mała kłótnia cz. 2

179 5 6
                                    

Erwin a jak ja ją stracę już na zawsze? *zapytał Levi *

Napewno nie stracisz jej Levi spokojnie gorzej tylko będzie jak nie będzie wychodzić z pokoju... *odpowiedział zmartwiony blondyn *

Przepraszam cię erwin ale ja muszę iść już.. *wstał i odszedł "



-pod pokojem Anzu -

Anzuś proszę wyjdź z tego pokoju pogadamy możemy sobie zrobić nocke ukradniemy coś z kuchni pogadamy.. *złapała za klamkę drzwi okazały się otwarte gdy weszła zobaczyła że okno jest otwarte Anzu nie nie ma to był już wystrająco więc pobiegła do nich i wpadła na Leviego a zaraz za nim był Erwin*

Czterooka co się dzieje? *zapytał Levi"

Anzu.. Anzu nie ma w pokoju okno jest otwarte chyba wiedzie co to oznacza *odpowiedziała hanji*

Ja idę zobaczyć z Erwinem ty tu siedzieć *pobiegł z Erwinem do bramy gdy tam dotarli zobaczyli Anzu wtuloną w Hannesa który miał ją i tak odwiedzić *

No już spokojnie anzuś nie martw się tym głupim kapralem może polecimy na góre co ty na to? *zapytał Hannes głaszcząc Anzu przy tym*

A zostaniemy tam dłużej niż 5 minut? *spojrzała na niego z płaczem"

Oczywiście Anzu nawet zostanę przy tobie całą noc wkońcu jesteś moją przyjaciółką *wziął ją na ręce "

*Anzu się uśmiechneła lekko a Levi coraz bardziej się wkurzał a Erwin próbował go uspokoić lecz to na nic Levi podbiegł do nich *

Zostaw Anzu i odejdź z tąd  pijaku jeden *gdy miał już ją wziąść na ręce Anzu wykrzykneła *

Daj mi spokój już wreszcie! Najpierw zostawiasz nasz codzienny rytuał! Kolejny raz zapomniałeś o naszej rocznicy zostawiasz mnie bez słowa! A teraz myślisz że od tak będzie jak dawniej?! Hannes zabierz mnie tam proszę! *odpowiedziała Anzu "

*Hannes poleciał do góry trzymając Anzu na rękach *

*Levi się totalnie załamał widząc jak Anzu z Hannesem zachowują się jak Anzu z levim wcześniej *

Chodź zrobimy jakiś prezent dla niej może ci wybaczy..*powiedział Erwin "

-15:30-

*Erwin zmusił ich do robienia wspólnie ciastek *

Erwin ja chce do pokoju *Erwin skinoł głową leviemu a ten zaszedł ją od tyłu i przytulił mocno od tyłu  a ta sie zarumieniła lekko*

Cii spokojnie nic ci nie zrobię chce żebyś mi wybaczyła wiem spartoliłem kolejny raz *przytulił ja mocniej *

Przepraszam że cię uderzyłam leviś... *odwróciła się do niego nie mogła się na niego długo gniewać jak to ona *

Czyli mi wybaczysz? *spojrzał na nią *

Tak nie mogła bym się na ciebie za długo gniewać *przytuliła się mocno a hanji zaczeła się śmiać *

Dziękuję gówniaro jutro spędzimy cały dzień razem za wczoraj *a ta się tylko Odsóneła *

Zapomnij o tym dniu nie musisz się już o mnie martwić *zaczeła robić ciastka dalej i tak mineło kilka godzin a ta poszła do siebie i się zamkneła "

*Levi podszedł i zapukał * gówniaro co ty na to by spać obok siebie jak byliśmy bahorami i nocowaliśmy u siebie pogadamy przytulisz się pojemy coś sobie


Nie idź sobie *odpowiedziała chłodno a ten nie posłuchał i usiadł obok nie *

Ta jedyna [levi x oc]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz