3 - Civil War

911 55 47
                                    

Idiotko, co ty zrobiłaś?! Doprowadziłaś do tego, że własna córka cię nienawidzi! Teraz tylko módlmy się, że mi wybaczy. Włożyłam rzeczy tam gdzie je znalazłam i zatkałam dziurę. Z wielkim trudem udało mi się przesunąć łóżko z powrotem na swoje miejsce. Teraz tylko muszę iść się odświeżyć, bo cała spocona i zakurzona po mieście chodzić nie będę.

„ – Take me down to the paradise city, when the grass is green and the boys are sexy! – śpiewałam przerobioną przez siebie piosenkę, wychodząc właśnie z łazienki owinięta w ręcznik, który sięgał mi zaledwie do połowy uda.

 - Tak ubrana możesz chodzić codziennie. – mruknął Slash. – Ale tylko w moim towarzystwie, nie będzie cię jakaś ruda wiewióra obmacywać.

Odwróciłam się i moim oczom ukazał się Saul, który leżał w swobodnej pozie na moim łóżku z papierosem w ustach i butelką Danielsa w ręce. Włosami próbowałam ukryć zmieszanie oraz rumieniec, który wpełzł na moje policzki.

 - Jesteś taka słodka, gdy się rumienisz. Co ja gadam! Ty zawsze jesteś słodka, kochana, tak szalenie seksowna, ty wręcz ociekasz tym seksapilem! – stanął przede mną jedynie w samych jeansach. Spojrzałam mu w oczy, dzisiaj widać w nich było błyski pożądania i radości. – Samo patrzenie na ciebie powoduje, że robi mi się gorąco… ale to nie wystarczy.

Pociągnął za poły ręcznika, a on spadł na ziemię zostawiając mnie w stroju Ewy. Wpił się niespodziewanie w moje usta, nasze języki rozpoczęły dziki i namiętny taniec. Przyparł mnie do najbliższej ściany i obrzucał pocałunkami mój dekolt i szyję. Oplotłam swoje nogi wokół jego bioder, a on ruszył w kierunku łóżka dalej składając pocałunki na moich wargach. Położył mnie na gładkiej, czarnej satynowej pościeli. Przez chwilę napawał się widokiem mojego ciała po czym zajął się moimi piersiami. Lizał i przegryzał moje sutki na przemian. Przekręciłam się tak, że to ja siedziałam na nim i zaczęłam zdejmować jego spodnie wraz z dolną częścią bielizny. Rzuciłam je gdzieś za siebie. Zajęłam się nim tak jak on lubił. Ssałam i lizałam go. Po chwili wszedł we mnie jednym mocnym i głębokim pchnięciem, aż krzyknęłam. Rozochocony zaczął szybciej się poruszać. Osiągnęliśmy szczyt prawie w tym samym momencie. Padł obok mnie zdyszany.

Poleżeliśmy chwilę w spokoju, gdy nagle ktoś wyważył drzwi mojego pokoju. Popcorn jak zobaczył nas nagich zarumienił się mocno i zaczął drapać po głowie zakłopotany. Saul zarzucił na moje ciało kołdrę.

 - Popcorn kurwa, czego ty tutaj chcesz?! Chuju jebany, kultury w domu cię nie nauczyli?! – Hudson nieźle się wkurzył, ale nie tylko on.

 - No bo idziemy do Whisky i pomyślałem by spytać was czy nie poszlibyście z nami… - tłumaczył się ze spuszczoną głową wyraźnie skrępowany.

 - Daj nam jebane 10 minut i wypierdalaj za nim wylecisz przez te drzwi z moją pomocą! 

Adler wyszedł trzaskając drzwiami tak mocno, aż butelka Danielsa stojąca na szafce nocnej podskoczyła.

 - Nie martw się kochanie, to tylko Popcorn. A może aż… - uśmiechnęłam się do niego słodko zza  framugi drzwi od łazienki. – Wieczorem ci to wynagrodzę.

On tylko przeczesał dłonią włosy i wypuścił powietrze z ust.

 - Coś czuję, że będzie ciekawie…”

Z zamyślenia wyrwał mnie hałas powodowany tym, że stałam przed klubem Whisky A Go Go i czekałam, aż mnie wpuszczą. Byłam ubrana w obcisłe skórzane czarne spodnie, ręcznie poprawioną koszulkę z logiem Rolling Stonesów i czerwone zabudowane koturny o kolorze czerwonym. Kiedy stanęłam przed ochroniarzem uśmiechnął się z cieniem zainteresowania na twarzy. Praktycznie nic się tu nie zmieniło. Zamówiłam Long Island i poszłam do „naszego” ulubionego stolika. Z stąd był idealny widok na scenę oraz większość innych stołów. Nasz akurat był całkiem z boku i skąpany w cieniu.

 - Przepraszam, ale ten stolik jest zajęty. – powiedział jakiś wysoki mężczyzna w farbowanych blond włosach do ramion, towarzyszył mu niższy czarnowłosy. – Ale nie mamy nic przeciwko tego, by pani się do nas przyłączyła.

Skądś kojarzę ten głos…

 - Duff! Izzy! Tęskniłam za wami! – rzuciłam się blondynowi na szyję.

 - Isis?! Kurwa, czy mnie oczy nie mylą?! Stradlin powiedz mi to ona? Nasza zajebiście seksowna Isis?! To naprawdę ty? Tyle lat! – krzyknął podnosząc mnie do góry. – Wypiękniałaś.

Dosiedli się do mnie i zaczęliśmy wspominać stare dobre czasy. Śmiechowi i łzom nie było końca…

Slash & IsisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz