na dwójkę siedzącą kawałek dalej.
Ginny uśmiechnęła się na ich widok, razem wyglądali naprawdę dobrze i tak szczęśliwie.
— Chyba nie są razem, ale mam nadzieje, że niedługo będą — odpowiedziała z uśmiechem na ustach.
— Ah tak? Zobaczymy — przewróciła oczami i wróciła do lektury podręcznika od eliksirów.
Młoda Weasley stała jeszcze chwilę czekając, że może Hermiona będzie chciała normalnie z nią porozmawiać, na jakiś inny temat niż jej bracia, ale zawiodła się, spuściła głowę i ruszyła w kierunku szkoły zasmucona.
*
Kilka godzin później, gdy Hermiona zobaczyła jak Melian wchodzi do Wielkiej Sali jedynie z Luną przy boku, wstała ze swojego miejsca i stanęła zaraz przy wejściu.
Po kilku minutach zobaczyła starszego rudowłosego bliźniaka biegnącego na kolacje, z rozwianymi rudymi włosami. Chciał wejść do Wielkiej Sali, ale Hermiona zaszła mu drogę opierając dłonie na jego torsie.
— Hej Fred — uśmiechnęła się do chłopaka.
— Cześć Miona — Weasley przytulił ją krótko i chciał przejść obok niej, dogonić Melian i zjeść spokojnie — Smacznej kolacji.
CZYTASZ
Puchońskie łzy | Fred Weasley
FanficPowrót do Hogwartu na szósty rok nauki. Melian dawniej kochała to miejsce, ale coś w jej podejściu do tej szkoły się zmieniło, coś w całym jej życiu się zmieniło. Po śmierci najważniejszej dla niej osoby nie może poradzić sobie z negatywnymi emocjam...