31

820 39 69
                                    

Stałem w progu salonu patrząc na kanapę na którą po seksie padł Suna. Już się nie podniósł... Zasnął i nie wygląda na to żeby w najbliższym czasie miał się obudzić. Dobrze... Niech śpi i mnie nie wkurwia

Japierdole. Sam nie wiem czy to przez emocje czy przez alkohol ale nie żałuje. Było dobrze i czy nie mogę poprostu tym żyć? Nie chce żałować i z chęcią bym to powtórzył

***

Był już wieczór. Przez cały dzień oglądałem serial na którym dalej nie umiałem się skupić. Moje myśli krążyły tylko wokół szatyna śpiącego w moim salonie

Z westchnięciem odłożyłem telefon i wyszedłem z pokoju kierując się do kuchni w której zrobiłem sobie kawę

Kawa na wieczór... Zajebisty pomysł

Kiedy była już gotowa w większej połowie kubka znalazło się mleko. Może to głupie ale wole pić mleko z kawą niż kawe z mlekiem.

Miałem ponownie wrócić do pokoju jednak przechodząc obok salonu zatrzymałem się

Suna spał rozwalony na całej kanapie. Jego prawa ręka i noga zwisały poza nią a koc którym go przykryłem leżał na podłodze.

Z lekkim uśmiechem wszedłem do salonu który oblewał sie światłem z małej lampki pozostawionej na szafce. Usiadłem z moją kawą na fotelu obserwując szatyna który jak śpi to jest nawet słodki

Kurwa to poszło za daleko... Nie miałem się zauroczyć. Japierdole

Zacząłem pić myśląc przy tym o jebanym chlejusie który jak śpi jest ideałem. Jak się budzi to już nie jest tak fajnie

-To trochę niepokojące- usłyszałem zachrypnięty, męski głos na co sie wzdrygnąłem. Tak zatopiłem sie w myślach że nie zauważyłem kiedy Rintaro się obudził -Żartuje. Wiem że jestem śliczny- dodał z lekkim uśmiechem przecierając oczy

-Dopiero przyszedłem. Spałeś cały dzień- oznajmiłem wygodniej rozkładając się na fotelu

-Chujowo że nie spałeś ze mną- wstał z kanapy podchodząc do mnie. Kiedy stanął przed fotelem poprostu z uśmiechem wepchnął się na moje kolana.
W rozkroku usiadł na moich udach przodem do mnie

-Nie boli cie głowa? Dużo wychlałeś- zapytałem kiedy szatyn zabrał mi kubek z którego zaczął pić

-Boli ale nie do końca się jeszcze obudziłem- zachichotał -Tak właściwie to jak ja się tu znalazłem?- zapytał unosząc jedną brew

Wmurowało mnie... Czy on nie pamięta? Jestem potworem... Miał swój pierwszy raz nie wiedząc o tym. Kurwa mać

-Żartowałem- w salonie rozebrzmiał jego melodyjny śmiech -Gdybyś widział swoją minę... Wszystko pamiętam i szczerze to z chęcią bym to powtórzył- dodał ,uspokajając mnie,

-Idioto wystraszyłeś mnie- wyrwałem mu kubek w którym prawie nic już nie zostało

-Spokojnie słońce- Suna z uśmiechem wtulił się we mnie

Dopiłem kawe i odłożyłem naczynie na mały stolik stojący obok

-Możesz mi powiedzieć czemu się tak najebałeś? Wypierdalałeś się o własne nogi kretynie- warknąłem

-Nie wiem. Tak jakoś wyszło... No czasem trzeba- wzruszył ramionami

-Wiesz jak głupie to było? Skoro Kiyoomi był u dziadków to gdzie byś poszedł? Może do domu w takim stanie? Twoja matka musi mieć przejebane z tobą- dodałem

-Może i ma. Wątpie że by się przejęła. Tak naprawde moge być w jakimkolwiek stanie bylebym nie przeszkadzał jej w obsługiwaniu klienta czy coś tam- wymruczał

Sick boy  |  OsaSunaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz