Otworzyłam oczy i pierwsze co do mnie dotarło to to, że cholernie boli mnie kręgosłup. Choć takie są skutki spania na… ziemi?! No zajebiście jak widać dzień się zaczyna. Spałam w koszulce z logiem Aerosmith, która nie była moja. Jedyne co miałam swojego na sobie to para skąpych koronkowych majteczek.
„ – Kurwa jak mnie łeb napierdala! – krzyknęłam na całe gardło.
Nagle słychać tylko huk i czyjeś jęki. Okazało się, że Steven spadł z kanapy, Duff leżał wtulony w Axla, Izzy spał w fotelu, a Slash jęczał pode mną.
- Kotku, rozumiem twoją gorycz, ale proszę. Nie tak głośno. – jęczał Saul. Pochyliłam się nad nim i odgarnęłam mu włosy z twarzy. Wstałam sięgając tylko po paczkę papierosów i Danielsa ze stołu i skierowałam się do kuchni. Usłyszałam jeszcze oburzenie ze strony Hudsona, że nie dałam mu buziaka - wytknęłam mu język.
Gdy gryzący dym wdarł się w moje płuca poczułam miłą ulgę. Upiłam jeszcze trochę trunku i stanęłam w progu kuchni. W salonie było masakryczne pobojowisko. Wszędzie walały się butelki, niektóre pobite, niedopałki papierosów oraz ZUŻYTE prezerwatywy. Co za ohyda. Dobra, koniec tego. Spełniłam swoje marzenie, a mianowicie zaczęłam budzić ostro skacowanych facetów w dość brutalny sposób (odtworzyć na maxa płytę zespołu AC/DC i zobaczyć ich miny). McKagan krzyknął, że mam ich nie budzić nad ranem (ludzie, dochodziła 14!) i dać im spokój. Ale po wielu namowach i przeprosinach za pobudkę udało nam się ogarnąć cały ten syf.
- Ja nie zamierzam TEGO sprzątać! – wskazałam zużyte kawałki gumy walające się pomiędzy nogami.
- Kto nabrudził ten sprząta, Slash bierzcie się do roboty! – Axl jak zwykle zwalił winę na nas.
Spojrzałam na niego dość dziwnym wzrokiem.
- A może to wy przyprowadziliście tutaj tabuny dziwek, a my jesteśmy czyści? Nie powiem ci jak było, bo nic nie pamiętam. – Gitarzysta złapał się za głowę.
- Ej ludzie, znalazłem jakąś kamerę. Wiecie kogo? – Popcorn z ciekawości włączył kamerę i zaraz wyłączył. – Kurwa, musicie to zobaczyć!
Wyjęliśmy kasetę z kamery i wsadziliśmy ją do odtwarzacza, po chwili każdy miał szczękę do podłogi.
- Kurwa!!! – krzyknęliśmy wszyscy równocześnie.
Picie tequili z brzucha dziwki?! Rozbierany poker (ja przegrałam?!), mój striptiz z jakąś wynajętą laleczką, gra w butelkę?! O nie, tego za wiele! Jebaliśmy się ze Slashem przy wszystkich?! No to „grubo”.
- Tak poza tym to Isis woli gumki smakowe, a nie zwykłe. Więc to nie nasza robota, żegnam panów. – Slash uśmiechnął się do zszokowanych chłopaków, łapiąc mnie za rękę. Po drodze zdjęłam swój stanik z lampy i zamknęliśmy się w naszym pokoju…”
Potężny huk z pokoju obok wyrwał mnie z kolejnego zamyślenia. Pobiegłam tam, mijając stolik na którym stała lampa, a na niej jak zawsze wisiał mój stanik. Wbiegłam do czyjeś sypialni i moim oczom ukazał się Duff na ziemi pocierający sobie tył głowy i Izzy pogrążony w głębokim śnie.
- Cześć złamasy! – rzucił ktoś za mną.
- Adler co ty tu kurwa robisz?! – spojrzałam na jego wiecznie uśmiechniętą twarz i nieznikający dywan na klacie.
- No, bo ja robię naleśniki i chciałem się spytać czy też chcecie… Isis?! To ty? A jednak! Mała, nawet nie wiesz jak tęskniłem! – podniósł mnie i okręcił się ze mną dookoła.
- Ktoś powiedział naleśniki? – Izzy wstał, a jego włosy sterczały na wszystkie strony.
Siedliśmy przy śniadaniu, które o dziwo było jadalne.
- Pamięta ktoś co się działo ostatniej nocy?
- To było mniej więcej tak: po tych drinkach poszliśmy do mnie i jeszcze trochę popiliśmy. Jak temat zszedł na Hudsona ty się wkurwiłaś, bo okazało się, że Duff dostał dla nas czwórki bilety na dzisiejszy jego koncert. Przez to zaczęłaś więcej pić, potem przyszedł Steven z jakąś cizią, którą wyjebałaś za drzwi, powróciliśmy do picia i wspominania starych czasów. Tyle pamiętam.
- Tak w ogóle to dlaczego wtedy uciekłaś? – spytał Duff ze smutną miną.
- Dobra powiem wam, ale ani słowa nikomu więcej… uciekłam, bo zaszłam w ciążę – przebiegłam po twarzach zebranych. - Nie chciałam by moje dziecko wyrastało w takim otoczeniu, utrzymuję ją w nieświadomości przed tym faktem kto jest jej ojcem. Myśli, że odszedł od nas, gdy była bardzo mała. 10 lat temu zaginął mój mąż, przez co Tira zamknęła się w sobie i każdy facet jakiego sprowadzałam do domu był traktowany przez nią chłodno i bez uczuć. Myślałam, że będzie trudniej. Ona uwielbia Gunsów. Wie o „was” wszystko, a najbardziej o tym, o którym powinna wiedzieć jak najmniej. Że ona jeszcze się nie skapnęła, jest taka do niego podobna, z resztą sami spójrzcie.
Podeszłam do włączonego laptopa i weszłam na facebook’a. Jak chłopaki zobaczyli jej zdjęcie zaniemówili.
- To jest twoja córka?! Przecież to damska wersja Slasha w młodości! Te włosy, oczy, uśmiech, gust. Niewiarygodne! Ile ma lat?
- Siedemnaście. Najlepsze jest to, że na gitarze gra lepiej niż jej biologiczny ojciec. – zaśmiałam się, a w moje ślady poszła reszta.
- No to ładnie. Nie no, piękna dziewczyna. Jesteś dumna z córki, prawda?
- Jestem, Steven odwieziesz mnie do hotelu? Trzeba jakoś wyglądać na jego koncercie, nie?
CZYTASZ
Slash & Isis
FanfictionŻyją szybko, umrą młodo! Historia miłości, która jest silniejsza niż cokolwiek innego. Czy popularny gitarzysta i tajemnicza dziewczyna poznana w barze, mają szansę stworzyć szczęśliwy związek w otoczeniu, gdzie na porządku dziennym jest seks, nark...