Pov: Czkawka
Wraz ze Svenem wpływamy na prąd morski, nad nami leci już całe stado Śmiertników, dopóki nie zostaną sprowokowane nie powinny zaatakować.
- Bogowie, ile Zębaczy
- No
- Dlaczego nikt ich tutaj nie zaatakuje? Większa flota łowców zarobiłaby tutaj tysiące
- Spójrz tam
Pokazałem na zatopiony statek, obok którego jest pełno innych.
- Nie da się, jest tutaj zwyczajnie zbyt dużo smoków
- Nawet Pan nie dałby rady?
- Nie jestem bogiem, jestem człowiekiem tak jak ty, mam zaledwie cholernie dużo doświadczenia i często trenuje i nie mów do mnie "Pan"
- Przepraszam, ale tak naprawdę, nie dałbyś rady?
- Nie mam pojęcia, czy Dorian śpi?
- Mhh, tak
- A więc możemy porozmawiać, jak idą postępy w zadaniu które ci zleciłem?
- Fantastycznie, wszystko idzie zgodnie z planem
- Dobrze, nie mogłem z tobą rozmawiać na Furii ani w mieście, było ryzyko że ktoś nas usłyszy, teraz jestem pewny że jesteśmy sami
- Rozumiem, ale muszę się spytać, czy naprawdę mam stosować jakiekolwiek konieczne środki?
- Tak
- Nawet jakbym mial-
- Tak....
- Nawet nie skończyłem-
- Wiem o co chciałeś spytać, i odpowiedź brzmi tak, nieważne co się stanie, musisz wykonać zadanie jakie ci zleciłem
- Rozumiem, i naprawdę miałeś rację, myślałem że przesadzasz ale on rzeczywiście jest szalony
- Wiem, dobra, rozwiń żagle, musimy przyspieszyć a chwilowo nie widać żadnych smoków
- Robi się
Płyniemy dosyć szybko, zdecydowanie szybciej niż Furia, taki mały statek nie powinien przykuwać uwagi smoków a nikt o zdrowych zmysłach tutaj nie pływa więc podróż powinna odbyć się bez przeszkód-
Czy to jest jakiś chory żart?! Wykrakałem- przed nami jest statek.- Sven błagam powiedz że mam problemy ze wzrokiem i tego statku przed nami tak naprawdę nie ma
- Umm, na szczęście masz dobry wzrok, ale niestety przed nami rzeczywiście znajduje się okręt
- Zmień kurs, omijamy go
- Prąd jest zbyt mocny, nie możemy zmienić kursu
- Nie uderzymy w niego, ale niestety gdy popłyniemy bliżej to nas zauważą
- Co robimy?
- Przebierzemy się
- Co?
- Zakładaj jakieś brudne ciuchy, teraz
Zdejmuje z siebie kurtkę i kamizelkę, długie rękawice i buty, zakładam za to dziurawy płaszcz, rękawiczki nie zasłaniające palców i krótkie dziurawe buty, kawałkiem szmaty zakrywam lewe oko obwiązując szmatę wokół głowy, rozpuszczam włosy, na koniec nożem przecinam dłoń.
- Bogowie, jesteś nie do poznania
- podejdź, daj nóż
- C-Co chcesz zrobić?
CZYTASZ
Niedoceniony
FanfictionCzkawka nie znajduje w lesie Szczerbatka ale mimo to ucieka z Berk,zostaje najlepszym łowcą smoków na świecie i po latach wraca żeby udowodnić swemu ojcu że go niedoceniał.